Wzniesienie i plac przed grotą główną

Największy punkt na terenach lwioziemskich, służy nie tylko jako punkt obserwacyjny ale również jako ich dom, znajdują się tam bowiem stadne legowiska.
Awatar użytkownika
Sekhmet
Zagubiony
Zagubiony
Posty: 14
Rejestracja: sob sty 27, 2018 4:49 pm
Życie: 100/100
Siła: ●●●●●o
Zręczność: ●●●●oo
Percepcja: ●●oooo
Płeć: Samiec
Wiek: Dorosły
Data narodzin: 07 paź 2013
Gatunek: Lew Afrykański
Rozwój Postaci: [b]
[color=#BF0040]Wojaczka- Czeladnik- [glow=red]30/75[/glow][/color]
[color=#4080FF]Łowca- Czeladnik- [glow=blue]30/75[/glow][/color][/b]

pn sie 27, 2018 5:38 pm

// Dawno mnie nie było na tej postaci. Sekhmet uczestniczył w poszukiwaniach Jasiri i powrócił po kilku dniach, gdy nie udalo mu się znaleźć żadnego tropu. Powróciwszy, dowiedział się, że ktoś odnalazł ciało lwiczki. Od tamtej pory oddawał się swoim codziennym obowiązkom. - proszę o info, czy takie wytłumaczenie jest akceptowalne. Jeśli nie, zmienię to.//

Sekhmet, po długim patrolu po okolicy, postanowił powrócić na Słoneczną Skałę i zdać relację Rashidowi. Niestety lew nie przynosił dobrych informacji. Na terenach, które przemierzał przez ostatnią dobę, nie udało mu się odnaleźć żadnej zwierzyny, którą można było nazwać potencjalnym pożywieniem. Drobnych gryzoni nie brał pod uwagę, a i tak po drodze spotkał może z pięć myszy. Z ponurym od rana humorem, wspiął się na wzniesienie z nadzieją, że spotka tam Króla. Król rzeczywiście tam był, jednakże nie był sam. Sekhmet aż otworzył usta ze zdziwienia, gdy zobaczył taką ilość osób zgromadzonych w jednym miejscu - ostatnio ciężko było o taki widok. Jego oczom ukazał się Rashid rozmawiający z Sethem i Genbu, tuż obok nich leżał dzieciak Setha, a obok Kwola stała zupełnie obca lwica. No i najważniejsze: za nimi stały lwice ze zdobyczą. Od razu poprawił mu się humor. Podszedł bliżej Króla i czekał, by przekazać mu wieści z patrolu.
Obrazek "Rodzina może zastąpić cały świat, ale cały świat nie zastąpi Rodziny" ☼ Głos ☼ ☼ Theme ☼☼ Karta Postaci ☼
Awatar użytkownika
Rashid
Zagubiony
Zagubiony
Posty: 39
Rejestracja: ndz lut 04, 2018 11:27 am
Życie: 100/100
Siła: ●●oooo
Zręczność: ●●●●●o
Percepcja: ●●●ooo
Płeć: Samiec
Wiek: Dorosły
Gatunek: Lew afrykański
Rozwój Postaci: [b]
[color=#BF0040]Wojaczka- Uczeń- [glow=red]30/75[/glow][/color]
[color=#4080FF]Łowca- Czeladnik- [glow=blue]0/75[/glow][/color]

