Wzniesienie i plac przed grotą główną

Największy punkt na terenach lwioziemskich, służy nie tylko jako punkt obserwacyjny ale również jako ich dom, znajdują się tam bowiem stadne legowiska.
Awatar użytkownika
Amon
Zagubiony
Zagubiony
Posty: 31
Rejestracja: sob sty 27, 2018 4:48 pm
Życie: 100/100
Siła: ●●●●oo
Zręczność: ●●●ooo
Percepcja: ●ooooo
Płeć: Samiec
Wiek: Wyrostek
Data narodzin: 04 wrz 2017
Gatunek: Lew Afrykański
Rozwój Postaci: [b]
[color=#BF0040]Wojaczka- Uczeń- [glow=red]30/75[/glow][/color]
[color=#4080FF]Łowca- Uczeń- [glow=blue]30/75[/glow][/color]
[color=#FF8040]Rzemieślnik- Uczeń- [glow=orange]0/75[/glow][/color][/b]

wt wrz 11, 2018 11:27 am

Amon wracał z Wodopoju i dosyć szybkim krokiem zmierzał w kierunku, z którego usłyszał donośny ryk. Mimo niepokoju, który niósł ze sobą ów dźwięk, młody lew był w jakiś sposób zadowolony. Cieszył go fakt, że odnalazł dalekiego kuzyna. Był mu on jakkolwiek bliższy, niż lwy ze Złotego Brzasku, mimo że znali się dopiero kilkadziesiąt minut. Miał tylko nadzieję, że Seth nie będzie wkurzony tym, że Młody nie wrócił na noc na Skałę, a zamiast tego szwędał się gdzieś wokół Wodopoju. Już pal licho to, że będzie zdenerwowany na niego, bo to szczerze mówiąc nie robiło na nim wielkiego wrażenia. Nie chciał, by ten robił jakieś sceny przy Khalidzie. Wszedł na Wzniesienie i...zamarł. Jego oczom ukazał się cholernie żałosny widok - jego młodszy brat leżał ranny pod jedną ze skał, a ich ojciec próbował nakłonić go do jedzenia. Trochę minęło kiedy widział ostatnio Osirisa. Od razu podbiegł do Złotego i obszedł go dookoła.
- Co Ci się stało? Gdzieś Ty był tyle czasu? - zwrócił się do rannego. Potem, ujrzawszy cały ten galimatias panujący pod Słoneczną Skałą, podszedł do Setha.
- Co się tutaj dzieje? - spytał ostrożnie, widząc ponurą minę ojca. Nie wiedział, czego ma się spodziewać.
Awatar użytkownika
Seth
Zagubiony
Zagubiony
Posty: 80
Rejestracja: sob sty 27, 2018 1:51 pm
Życie: 100/100
Siła: ●●●●oo
Zręczność: ●●●ooo
Percepcja: ●●●ooo
Płeć: Samiec
Wiek: Dorosły
Data narodzin: 10 lut 2013
Gatunek: Lew Afrykański
Rozwój Postaci: [b]
[color=#BF0040]Wojaczka- Czeladnik- [glow=red]30/75[/glow][/color]
[color=#4080FF]Łowca- Czeladnik- [glow=blue]0/75[/glow][/color]

[/b]

śr wrz 12, 2018 7:15 pm

Seth westchnął ciężko, czym ukazał swoją bezsilność. Nie wiedział już co ma ze sobą począć. Jeden z jego synów jest kompletnie nierozważny, drugi niespecjalnie wykazuje zainteresowanie losem jego własnego ojca, czy też Lwiej Ziemi. Jego partnerka najprawdopodobniej go zdradziła i zostawiła dla kogoś innego, a jego córka nie żyje. Fantastycznie, można by rzec.
W trakcie prób nakłonienia Osirisa do zjedzenia kawałka mięsa, pod Skałą zauważył Amona. Zobaczywszy najstarszego syna, odwrócił od niego łeb. Widział, że ten przyprowadził kogoś ze sobą. Gdy podszedł do swojego brata, Seth powolnym krokiem zbliżył się do nich obydwu.
- Gdzie Ty byłeś? Z resztą, nie ważne. Twój brat wrócił, jest ranny, jak zapewne widzisz. Opuszczamy te tereny, zaraza zabija wszystkich. Chciałbym, żebyś poszedł z nami, ale zrobisz jak chcesz - wypowiedział bez jakiegokolwiek żalu, czy zbędnego patosu. Nie chciał w taki sposób zwracać się do syna, ale miał lekką nadzieję, że może mówiąc do niego tak, jakby mu nie zależało, da mu jakiś znak, że lekko przesadza. Ostatnimi czasy ich relacje były bardzo chłodne.
Awatar użytkownika
Khalid
Zagubiony
Zagubiony
Posty: 20
Rejestracja: ndz lip 22, 2018 9:16 pm
Życie: 100/100
Siła: ●●●ooo
Zręczność: ●●●●oo
Percepcja: ●●●ooo
Płeć: Samiec
Wiek: Młodzieniec
Data narodzin: 24 lip 2016
Gatunek: Lew pustynny
Rozwój Postaci: [b]
[color=#BF0040]Wojaczka- Czeladnik- [glow=red]0/75[/glow][/color]
[color=#4080FF]Łowca- Czeladnik- [glow=blue] 0/75[/glow][/color]

