Askari - Niegasnący Płomień Gniewu

Tutaj trafiły stare karty postaci. może teraz je przeglądać i powspominać postacie, które żyły i działały na fabule.
Awatar użytkownika
Askari
Zagubiony
Zagubiony
Posty: 34
Rejestracja: czw lut 22, 2018 12:56 pm
Życie: 100/100
Siła: ●●●●●o
Zręczność: ●●●●oo
Percepcja: ●ooooo
Płeć: Samiec
Wiek: 8 lat (dorosły)
Gatunek: Lew afrykański
Rozwój Postaci: [b]
[color=#BF0040]Wojaczka- Czeladnik- [glow=red]30/75[/glow][/color]
[color=#4080FF]Łowca- Czeladnik- [glow=blue]30/75[/glow][/color]

[/b]

czw mar 01, 2018 11:48 am

Obrazek
Obrazek

Imię: Askari
Pseudonim: W przeszłości obdarzony został wieloma tytułami i przydomkami, które jednak dla niego samego nie miały znaczenia, a do dzisiejszego dnia zostały już dawno zapomniane. Teraz czasami nazywany jest jedynie prostym mianem Srebrnookiego.
Gatunek: Lew afrykański.
Wiek: Osiem lat.
Stado: W ciągu swego życia należał do kilku, spędził także nieco czasu na samotnej wędrówce. Po przybyciu w te strony został przyjęty przez stado Krwawego Zmierzchu, z którym niebawem na dobre złączyła go przysięga.
Rodzina: Narodził się w silnym, dumnym rodzie, który jednakże do tej pory zniknął już w mgle zapomnienia. Rodzice, jak większość jego rodzimego stada, zostali uśmierceni przez tajemniczą zarazę - taki sam los prawdopodobnie spotkał i dalszych krewnych. Z braćmi, wraz z którymi upuścił skażone chorobą ziemie, rozstał się wiele lat temu i nie ma pojęcia, co się z nimi stało. Niegdyś miał partnerkę, z którą prawdopodobnie dorobił się potomstwa, lecz tego nie może być pewien - opuścił ją bowiem po krótkim czasie.

Obrazek

Statystyki:

Siła ●●●●●o
Zręczność ●●●●oo
Percepcja ●ooooo

Słabe Strony:
Askari zdecydowanie nie może poszczycić się cierpliwością. Bardzo łatwo jest go rozgniewać.
Srebrnooki bardzo źle znosi porażki.
Ma sadystyczne skłonności.
Kieruje się własnym kodeksem moralnym, który w oczach wielu innych niewiele ma wspólnego z ogólnie przyjętą moralnością. Często stawia swoje zasady nad stadnymi prawami, co czyni go kłopotliwym członkiem grupy.
Wbrew pozorom bywa strasznie sentymentalny.
Nie toleruje przejawów słabości, zarówno u siebie, jak i u innych. Czasami skłania go to do podejmowania nierozsądnych decyzji.
Ma skłonność do ukrywania swych prawdziwych uczuć.
Choć nigdy przed nikim by się do tego nie przyznał, panicznie boi się ognia.

Mocne Strony:
Askari zdecydowanie jest silnym samcem, który potrafi wykorzystać ten atut na swoją korzyść.
Srebrnooki to lew doświadczony, który dobrze wie, jak radzić sobie w trudnych warunkach. Ma za sobą niejedną walkę i stawił czoła wielu niebezpieczeństwom.
Samiec zdecydowanie należy do osobników ambitnych i wytrwałych w dążeniu do celu.
Nie boi się podjąć ryzyka, jednakże czyni to rozważnie, wtedy, gdy wiąże się to z dużymi korzyściami.
Posiada dar przekonywania.
Jest doskonałym łowcą, jako, że przez kilka dobrych lat musiał radzić sobie sam. Z tego powodu jest również doświadczonym tropicielem.
Zawsze jest otwarty na zdobywanie nowej wiedzy i nabywanie doświadczenia.