[/b]

wt sie 28, 2018 8:40 pm

Rashid z kamiennym wyrazem pyska wysłuchał kolejno Setha, a potem Genbu, starając się wyłapać jak najwięcej informacji, które udało im się zdobyć. Na wieść o śmierci zarażonych i samego medyka król przymknął ślepia, delikatnie ściągając swoje brwi. Jego uszy skierowały się ku tyłowi, a w jego myślach toczyła się istna batalia. Nie cierpiał decydować o takich rzeczach... Dlatego też starał się omijać tronu. Ale mimo wszystko, Lwia Ziemia, jak i jej członkowie, byli dla niego ważni. Jednak jeśli stada nie będzie - nie będzie również i Lwiej Ziemi. Po chwili milczenia uniósł w końcu dumnie łeb i odparł:
-Rozumiem...
W takim razie, nie będę narażał reszty stada, która jest zdrowa. Najedzcie się wszyscy do syta tym, co upolowały lwice, a potem, po krótkim odpoczynku, bezzwłocznie ruszamy w drogę na tereny nie objęte plagą. Potem im podziękujcie. Gdyby nie one, moglibyśmy głodować jeszcze przez kilka kolejnych dni...
Nie chcę słyszeć sprzeciwu z niczyjej strony. Obierzemy kierunek w stronę najbliższej granicy.-

I wtem - pojawił się jego kuzyn, Sekhmet. Rashid skinął mu głową i podszedł do niego powoli.
-Witaj, Sekhmet. Lwicom udało się upolować zwierzynę. Zapraszam Cię do wspólnej uczty.-
Odparł obojętnie, ale skoro Sekhmet go znał - doskonale wiedział, że Rashid z reguły zawsze tak brzmiał. On już nie miał na to wpływu.
Potem skierował swoje spojrzenie w stronę syna Seth'a...
Nic nie powiedział, a dyskretnie nadstawił uszy, nasłuchując tego, co ma do powiedzenia młodzik.
Awatar użytkownika
Osiris
Zagubiony
Zagubiony
Posty: 18
Rejestracja: pt lut 16, 2018 1:47 pm
Życie: 50/100
Siła: ●●oooo
Zręczność: ●ooooo
Percepcja: ●●●ooo
Płeć: Samiec
Wiek: Wyrostek (1,5 roku)
Data narodzin: 04 wrz 2017
Gatunek: Leo Panthera
Rozwój Postaci: [b]
[color=#BF0040]Wojaczka- Uczeń- [glow=red]0/75[/glow][/color]
[color=#4080FF]Łowca- Uczen- [glow=blue]0/75[/glow][/color]


[/b]

śr sie 29, 2018 2:16 pm

Osiris niespokojnie oddychał czując dziwne odczucia tak jakby przebudzały w złotym wyrostku. W danym momencie klatki wspomnień przeszły widząc, że został tak naprawdę uratowany przez ciemnego lwa, którego jedynie znał z opowiadań matki i ojca że to był Hazir. Otworzyły się bardziej oczy aż warknął jakby to był niczym sen na jawie. Słuchał tamtejszych słów strażnika ale milczał bo nie wiedział tak naprawdę co się działo w stadzie, a jeszcze medyk który był w pół żywy.
- Ojcze, ja byłem w stadzie krwawego stadu, zostałem zaatakowany przez wygłodniałą hienę, a potem jakaś lwica nie znam jej imienia chciała mnie zabić, stawił się za mną ciemny lew o sierści brązowej ciemnej to był chyba Hazir. Słyszałem chyba słowa rozwiązanie stada Krwawego - odparł krótko nie bywając pewny ostatnich słów.
- Wiem ojcze co teraz czujesz, bo mój stan nie poprawia sytuacji, a nawet w stadzie Lwiej Ziemi. A nie lepiej poszukać jeszcze rozbitków tego stada gdzie był Hazir? Wiem że to absurdalne co mówię ale stado jest w drodze do upadku - wypowiedział słowa do ojca i dalszych tym bardziej do wujka Rashida który jest królem.
Po usłyszeniu słów, że mamy przenieść się zamilkł bo plaga mocno dokuczała mieszkańcom i poniektórzy zginęli przez nią.
Awatar użytkownika
Genbu Kaiden
Zagubiony
Zagubiony
Posty: 39
Rejestracja: pn lut 26, 2018 11:08 am
Życie: 100/100
Siła: ●●●●●o
Zręczność: ●●●ooo
Percepcja: ●●oooo
Płeć: Samiec
Wiek: Dorosły
Data narodzin: 24 gru 2009
Gatunek: Atlas bear
Rozwój Postaci: [b]
[color=#BF0040]Wojaczka- Czeladnik- [glow=red]30/75[/glow][/color]
[color=#4080FF]Łowca- Czeladnik- [glow=blue]0/75[/glow][/color]