[/b]

czw wrz 13, 2018 10:50 pm

Khalid ruszył spojonym krokiem za swoim kuzynem. Spoglądał na otaczający ich krajobraz. Był tutaj ładnie ale dość pusto. Był świadkiem tej krótkiej rodzinnej scenki. Lekko przechylił łeb. Podszedł do obecnych tutaj w zamiarze przywitania się. Zatrzymał się kilka kroków przed nimi i nabrał powietrza aby wydusić z siebie z pełna duma słowa:
-Ja jestem Khalid, syna Antyemsafa, który miał małżonkę Teti. Był on synem samego Achthoesa drugiego i Nassiry, którzy pochodzili a linii samego Amona wielkiego, który jest ich pradziadem oraz Bastet, która była jego prababką i władczynią wielkich run na północnej pustyni za wielka wodą- Tak znowu ta cała wiązanka ale no hej! Trzeba się przedstawić i to tak porządnie. Może to trochę nie taktowe ale samiec nie bardzo miał do czynienia z takimi sytuacjami.
Awatar użytkownika
Shan'ronir
Zagubiony
Zagubiony
Posty: 27
Rejestracja: pn lut 26, 2018 12:35 pm
Życie: 100/100
Siła: ●●oooo
Zręczność: ●●●●●o
Percepcja: ●●●ooo
Płeć: Samiec
Wiek: Dorosły
Data narodzin: 20 sie 2014
Gatunek: lew
Rozwój Postaci: [b]
[color=#BF0040]Wojaczka- Czeladnik- [glow=red]0/75[/glow][/color]
[color=#4080FF]Łowca- Czeladnik- [glow=blue]0/75[/glow][/color]

[/b]

czw wrz 13, 2018 11:44 pm

Mocno zaspany zatrzymałem się tutaj. Moje krótkie łapy nie nadają się na szybkie biegi i wielkie dystansy. Niestety, w końcu jestem stworzony do rzeczy wielkich i innych niż wysiłek fizyczny. Kiedy w końcu oddech mi się uspokoił rozejrzałem się czy samica biegła za mną. Potem wespnę się na gore.

"Pragnienie czegoś nie daje ci prawa by to mieć"

Obrazek Karta Postaci Obrazek Głos Obrazek
Awatar użytkownika
Lucia Alma
Zagubiony
Zagubiony
Posty: 20
Rejestracja: sob sty 27, 2018 4:49 pm
Życie: 100/100
Siła: ●●●●oo
Zręczność: ●●oooo
Percepcja: ●●●●oo
Płeć: Samica
Wiek: Dorosły
Data narodzin: 30 lip 2014
Gatunek: Hybryda
Rozwój Postaci: [b]
[color=#BF0040]Wojaczka- Czeladnik- [glow=red]0/75[/glow][/color]
[color=#4080FF]Łowca- Uczeń- [glow=blue]0/75[/glow][/color]

[/b]

