Strona 1 z 4

Koryto Rzeki

: sob sty 27, 2018 4:00 pm
autor: Nemea
Obrazek

Re: Koryto Rzeki

: pn lip 09, 2018 11:21 am
autor: Firkraag
Jeleń wpadł tu z zamiarem dokonania swojej małej zemsty, w końcu tak długo nad nią pracował obmyślał szereg strategi i planów. Uwarzył specjalnie miksturę, skąd mógł wiedzieć, że jego plan diabli wezmą a stado, którego tak nienawidził rozpadło się. Chciał napuścić złote lwy na krwawe a tu taki klops. Będzie zły z tego powodu jak się dowie, choć dotarcie do terenów brzasku wywołało u niego dziwny niepokój. Wszystko jakby zamarło, odkąd wszedł nie zauważył żadnego roślinożercę, nawet przy usychającym wodopoju zdziwiło go, że nikt tu nie toczy boju o te kilka kropel wody. Jeszcze bardziej wpadł w irytację marszcząc nos, nie z powodu truchła, które gniło sobie w rzece a raczej odoru jakie wydzielało. Zerknął na niebo ale padlinożerców nie dojrzał.
- Co tu się odwala... - Burknął do siebie skonsternowany.

Re: Koryto Rzeki

: czw lip 19, 2018 11:41 am
autor: Firkraag
Chcąc znaleźć odpowiedzi na pytania, które go dręczyły postanowił poszukać żywego ducha. Tutaj raczej nikt mu nie odpowie, nawet jak spędził tu godzinę czekając na kogokolwiek.
-Coś okropnego. - Burknął jeszcze bardziej niezadowolony i zniesmaczony cała ta sytuacją. Potrząsnął łbem i ruszył dalej w głąb ziem.

Re: Koryto Rzeki

: sob wrz 15, 2018 8:54 am
autor: Czarna
Znudzona równiną zmora nawiedziła okolice Złotej Rzeki. Koniec końców, nawet bez pomocy swojego słonka domyślała się już gdzie się znalazła. Kamienny ząb górował nad okolicą nawet bardziej od niejednego ego - to musiała być słynna Lwia Ziemia; Simba, Skaza i te sprawy.
Czarna cholera zatrzymała się dopiero nad rzeką, wpatrując się w Skałę i obmyślając epidemię.

Re: Koryto Rzeki

: wt wrz 18, 2018 8:29 am
autor: Wúmíng
Nie była wybitnym tropicielem ale póki trop był świeży nie sprawiło to jej większych trudności. Nie chciała się tylko znaleźć w polu widzenia czarnej zmory. Nie sądziła jednak, że lamparcica tak szybko zamierzała zrobić przerwę. Gdy w oddali zamajaczyła jej bardzo widoczna ciemna plama przy rzece, przylgnęła brzuchem bliżej podłoża chowając się w trawie. Końcówka delikatnie drgała z podekscytowania, jakby nie patrzeć sprawiało jej to przyjemność. Ta nuta ryzyka bycia wykrytym.

Re: Koryto Rzeki

: wt wrz 18, 2018 8:40 am
autor: Czarna
Czarna ani drgnęła. Siedziała uparcie na brzegu w zupełnym bezruchu, płynąc spojrzeniem między Rzeką a Skałą. Wyglądała na zupełnie nieświadomą towarzystwa.

Re: Koryto Rzeki

: wt wrz 18, 2018 8:53 am
autor: Wúmíng
Wychyliła bardziej łeb, czarna plama ani drgnęła. Stała tam dalej niczym słup soli. Szara przez chwilę zastanawiała się czy to nie jest cień jakiegoś przedmiotu. W pobliżu nie było jednak większych głazów czy krzewów przypominających w sylwetce kota. Wysunęła pazury niecierpliwiąc się trochę, zaczęła rysować w ziemi różne symbole czekając na kolejny ruch.

Re: Koryto Rzeki

: wt wrz 18, 2018 9:00 am
autor: Czarna
Czarna cholera tkwiła dalej w tym samym miejscu jeszcze przez dłuższą chwilę. Wreszcie dał się słyszeć poirytowany pomruk, a lampart dźwignął się z ziemi i ruszył w drogę. Chociaż Wuming nie znajdowała się na jej ścieżce, była od niej oddalona o raptem kilka metrów. Chrzęst łamanych traw nasilał się.

Re: Koryto Rzeki

: wt wrz 18, 2018 9:38 am
autor: Wúmíng
Ciężko stwierdzić czy mocno palące słońce przysmażyło już łeb bezimiennej stapiając tam szare komórki, czy oddanie i lubość z jaką bazgrała w ziemi coraz to dziwniejsze rysunki przedstawiające już zwierzęta. Nie zauważyła, że Czarna zaczęła się przemieszczać, nawet szelest traw nie doleciał do jej uszu.
Wúmíng nawet zaczęła mamrotać słowa sama do siebie tak ją wciągnęła ta zabawa. Ogólnie spór tyczył się narysowanej rzeki i krokodyla, który próbował zachęcić antylopę by podeszła bliżej.
- Woda jest taka smaczna, krystalicznie czysta. Ugasi pragnienie i da ochłodę ciału. - Powiedziała sama do siebie.

Re: Koryto Rzeki

: wt wrz 18, 2018 9:54 am
autor: Czarna
Lampart zamarł w bezruchu. Dosięgnął ją co prawda tylko dziwny, nierozpoznawalny szmer - jednak to wystarczyło. Kot strzelił palącym spojrzeniem prosto w szare cielsko Wuming. Trafiony - zatopiony.
Kiedy pierwszy szok przeminął, Czarna warknęła z poirytowaniem i skrzywiła się paskudnie.
- Próbujesz mnie podejść? - Zapytała choroba, dopiero w trakcie tych słów rozpoznając niedoszłego szpiega. - Słonko?
Wyglądała na wściekłą.