[/b]

śr sie 29, 2018 4:00 pm

Rashid wydał wyrok, ewidentnie było widać, że podjecie decyzji nie przychodzi mu łatwo. Genbu chciał nawet coś zasugerować, otworzył już nawet pysk ale król stanowczo wyraził, że nie chce słuchać sprzeciwów. Postanowił się w takim wypadku nie odzywać się i uszanować jego wybór, nawet jeśli do końca mu się nie podobał.
- Dobrze, wasza wysokość. - Na widok Sekhmeta skinął mu łbem na znak powitania. Lew wyglądał jakby chciał coś oznajmić, więc niedźwiedź postanowił jeszcze chwilę zostać. W tych czasach wolał być na bieżąco z informacjami. No chyba, że to coś osobistego ale zapewne lew poprosiłby o rozmowę na osobności. I w tym momencie jak w amoku jakimś Osiris zaczął bełkotać.
- Seth, chyba powinieneś go zabrać w spokojniejsze miejsce i porozmawiać. Dzieci nie powinny mieszać się w politykę. - Po za tym stanowczo malec złamał prawo oddalając się z ziem stadnych i narażając na niebezpieczeństwo. Zrobił to jeszcze w czasie gdy zaginęła jego siostra, doprowadzając rodziców do większej rozpaczy nad utratą nie jednego a dwóch malców. Genbu wcale nie zdziwił fakt, że omal nie zginął zagryziony przez wrogie stado. Zrobiłby podobnie gdyby na tereny Brzasku wgramoliły się lwiątka od Krwawych. Mówi się, że młode są przyszłością stada, nie zaszkodziłoby osłabić przy tym wroga gdyby okazja się nadarzyła. Po za tym wyruszenie i próby dobijania Krwawych mijały się teraz z celem. Sami byli w gorszej sytuacji, plaga uśmierciła już połowę stada. Wszyscy muszą opuścić rodzinne strony i udać się w nieznane.
Odchodząc już do upolowanej zebry, wyszarpnął kawałek mięsa i usiadł nieopodal władcy posilając się. W tym momencie pocieszał się, że nie ma dzieci i zero problemów z nimi związanych. To było przykre, że pokrzepiał się takimi myślami ale od dłuższego czasu nie było dobrych wieści.
Awatar użytkownika
Dalaja
Zagubiony
Zagubiony
Posty: 19
Rejestracja: pt lut 23, 2018 8:35 pm
Życie: 100/100
Siła: ●●●●oo
Zręczność: ●●●●●o
Percepcja: ●ooooo
Płeć: Samica
Wiek: Młodzieniec
Data narodzin: 04 cze 2014
Gatunek: Hybryda
Rozwój Postaci: [b]
[color=#BF0040]Wojaczka- Czeladnik- [glow=red]30/75[/glow][/color]
[color=#4080FF]Łowca- Czeladnik- [glow=blue]30/75[/glow][/color]