sob wrz 15, 2018 8:50 am

Niczego nie świadoma lwica spacerowała sobie wokół Skały, co chwilę zerkając na horyzont. Kilkanaście minut wcześniej była świadkiem udanego polowania członkiń stada, jednakże sama nie wzięła w nim udziału. Dlaczego? Krótko mówiąc - jest w tym beznadziejna. Wielokrotnie starała się podglądać lwice w akcji (I to te najlepsze), lecz co jej po samym patrzeniu. Wiadomo, że najlepiej uczy się w praktyce, a jej nie za bardzo chciał kto uczyć. Raz podsłuchała rozmowę dwóch łowczyń i usłyszała wiele przykrych słów na swój temat. Od tamtej pory trochę się załamała. Kto kiedykolwiek będzie ją chciał? Jest "uroczym nieudacznikiem".
Gdy tylko na chwilę położyła się obok Słonecznej Skały, po całej okolicy rozległ się donośny ryk. Domyśliła się, że to Rashid i że wzywa wszystkich na Wzniesienie. Natychmiast wstała, otarła niewielkie łezki, które wcześniej spłynęły po jej puchatych policzkach i weszła na górę.
- Co się dzieje? - zapytała cicho samą siebie. Nie wiedziała nawet do kogo podejść, wszyscy zdawali się zajmować własnymi sprawami. Rashidowi nawet nie śmiała przeszkadzać. Do zdobyczy również nie podeszła - uznała, że nie jest godna tego, by normalnie z nimi zjeść. W końcu, jest tylko darmozjadem. Usiadła na uboczu i czekała, aż ktoś będzie się jej wydawał "mniej zajęty" i będzie mogła go spytać o powód wezwania.
Awatar użytkownika
Amon
Zagubiony
Zagubiony
Posty: 31
Rejestracja: sob sty 27, 2018 4:48 pm
Życie: 100/100
Siła: ●●●●oo
Zręczność: ●●●ooo
Percepcja: ●ooooo
Płeć: Samiec
Wiek: Wyrostek
Data narodzin: 04 wrz 2017
Gatunek: Lew Afrykański
Rozwój Postaci: [b]
[color=#BF0040]Wojaczka- Uczeń- [glow=red]30/75[/glow][/color]
[color=#4080FF]Łowca- Uczeń- [glow=blue]30/75[/glow][/color]
[color=#FF8040]Rzemieślnik- Uczeń- [glow=orange]0/75[/glow][/color][/b]

sob wrz 15, 2018 10:18 am

Ojciec Amona miał bardzo ponury wyraz twarzy i to skutecznie wprawiło młodzika w taki sam nastrój. Cała radość ze spotkania Khalida jakby magicznie wyparowała.
- Właśnie widzę - przytaknął Sethowi, po czym ponownie zwrócił się do brata - Osiris, dlaczego? Odpowiadaj, gdy do Ciebie mówię! - wrzasnął na całą Słoneczną Skałę. Młody lew zalał się łzami. Coś w nim pękło. Nagle poczuł ogromną potrzebę zbliżenia się do kogoś, przytulenia się do mamy, taty, młodszej siostry, która wytyka mu miłość do przodków; brata, który mówi mu o tym jak to na pustyni jest źle i tylko Lwia Ziemia nadaje się do życia...poczuł się jak dupek, który cały czas myślał tylko o swoich krzywdach. "Wszyscy wokół byli źli, tylko on myślał dobrze".
Szlochając, odwrócił się w stronę kuzyna i przez zacisnięte zęby zaczął mówić:
- Przepraszam za ten widok - po czym ponownie odwrócił się do Setha - Przepraszam. Powinienem był trzymać się blisko Ciebie i Ci pomagać. Od tej pory tak będzie, obiecuję - zdołał tylko tyle z siebie wydusić, mimo ogromu myśli, które w tej chwili kumulowały się w jego głowie.
Awatar użytkownika
Genbu Kaiden
Zagubiony
Zagubiony
Posty: 39
Rejestracja: pn lut 26, 2018 11:08 am
Życie: 100/100
Siła: ●●●●●o
Zręczność: ●●●ooo
Percepcja: ●●oooo
Płeć: Samiec
Wiek: Dorosły
Data narodzin: 24 gru 2009
Gatunek: Atlas bear
Rozwój Postaci: [b]
[color=#BF0040]Wojaczka- Czeladnik- [glow=red]30/75[/glow][/color]
[color=#4080FF]Łowca- Czeladnik- [glow=blue]0/75[/glow][/color]


[/b]