Obrazek
Obrazek

Aparycja:

Obrazek
Askari jest dość sporym, jasno umaszczonym osobnikiem. Posiada silną, wyraźnie umięśnioną sylwetkę, lecz zdecydowanie brakuje mu owej ociężałości, która często cechuje inne lwy podobnych gabarytów. Pysk samiec ma nieco wydłużony i kanciasty, odrobinę garbaty, z ostro zakończonym, czarnym nosem. Połyskujące wśród brudno złocistego włosia, lekko skośne ślepia mają jasnoszarą barwę. Łypią one na świat bystro, lecz nieco ponuro, jakby pogardliwie. Posiada długą, zawsze zmierzwioną, dwukolorową grzywę. Przeważa złocisty kolor, odrobinę jaśniejszy niż reszta ciała, lecz poniżej mostka włosie przybiera ciemną, niemalże czarną barwę, która ciągnie się niżej aż po podbrzusza. Ciemniejsza jest również końcówka pędzla na ogonie. Sierść porastająca resztę sylwetki Askariego jest złotawa, z jaśniejszymi prześwitami w okolicach pyska, palców łap i podbrzusza. Ciało samca szpeci kilka drobnych blizn, lecz nie rzucają się one zbytnio w oczy ze względu na jasne umaszczenie.

Charakter:
Na pierwszy rzut oka samiec ten wydaje się dość przeciętny. Nie wyróżnia się niczym konkretnym pod względem zachowania. Bywa nawet całkiem uprzejmy, jeśli akurat ma na to ochotę. Jednakże im dłużej się z nim przebywa, tym bardziej nieprzyjemne odnosi się wrażenie. Dostrzega się chłód bijący z jego ślepi, którym ocieka także niemal każde wypływające z pyska słowo. Dziwną zaciekłość, gwałtowność i coś ulotnego, co trudno określić, co jednak sprawia, że po grzbiecie przechodzą ciarki. Jest w tym coś odpychającego i fascynującego zarazem.
Askari wydaje się być jedną wielką niewiadomą. Nie do końca wiadomo, co tak naprawdę czai się w jego wnętrzu i co Srebrnowłosy zamierza uczynić. Roztacza wokół siebie aurę tajemnicy. Srebrnooki jest lwem dumnym i niepokornym, do tego wyjątkowo upartym, trudno jest go przekonać do własnego zdania, czy zmusić do postępowania tak, jak ktoś by sobie tego zażyczył.
Być może z początku może sprawiać całkiem pozytywne wrażenie, lub chociażby budzić ciekawość, lecz ten czar pryśnie przy pierwszym wybuchu złości. Dopiero wówczas można dostrzec, iż lew ten jest w rzeczywistości pełen jadu i nienawiści. Przy dłuższej znajomości dostrzeże się również jego skłonność do okrucieństwa i egoizm.

Obrazek

Historia:

Początki
♦♦♦

Ta historia zaczęła się w krainie na południe stąd.
Dzieciństwo Askariego wydaje się wręcz sielankowe. Narodził się w królewskiej rodzinie, jako jeden z trzech młodych samców. Od samego początku małe lewki miały wszystko, czego dusza zapragnie. Licznych kompanów do zabawy, bowiem dla innych lwów zaszczytem było przebywać z synami władcy. Podczas posiłku mieli prawo jeść zaraz po swym ojcu, a niżej postawieni członkowie stada nie mogli nawet dotknąć zdobyczy nim lewki się nie najedzą. Inne lwy na ich widok zawsze skłaniały głowy w geście szacunku dla młodych książąt i gotowe były spełniać ich zachcianki. Wszyscy dookoła dbali również o ich bezpieczeństwo, nie dopuszczając, by choćby zranili swą łapę o kamień. Później, gdy młodzieńcy zaczęli szkolić się w walce, czuwał nad nimi krąg doświadczonych weteranów, którzy chętnie dzielili się z nimi całą swą wiedzą. W takich to warunkach dorastał Askari. Było to istną sielanką, choć wraz z upływem czasu nieco zakłócała ją świadomość, iż niegdyś przyjdzie pora, by walczyć z własnymi braćmi o pozycję w stadzie. Według tradycji bowiem, następcą tronu nie miał zostać pierworodny syn, a najsilniejszy z potomstwa, bowiem tylko taki będzie w stanie odpowiednio poprowadzić stado. Jednakże, dla Askariego i jego braci dzień ów nigdy nie nadszedł.