[/b]

czw sie 30, 2018 7:16 pm

W rzeczy samej... Dalaja miała powód do milczenia i jak dobrze się Rashid domyślał chodziło o to, że sytuacja była akurat zbyt mało prywatna. Lwica potrzebowałaby spokoju i samotności by o tym wszystkim mu opowiedzieć, ale póki co nie była na to chwila ani moment. Przybyłe na całe szczęście przyniosły strawę. Szara lwica dźwignęła się z podłoża i natychmiast ruszyła w kierunku mięcha. Powitała jednak samice skinieniem.
Zaczęła spokojnie się pożywiać, nie wtrącając się do rozmowy jaka się wywiązała, ponieważ zwyczajnie nie była aktualnie w temacie i nie miała właściwie żadnej ochoty na mieszanie się w te nowe problemy skoro nie wyszło się jej jeszcze dobrze z własnych. W każdym razie na słowa decyzji brata spojrzała na niego w taki sposób jakby wybił całą jej rodzinę. Haha ona wcale już nikogo poza nim nie miała! Lecz nie zamierzała protestować, jest władcą więc wie co robi i tej zasady zamierzała się trzymać.
- Dziękuję. Uratowałyście mnie... w sumie nas wszystkich. - zabrała głos w stronę lwic ze stada, choć żadnej z nich nie znała była im bardzo wdzięczna, że nie protestowały i pozwoliły się pożywić obcej w trudnych dla stada chwilach.
Tym samym Dalaja przekonała się i utwardziła w przekonaniu, że matka wcale się nie pomyliła, a stado jest zawsze skore do pomocy. Fajnie się jej zrobiło na sercu. Odeszła od posiłku i wygodnie położyła się na boku, by dać się posiłkowi choć trochę strawić i zasilić jej organizm. Już jednak czuła się o niebo lepiej.
Awatar użytkownika
Seth
Zagubiony
Zagubiony
Posty: 80
Rejestracja: sob sty 27, 2018 1:51 pm
Życie: 100/100
Siła: ●●●●oo
Zręczność: ●●●ooo
Percepcja: ●●●ooo
Płeć: Samiec
Wiek: Dorosły
Data narodzin: 10 lut 2013
Gatunek: Lew Afrykański
Rozwój Postaci: [b]
[color=#BF0040]Wojaczka- Czeladnik- [glow=red]30/75[/glow][/color]
[color=#4080FF]Łowca- Czeladnik- [glow=blue]0/75[/glow][/color]

[/b]