wt wrz 18, 2018 8:04 am

Drama jaka się rozegrała z powodu prywatnych spraw Setha i jego rodziny niewiele obchodziła Genbu, wyłączył się w tym czasie wpatrując się gdzieś w dal. Dopiero ruch pojawienia się Lucii, przywrócił go do świata żywych. Chrząknął tylko rozglądając się jeszcze raz, dyskusja Osiris-Seth-Amon trwała dalej w najlepsze. Niedźwiedź dostrzegł w tym momencie również Shan'ronira, karzełka. Ciężko było go spostrzec wcześniej, wzrostem nie grzeszył. Jeśli ich wzrok się spotkał Genbu uniósł łapę na znak powitania. Podrapał się po łbie obserwując po kolei obecnych. Lucia wyglądała na bardzo zdezorientowaną tym wszystkim a zarazem oddalona od każdego. Przez chwilę rozważał czy ona zaraz się nie poderwie i nie ucieknie z tego miejsca. Podniósł się nieśpiesznie i ponownie podszedł do upolowanej zdobyczy wyrywając kawał mięsa. Podszedł z nim do kremowej lwicy, kładąc u jej łap.
- Posil się, będziesz potrzebowała dużo siły w najbliższym czasie. - Powiedział do niej życzliwie usadawiając się obok.
- Nie przyjmuję odmowy Lucio. -Dodał gdyż nie zamierzał się bawić w słowne przepychanki. Mogło to nawet zabrzmieć ostro ale nie chciał by w czasie podróży nagle , któryś z lwów zasłabł czy opóźniał marsz.
Awatar użytkownika
Seth
Zagubiony
Zagubiony
Posty: 80
Rejestracja: sob sty 27, 2018 1:51 pm
Życie: 100/100
Siła: ●●●●oo
Zręczność: ●●●ooo
Percepcja: ●●●ooo
Płeć: Samiec
Wiek: Dorosły
Data narodzin: 10 lut 2013
Gatunek: Lew Afrykański
Rozwój Postaci: [b]
[color=#BF0040]Wojaczka- Czeladnik- [glow=red]30/75[/glow][/color]
[color=#4080FF]Łowca- Czeladnik- [glow=blue]0/75[/glow][/color]

[/b]

śr wrz 19, 2018 2:36 pm

Seth, usłyszawszy cały wywód syna, przez chwilę stał w zupełnym osłupieniu. Łzy i skrucha Amona były ostatnim widokiem, na jaki był przygotowany. Otrząsnął się ze zdziwienia, by po minucie przytulić łapą rozżalonego młodzika.
- Już, już - zaczął go uciszać, zachowując przy tym niebywały jak na ten moment spokój. Westchnął głośno, gdy jego najstarszy syn płakał w najlepsze.
- Musimy trzymać się razem - odezwał się po chwili milczenia. Słowa te skierował zarówno do Amona, jak i do leżącego obok Osirisa. Młodszego syna również starał się jakoś objąć, jednakże było to dosyć trudne do zrealizowania, zważywszy na jego rany.
Gdy ta rozczulająca scena trwała w najlepsze, lew zwrócił uwagę na obcego osobnika, który zdawał się przyjść z Czerwonookim młodzieńcem. Zmierzył go dokładnie wzrokiem i jeszcze zanim ten zdążył się przedstawić, Pustynny wyczuł w nim coś...jakby znajomego. Może to jego specyficzny wygląd?
- Nassiry? Amona Wielkiego? - zaczął analizować jego słowa - W takim razie witaj. Jesteśmy...wcale nie tak daleką rodziną - uśmiechnął się nieznacznie i zbliżył się nieco do Jasnego.
- Nazywam się Seth, jestem synem Nubiry, córki Elleny i Selima. Nassira to moja ciotka, jednakże nigdy jej nie poznałem. Wybacz za zamieszanie. Domyślam się, że mój syn chciał, abyśmy się poznali, jednakże to wszystko stało się w tak kiepskim momencie... - wytłumaczył się ze wszystkiego. Głupio mu było, no ale co zrobić?
- Nie chciałbym jednak, żebyś poczuł się tutaj niechciany. Sytuacja jest dość skomplikowana - dodał chwilkę później.
Awatar użytkownika
Rashid
Zagubiony
Zagubiony
Posty: 39
Rejestracja: ndz lut 04, 2018 11:27 am
Życie: 100/100
Siła: ●●oooo
Zręczność: ●●●●●o
Percepcja: ●●●ooo
Płeć: Samiec
Wiek: Dorosły
Gatunek: Lew afrykański
Rozwój Postaci: [b]
[color=#BF0040]Wojaczka- Uczeń- [glow=red]30/75[/glow][/color]
[color=#4080FF]Łowca- Czeladnik- [glow=blue]0/75[/glow][/color]

[/b]

śr wrz 19, 2018 7:16 pm

Po wezwaniu reszty Lwioziemców Rashid odczekał jeszcze chwilę, stojąc nad przepaścią. Jego wzrok uważnie śledził nawet najmniejszy ruch na sawannie, chcąc dostrzec innych członków stada. Widząc, że Ci zaczęli się powoli zbierać na Lwią Skałę westchnął cicho i wrócił powolnym krokiem do reszty przebywającej na placu.
Wcześniejszą reakcję i zachowanie Sekhmeta zignorował, doskonale wiedząc, że najlepszym wyjściem będzie ucieczka z tych ziem, a przynajmniej na okres pory suchej. Bez deszczów nic nie wróci do życia.
Teraz był wdzięczny stadu i ich wyborowi, aby to jego wybrać na władcę jako jednego z potomków królewskiej rodziny. Może i miał ogromną chęć zostania tutaj, ale mimo, ze miał bardzo egoistyczną naturę, postanowił się przełamać i dla dobra stada, która była dla niego jak rodzina, wynieść się stąd czym prędzej. Czy Sekhmet byłby w stanie postąpić tak samo...?