Zaraza i wielka wędrówka
♦♦♦

Wszystko zaczęło się niewinnie. Pewnego razu jedna z lwic poczuła się gorzej. Zaprowadzono ją do stadnego znachora, który jednakże nie był w stanie określić, co samicy dolegało. Uznał, że to wina zmęczenia. Jednakże, stan lwicy wkrótce się pogorszył i po kilku dniach, pomimo usilnych prób znachora, zmarła.
Na tym etapie nikt jeszcze nie spodziewał się, że całe stado jest w niebezpieczeństwie. W końcu wiadomo, lwy czasem chorują. Jednakże, gdy podobnych przypadków zaczęło pojawiać się więcej, wszystkich ogarnął niepokój. Znachor, pomimo swych nieustannych prób, nie był w stanie powstrzymać nieznanej zarazy, na którą nie znał lekarstwa. Nie wiadomo też, co właściwie było jej przyczyną. Kolejne lwy padały, a grupę powoli ogarniała panika. Kiedy zachorował sam władca, część zdrowych jeszcze kotowatych zdecydowało się na ucieczkę.
Askari i jego bracia byli jednymi z nich.
Samce miały wówczas nieco ponad rok. Choroba ojca była dla podrostków poważnym ciosem. Do tej pory był w on w ich oczach niepokonany, a teraz nie opuszczał swego legowiska, powoli tracąc siły. Wówczas bracia zdali sobie sprawę z tego, że i ich, przez wiele miesięcy tak skrupulatnie chronionych przed niebezpieczeństwami, może czekać to samo.
Lwy w stadzie coraz głośniej rozprawiały o ucieczce. Podejrzewano, że być może źródłem zarazy jest skażona woda, która powoli zatruwa organizmy wszystkich stworzeń, które ją piją i opuszczenie tego miejsca pozwoli im uratować życie. Pewnego dnia dotarło to i do samców, którzy, po krótkiej naradzie, uznali ucieczkę za dobry pomysł. Nocą lwy wymknęły się ze swych legowisk i odeszły, nie oglądając się za siebie, chcąc tym samym ratować skórę.
Szybko odczuli konsekwencje swej decyzji. Pierwsze tygodnie poza rodzimym stadem były dla nieobeznanych z niebezpieczeństwami grożącymi im z dala od bezpiecznych terenów podrostków prawdziwym koszmarem. Musieli szybko nauczyć się radzić sobie samemu, w trudnych warunkach. Oczywiście, nie było to łatwe. Powiodło im się, choć nie obeszło się bez licznych chwil zwątpienia.
Kilka miesięcy spędzonych samotnie wystarczyło, by samce zmieniły się nie do poznania, z rozpuszczonych książąt zmieniając się w bezwzględną bandę, której jedynym celem było przeżycie.
Bracia rozstali się niedługo po tym, jak ukończyli dwa lata. Coraz trudniej było im siebie znosić, co i rusz zdarzały się mniejsze lub większe bójki i kłótnie. Wówczas doszli do wniosku, że jako dorosłe już lwy powinni poszukać szczęścia na własną łapę. Rozstali się więc, ruszając każdy w innym kierunku, wcześniej jednak przysięgając na swoją krew, że nigdy nie zapomną o tym, kim niegdyś byli.
Askari został sam. Początkowo trudno znosił samotność. Teraz, zdany tylko na siebie, dogłębnie zrozumiał, jak w ciągu stosunkowo krótkiego czasu stracił wszystko. I wówczas, podczas tej samotnej wędrówki po raz pierwszy zapalił się w nim pierwszy płomyk żalu i nienawiści, który potem miał zmienić się w trawiący go ogień gniewu.