pt sie 31, 2018 10:08 pm

Seth obserwował jak na wiecznie kamiennym pysku Króla zaczyna malować się niepokój i zmartwienie. Domyślał się, że poszukiwanie najmniej krzywdzącego rozwiązania jest sporym wyzwaniem. Sam w tym momencie byłby rozdarty na jego miejscu. W końcu Rudy podjął decyzję i przekazał ją rozmówcom. Decyzja ta nie zdziwiła Pustynnego, jednakże zaskoczyło go tempo realizacji. Nie spodziewał się tego, że Rashid rozkaże "wyprowadzkę" jeszcze tego samego dnia. Seth wystraszył się o członków stada, których nie było w tej chwili w okolicach Słonecznej Skały. Zwłaszcza, że wśród nich był jego najstarszy syn i partnerka.
- To dobra decyzja Rashid, ale... - tu przerwał, gdyż Rashid wyraźnie podkreślił: żadnych "ale" - ...trzeba powiadomić wszystkich, których nie ma tu w tej chwili - dodał trochę ciszej, obracając się za Władcą. Po chwili spuścił łeb, miał nadzieję, że weźmie to pod uwagę. Szukanie teraz tej dwójki, to jak szukanie igły w stogu siana. Lew westchnął i spojrzał na Osirisa, który postanowił odpowiedzieć ojcu, gdzie ta naprawdę się szwędał.
- Że co? Zwariowałeś?! - warknął, gdy tylko usłyszał o Krwawym Zmierzchu. Od małego starał się wpajać swoim dzieciom, że to stado to bandyci, barbarzyńcy i są bardzo niebezpieczni, bo gardzą takimi zasadami, jakie królują w Brzasku, czy jakimi żyli Bariyah.
- Masz rację - odpowiedział szybko na sugestię Niedźwiedzia. Niewątpliwie, powinien go teraz zabrać w jakieś ustronne miejsce i doprowadzić jakoś do porządku. Nie zdążył tego jednak uczynić, gdyż jego syn kontynuował "głupoty" dotyczące Krwawych.
- Nie pogrążaj się bardziej, dobrze? Znajdujemy się w sytuacji...wręcz tragicznej. Ciało Twojej siostry zostało znalezione w okolicach granicy z tym śmieciami, a Ty sugerujesz, żebyśmy bawili się w jakieś poszukiwania członków ich stada? Oni się nie zmienią, nawet w to nie wierz. A co do Twoich ran, postąpiłeś cholernie głupio wybierając się na samotne poszukiwania będąc tak młodym lwem. Z resztą, Twój brat nie jest lepszy. Ukarałbym Cię za tak nieodpowiedzialne czyny, ale już zostałeś pokarany tymi ranami - wygarnął w końcu. Cały czas starał się mówić dostatecznie cicho, aby niepotrzebnie nie mieszać wszystkich dookoła w ich rodzinne sprawy. Nawet jeśli wiązały się one bezpośrednio ze sprawami stada.
Po udzieleniu reprymendy, wciąż podminowany udał się w kierunku posiłku, który niedawno upolowały i "przytargały" lwice. Seth był już dosyć głodny, toteż był im niezmiernie wdzięczny - w końcu może się posilić. Dał też znak Osirisowi, żeby spróbował wstać i też dołączyć do uczty.
- Wstań i zjedz. To Ci pomoże, nabierzesz sił - odezwał się niskim, ponurym tonem. Sam wyszarpał kawałek uda z upolowanej zebry i zaczął jeść.
Awatar użytkownika
Sekhmet
Zagubiony
Zagubiony
Posty: 14
Rejestracja: sob sty 27, 2018 4:49 pm
Życie: 100/100
Siła: ●●●●●o
Zręczność: ●●●●oo
Percepcja: ●●oooo
Płeć: Samiec
Wiek: Dorosły
Data narodzin: 07 paź 2013
Gatunek: Lew Afrykański
Rozwój Postaci: [b]
[color=#BF0040]Wojaczka- Czeladnik- [glow=red]30/75[/glow][/color]
[color=#4080FF]Łowca- Czeladnik- [glow=blue]30/75[/glow][/color][/b]

pt sie 31, 2018 10:38 pm

- Hakata, Rashidzie. Właśnie widzę. Nie powiem, raduje mnie taki widok, bo sam nie miałem za dobrych wieści - po drodze nie zauważyłem żywej duszy - powiedział, patrząc kuzynowi prosto w oczy. Uśmiech, który widniał na jego pysku jeszcze minutę wcześniej, powoli zaczął znikać - Jest źle, bardzo źle. Jeszcze kilka miesięcy temu przy granicach aż roiło się od padlinożerców. Teraz, jedyne stworzenia jakie można tu spotkać, to my i natrętne robale. Co z tym zrobimy? - spytał niemal od razu. Chciał uzyskać odpowiedź na swoje pytanie jeszcze zanim zacznie jeść z resztą. Miał jednak wrażenie, że Królowi bardzo się spieszy.
Gdy obejrzał się za siebie i spojrzał na ucztujących, odniósł wrażenie, że wszyscy są jakoś dziwnie poddenerwowani. Coś ewidentnie wisi w powietrzu - wysnuł, obserwując zachowania zgromadzonych.
Obrazek "Rodzina może zastąpić cały świat, ale cały świat nie zastąpi Rodziny" ☼ Głos ☼ ☼ Theme ☼☼ Karta Postaci ☼
Awatar użytkownika
Rashid
Zagubiony
Zagubiony
Posty: 39
Rejestracja: ndz lut 04, 2018 11:27 am
Życie: 100/100
Siła: ●●oooo
Zręczność: ●●●●●o
Percepcja: ●●●ooo
Płeć: Samiec
Wiek: Dorosły
Gatunek: Lew afrykański
Rozwój Postaci: [b]
[color=#BF0040]Wojaczka- Uczeń- [glow=red]30/75[/glow][/color]
[color=#4080FF]Łowca- Czeladnik- [glow=blue]0/75[/glow][/color]