Kiedy podszedł do tłumu usłyszał ukradkiem słowa wypowiedziane przez Amona w stronę swojego ojca. Lodowate spojrzenie Rashida przeniosło się na brązowego księcia pustynnych, a potem na Setha. Jeden kącik jego pyska uniósł się nieznacznie ku górze, ciesząc się w duchu, że być może Amon wziął sobie do serca to, co mówił mu król. A może to kwestia czego innego? Nieważne. Ważne, że teraz będzie żył w zgodzie ze swoim rodzicem. Jego uwadze nie umknął również i jasny lew, który przybył na Słoneczną Skałę razem z Amonem. Widząc jednak, że ten ma o czym rozmawiać z Sethem postanowił nie przeszkadzać. Nie wiedział, czy byli to starzy znajomi czy daleka rodzina... Nie był to jego interes. Póki nie zachowywał się w nieodpowiedni sposób miał przyzwolenie na przebywanie tutaj.
Po tym na skale przybył Shan'ronir i Lucia, których przywitał skinięciem głowy.
-Hakata. Chodźcie zjeść. Czeka nas długa droga.-
Odparł i po tym ruszył z wolna w stronę zwierzyny, aby sam móc się posilić.
Awatar użytkownika
Lucia Alma
Zagubiony
Zagubiony
Posty: 20
Rejestracja: sob sty 27, 2018 4:49 pm
Życie: 100/100
Siła: ●●●●oo
Zręczność: ●●oooo
Percepcja: ●●●●oo
Płeć: Samica
Wiek: Dorosły
Data narodzin: 30 lip 2014
Gatunek: Hybryda
Rozwój Postaci: [b]
[color=#BF0040]Wojaczka- Czeladnik- [glow=red]0/75[/glow][/color]
[color=#4080FF]Łowca- Uczeń- [glow=blue]0/75[/glow][/color]

[/b]

pt wrz 21, 2018 9:30 am

Lwica cały czas siedziała pod jedną ze skał i obserwowała bieg wydarzeń, cały czas zachowując ten zaniepokojony wyraz twarzy oraz bez ustanku się rozglądając. Skąd taka nerwowa atmosfera? O co tu chodzi? Była tak zdezorientowana, że nawet nie dostrzegła tego, jak w pewnej chwili podszedł do niej Niedźwiedź, Genbu. Gdy tylko się odwróciła, ujrzawszy go, podskoczyła ze zdziwienia. W jego łapach dostrzegła kawałek mięsa, który był jakby przygotowany specjalnie dla niej. Kiedy tylko położył go przed nią, ta oprzytomniała.
- Ja...dziękuję - wydusiła. Jeszcze chwilę wpatrywała się w niego jak w zielonego kota, ale w końcu dotarło do niej to, co się stało. Obdarzyła go delikatnym, ciepłym uśmiechem, po czym z darowanego jej kawałka oderwała jeszcze mniejszy kawałek i zaczęła go jeść. Chciała jeszcze dopytać Genbu o to, skąd na Wzniesieniu takie poruszenie, jednakże nie zdążyła - za długo z tym zwlekała. Uprzedził ją jednak Rashid. Nie zauważyła go wcześniej, mimo tego, że słyszała ryk i doskonale zdawała sobie sprawę z tego, że to on go z siebie wydał. Jego słowa jednak wcale nie rozjaśniły jej sytuacji.
- Ha...hakata. Rashidzie, ale dokąd? - spytała marszcząc brwi ze zdziwienia. W tej chwili już nic nie było dla niej jasne. Przez chwilę obserwowała jeszcze Króla, który nie przystanął przy nich, tylko od razu ruszył w kierunku zdobyczy.
Jej wzrok ponownie zwrócił się w kierunku Niedźwiedzia, który siedział obok. W jej pomarańczowych oczach można było dostrzec szereg pytań i wątpliwości.
- Genbu, o co tu chodzi? Jestem strasznie nieogarnięta, wiem...- westchnęła, kierując swój wzrok na ziemię. Było jej wstyd co chwilę o coś pytać, co chwilę czegoś nie wiedzieć.
ODPOWIEDZ

Wróć do „Lwia Skała”