Druga szansa
♦♦♦

Tułaczka Srebrnookiego trwała kolejny rok. Przez ten czas przebył wiele krain, nabierając siły i doświadczenia, tocząc wiele walk z innymi samotnymi lwami, polując, zmagając się z rozmaitymi drapieżnikami i bezskutecznie szukając miejsca, które mógłby nazwać swoim domem. Od czasu do czasu udawało mu się odnaleźć tymczasowe schronienie, lecz zawsze po jakiejś chwili je porzucał. W odmętach jego umysłu wciąż palił się gniew na niesprawiedliwy los, który coraz częściej wyładowywał, zadając cierpienie. Jednym z jego ulubionych zajęć stało się znęcanie się nad zwierzyną.
Nie zawsze był całkowicie sam. W pewnym momencie towarzyszyła mu nawet lwica, w której odnalazł pocieszenie w najtrudniejszych chwilach. Szybko jednakże doszedł do wniosku, że nie czuł wobec niej niczego konkretnego, toteż pewnej nocy uczynił dokładnie to samo, co niegdyś, opuszczając swe rodzime stado - w środku nocy wstał ze swojego legowiska i już nie wrócił. Do dziś nie żałuje tej decyzji.
Pewnego razu, wędrując przez sawannę, zatrzymał się przy niewielkim wodopoju. Nocą jego sen został zakłócony przez odgłos kroków. Gdy wyjrzał ze swojej kryjówki, dostrzegł starego lwa, który kręcił się w pobliżu. Rzucił się w jego stronę, by go przepędzić, lecz słowa, jakie wyrwały się z jego pyska sprawiły, że znieruchomiał. "Duchy przyprowadziły mnie do ciebie, Srebrnooki. Szepczą, że ty jesteś odpowiedni. Nikt inny lepiej nie poprowadzi stada ku dalszym zwycięstwom"
Askari nigdy nie przykładał zbyt dużej uwagi do opowieści o duchach, z reguły patrzył też nieco z góry na szamanów, uważając ich za wiecznie odurzonych ziołowymi miksturami dziwaków starających się sprawić, by słuchający uwierzyli w ich nierzeczywiste opowieści. Bardziej zainteresowała go wzmianka o przewodzeniu stadem. Była to idealna szansa na odzyskanie tego, co jego zdaniem mu się należało od urodzenia, a zostało mu niesprawiedliwie odebrane przez kapryśny los. Dlatego też przystał na plan szamana.
Ten był niezwykle prosty. Askari miał, według miejscowego zwyczaju, wyzwać przywódcę tutejszego stada na pojedynek. Zwycięzca miał zostać nowym władcą, a los przegranego leżał w jego łapach. Walce towarzyszył szereg szczególnych rytuałów, w tym spożycie przez obu przeciwników ziołowej mieszanki, która miała rzekomo ich wzmocnić. Szaman planował dodać do porcji dotychczasowego przywódcy odrobinę trucizny, dzięki czemu ów stanie do walki poważnie osłabiony i Askari nie będzie miał problemów, by zwyciężyć.
Wszystko przebiegło zgodnie z planem. Pojedynek trwał krótko, bowiem Srebrnooki bez najmniejszych problemów powalił osłabionego króla na ziemię, zmuszając go do poddania się. Jego los zależał teraz od jego decyzji, tak więc Askari postanowił go uśmiercić - na wszelki wypadek, by podstęp nie wyszedł na jaw.
Teraz posiadał własne stado. Był kimś, kim powinien być od zawsze.

Wola duchów
♦♦♦

Żył tak przez jakiś czas, znów w ten sam spokojny, wręcz sielankowy sposób, jaki zapamiętał z okresu dzieciństwa. Początkowo był dobrym władcą, który zapewnił stadu bezpieczeństwo i nawet zdecydował się na rozszerzenie ich terytorium, włączając do niego nowe, bogate w zwierzynę ziemie. W miarę upływu czasu jednak coraz jego skłonność do okrucieństwa i egoizm stawały się coraz bardziej widoczne. Askari, przez lata spędzone samotnie nauczył się, że wszelkie przejawy słabości mogą doprowadzić do śmierci, toteż nie tolerował takowych u swoich poddanych, surowo je karząc. Zamarzyło mu się posiadanie armii potężnych wojowników gotowej spełniać jego rozkazy, lecz sposoby, jakimi do tego dążył były wyjątkowo bezwzględne.
Przez jakiś czas miał poparcie owego szamana, który wierząc w rzekome podszepty duchów, uważał, że pomimo swych wad doprowadzi stado do potęgi. W ciągu tych kilku lat pojawiało się wielu śmiałków, którzy odważyli się wyzwać przywódcę na pojedynek, lecz każdego czekał ten sam los. Askari wraz z szamanem wciąż powtarzali ten sam podstęp, podtruwając przeciwników przed walką, by jasnogrzywy znów mógł z łatwością ich pokonać. Następnie czekała ich niechybna śmierć, by przypadkiem oszustwo nie wyszło na jaw.
Jednak pewnego dnia czarownik otrzymał we śnie całkowicie odmienną wizję. Duchy poleciły pozbyć się Askariego zanim dla wszystkich będzie za późno. Stary szaman oczywiście nie śmiał się sprzeciwić. Dlatego też tego samego wieczora udał się do legowiska króla, przynosząc mu w prezencie smakowity kawał mięsa, który wcześniej zanurzył w truciźnie.
Na szczęście Askari zdołał wyczuć niecodzienną woń, zanim zabrał się za posiłek. Znając trucicielskie zapędy starca, od razu zaczął podejrzewać go o zdradę. Gdy rozgniewany Srebrnooki zażądał wyjaśnień, szaman odparł jedynie, że "taka jest wola duchów". Wówczas Askari wpadł we wściekłość, rzucając się na niego. "Już dzisiaj osobiście spotkasz się z twoimi duchami. To na ciebie wydały one wyrok", warknął na chwilę przed tym, nim zadał ostateczny cios, pozbawiając szamana życia.
Początkowo miał zamiar otwarcie oskarżyć go o zdradę i pozostać w stadzie, jako władca, lecz, kierowany gniewem i nienawiścią, w mgnieniu oka zmienił zdanie. Po raz kolejny wymknął się niezauważenie ze swego legowiska i odszedł, pozostawiając swych niedawnych poddanych na pastwę losu. "Jeżeli ich duchy chciały, bym odszedł, niech teraz sprawią, by poradzili sobie beze mnie", myślał, nie odwracając się za siebie.