[/b]

pn wrz 03, 2018 11:59 pm

Rashid zignorował majaczenie Osirisa, rozumiejąc, że młody może być osłabiony. Być może śnił mu się jakiś koszmar i stąd te wszystkie myśli i przypuszczenia? Być może sen okazał się być dla niego zbyt realny? Z resztą... Jeśli młody będzie chciał, sam powie o tym Królowi. A przynajmniej tak myślał Rashid.
Wtem usłyszał Setha... I znów przybrał swój kamienny wyraz twarzy, wbijając swoje ślepia gdzieś w przestrzeń, jakby przebijał pustynnego króla swoim lodowatym spojrzeniem na wylot.
-Masz rację. Pośpiech nie jest dobrym doradcą.-
Skinął mu głową w uznaniu, dziękując mu za to upomnienie. Potem skierował się ku Sekhmetowi i wysłuchał, co ten ma do powiedzenia. Słysząc jego raport machnął leniwie ogonem i przytaknął mu łbem, powracając do swojego beznamiętnego tonu:
-Wiemy. Nasz medyk zachorował na nieznaną chorobę. Tak samo i kilka innych członków stada. Resztę zdrowych zaraz postaram się tu wezwać, a potem - musimy opuścić Lwią Skałę i poszukać innego domu na jakiś czas.-
Wytłumaczył mu wszystko w skrócie, następnie powoli ruszył w stronę wzniesienia. Stanął przy krawędzi i mocno zapierając się przednimi łapami o podłoże nabrał powietrza w płuca, a następnie - wydał z siebie głośny ryk, chcąc tym samym dać znać innym członkom stada, aby czym prędzej przyszli na skałę.
Awatar użytkownika
Genbu Kaiden
Zagubiony
Zagubiony
Posty: 39
Rejestracja: pn lut 26, 2018 11:08 am
Życie: 100/100
Siła: ●●●●●o
Zręczność: ●●●ooo
Percepcja: ●●oooo
Płeć: Samiec
Wiek: Dorosły
Data narodzin: 24 gru 2009
Gatunek: Atlas bear
Rozwój Postaci: [b]
[color=#BF0040]Wojaczka- Czeladnik- [glow=red]30/75[/glow][/color]
[color=#4080FF]Łowca- Czeladnik- [glow=blue]0/75[/glow][/color]


[/b]

wt wrz 11, 2018 7:45 am

Niedźwiedź skończył się posilać, oblizał jeszcze pazury cmokając przy tym bez żadnej krępacji. Mimo iż był zajęty posiłkiem to słuchał uważnie co mają do powiedzenia inni członkowie stada. Choć nie dowiedział się ponad to co sam już wiedział. Omiótł spojrzeniem obecnych, zmartwione wyrazy pyska lwic, wycieńczoną długą wędrówką Dalaję, Zafrasowanego ojcostwem i rannym synem Setha oraz komplikacjami jakie wywołała nagłym pojawieniem się jego partnerka. Przyszłość wcale nie malowała się kolorowo. Westchnął jedynie ciężko pogrążając się w ponurych myślach dotyczących tego co może być dalej.
Awatar użytkownika
Sekhmet
Zagubiony
Zagubiony
Posty: 14
Rejestracja: sob sty 27, 2018 4:49 pm
Życie: 100/100
Siła: ●●●●●o
Zręczność: ●●●●oo
Percepcja: ●●oooo
Płeć: Samiec
Wiek: Dorosły
Data narodzin: 07 paź 2013
Gatunek: Lew Afrykański
Rozwój Postaci: [b]
[color=#BF0040]Wojaczka- Czeladnik- [glow=red]30/75[/glow][/color]
[color=#4080FF]Łowca- Czeladnik- [glow=blue]30/75[/glow][/color][/b]