♦Świt i Zmierzch♦
♦♦♦

Znów wędrował sam, bez celu, gnany wściekłością. Ponownie los odebrał mu wszystko, tym razem poprzez zdradę dawnego sprzymierzeńca. W głowie Srebrnookiego panowała burza, trudna do opanowania mieszanka rozmaitych uczuć, w których przeważał gniew. Podążał przed siebie, zatrzymując się niezwykle rzadko jedynie po to, by się pożywić lub zaspokoić pragnienie, czasami by wyładować emocje na jakimś niewinnym stworzeniu, które napatoczyło mu się pod łapy. W ten sposób, poważnie już wycieńczony długą drogą przebytą bez dłuższego odpoczynku, dotarł na granice Lwiej Ziemi, gdzie wreszcie łapy odmówiły mu posłuszeństwa. Został odnaleziony przez tutejszy patrol i zaprowadzone przed oblicze króla, który, widząc, jak bardzo zmęczony i głodny jest przybysz, postanowił go ugościć. Lwy podzieliły się z Askarim ostatnią zdobyczą i zaoferowały mu legowisko. Ten przystał na tę propozycję.
Został wśród nich przez jakiś czas. Być może ówczesny władca, usłyszawszy wcześniej z ust przybysza jego historię (przy czym Srebrnooki pominął oczywiście niewygodne fragmenty), zapragnął przekonać go do dołączenia do stada, uznając, iż tak doświadczony lew z pewnością się przyda, lecz zachowanie Askariego szybko zmusiło go do zmiany zdania. Ten bowiem nie był w stanie dostosować się do panujących na tych ziemiach zasad, przy czym uparcie ignorował liczne ostrzeżenia. Wreszcie miarka się przebrała i jasnogrzywy przybysz został przepędzony.
Wkrótce natknął się na patrol złoziemców, z którymi stoczył walkę, ostatecznie został jednak przez nich pokonany i uwięziony. Na tym etapie Askari wiedział już co nieco o sytuacji w krainie, w tym o napiętej sytuacji między dwoma stadami, więc szybko dostrzegł w takim stanie rzeczy okazję na zapewnienie sobie bezpieczeństwa i zemstę na Lwiej Ziemi za upokorzenie, którym w jego mniemaniu było przepędzenie go po uprzednim ugoszczeniu. I kiedy zaprowadzono go przed oblicze władcy, złożył mu propozycję - zrobi wszystko, co będzie w stanie, by pomóc im zemścić się na wrogim stadzie w zamian za bezpieczeństwo, zapewnienie schronienia i pełnego brzucha. Przywódca, po dokładnym rozważeniu wszystkich korzyści, jakie mogą z tego wyniknąć, przystał na nią, przyjmując Srebrnookiego do stada. Uprzednio nakłonił go jednak do przysiężenia na własną krew, że pozostanie im wierny.
Nie do końca wiadomo, co jednak sprawiło, iż tym razem nie wymknął się i nie odszedł. Czy przysięga ma dla lwa, który już w przeszłości podstępem odbierał żywota niewinnym tak duże znaczenie? Nikt do końca nie wie, co Srebrnooki planuje, i czy jego rzekoma lojalność względem Krwawych nie wiąże się z czymś zgoła innym.
Obrazek

Ciekawostki:
Jego strach przed ogniem wynika z tego, iż niegdyś wraz z braćmi musiał uciekać z płonącej puszczy i jeden z nich omal nie zginął wówczas w płomieniach.
W rzeczywistości nigdy nie uwierzył w opowieści owego szamana, widział w tym jedynie intrygę mającą na celu zwiększenie swoich wpływów. Sądzi, że został zdradzony gdyż nie postępował w sposób, w jaki jego uprzedni sojusznik to sobie zaplanował.
Przysięga na własną krew ma dla niego najwyższą wartość, co wiąże się z tradycją jego rodzimego stada.
Jest święcie przekonany, że wszystko, co czyni, jest słuszne.
Największą obelgą dla niego jest nazwanie go słabym.

Ekwipunek:
Woreczek na diamenty

Obrazek
Obrazek
ODPOWIEDZ

Wróć do „Stare Karty Postaci”