wt wrz 11, 2018 10:44 am

Rudy, usłyszawszy rozkaz Rashida, zmarszczył brwi i nos, wskazując tym samym na swoje zdenerwowanie. Postanowił jednak, że w żaden sposób tego nie skomentuje. Stłumił całą wściekłość, po czym ponownie spojrzał na Władcę. Nie potrafił jednak uśmiechnąć się, jak to zrobił kilka minut temu i z pewnością Król zauważył, że coś jest nie tak - nie da się przecież całkowicie ukryć pewnych emocji. Sekhmet skinął mu tylko łbem, na znak tego, że przyjął to do siebie. Tego, jak się poczuł w tym momencie, nie byłby w stanie opisać żadnymi słowami. Jak on mógł kur*a do tego dopuścić? No jak?! - uderzył łapą w podłoże, gdy tylko lew się odwrócił. To jest nie do pomyślenia... Kiedyś Lwia Ziemia była potęgą. Owszem, zdarzały się różne choroby, wojny, kataklizmy, ale jakoś z tego wychodziliśmy. Przede wszystkim mieliśmy kilku medyków, był jakiś znachor, a teraz nie ma nic. Zostało nam tylko podkulić ogon i wiać z ziem, które pamiętają nasze najlepsze czasy...ciekaw jestem, czy duchy władców przeszłości się z nas śmieją, czy może jednak żałośnie nad nami płaczą? - zaśmiał się pod nosem z zażenowaniem. Podszedł do zwierzyny i oderwał kawałek mięsa, by chociaż odrobinę się posilić. Ciekawe, ile z nas zostało zarażonych, ale jeszcze po nich tego nie widać? Śmiesznie by było, jakby się okazało, że po opuszczeniu Lwiej Ziemi wszyscy pozdychamy i z wielkiego stada pozostanie gówno - pokręcił głową. Rozejrzał się dookoła i począł obserwować zebranych tutaj członków. Zaczął analizować każdego ze zgromadzonych z osobna. Genbu to potężny niedźwiedź. Jakim cudem on jeszcze nie rozgromił wszystkich, to ja nie wiem. Musi mieć cholernie twarde nerwy. Te dwie lwice też nie wyglądają na głupie. Seth to władca Pustyni...ku*wa, że też daje sobą rządzić takiemu chudzielcowi. Ten jego syn wygląda jak tępy na Hot, który potrafi tylko wpakować się w jakieś kłopoty. Drugi jest z resztą nie lepszy, nawet go tutaj nie ma. Podobnie jak ta ich siostra, na której poszukiwania straciłem ogrom czasu. Rodzinie trzeba pomagać, ale nie jak sama wpie*dała się w kłopoty. Żałuję, żałuję, że tu wróciłem i dałem się omotać tym wszystkim kuzynom, ich dzieciom, babkom, córkom babek, prababek wujków matek i ja pierdzielę...- podsumował sobie wszystko, czym kierował się przez ostatnie kilka miesięcy. Zdał sobie sprawę z faktu, że rodzina rodziną, ale nie każdego powinno się wspierać bezwarunkowo i ślepo walczyć w imię więzów krwi. Ideały upadły.
Lew w końcu wstał i odszedł kilka kroków od obiadu. Otrzepał grzywę i zszedł nieco poniżej placu przed wejściem do Skały. Postanowił, że tu poczeka na dalszy rozwój wydarzeń. Teraz jest nadarzą się doskonale chwile na to, by w końcu coś z tym zrobić.
Obrazek "Rodzina może zastąpić cały świat, ale cały świat nie zastąpi Rodziny" ☼ Głos ☼ ☼ Theme ☼☼ Karta Postaci ☼
ODPOWIEDZ

Wróć do „Lwia Skała”