Strona 1 z 1

Skrawek Dżungli

: sob sty 27, 2018 4:01 pm
autor: Nemea
Obrazek

Re: Skrawek Dżungli

: śr kwie 25, 2018 4:41 pm
autor: Seth
Pustynny biegł przed siebie ze strachem w oczach i gniewem wymalowanym na pysku. Znał swoją córkę na tyle, by wiedzieć, że podróże w odległe miejsca są jej ulubionym zajęciem. Jak widać, nie znał jej jednak na tyle, by móc przewidzieć taką sytuację, czy też gdzie dokładnie mała mogłaby się wybrać. Był też świadomy tego, że to nie pierwsza taka sytuacja, gdy Shaya zgubiła dzieciaki. Mimo to, nie mógł jej winić, bo ich pociechy były strasznie ciekawskie, uparte i kłopotliwe, a i sam przecież nie poświęcał im tyle czasu, ile powinien. Ciągle wyręczał się własną siostrą.
Gdy dotarł na skraj dżungli, zatrzymał się na chwilę i począł niuchać. Coś w tym miejscu przypominało mu zapach Jasiri. Nie był jednak pewny, czy ona naprawdę tu była, czy to wyobraźnia płata mu figle. Od natłoku emocji rozbolała go głowa. Postanowił rozejrzeć się wzdłuż Skrawka Dżungli i sprawdzić, czy trop, na który natrafił jest prawdziwy. Ruszył szybkim krokiem.

Re: Skrawek Dżungli

: ndz maja 06, 2018 7:18 pm
autor: Fatum
Lwu nie wydawało się, na jednym z krzaków mógł nawet dostrzec kępkę futra kolorem przypominające to, które miała Jasiri. Zapach a raczej jego namiastka prowadziła w kierunku pustynie znajdującej się za dżunglą.

Re: Skrawek Dżungli

: śr maja 09, 2018 12:34 pm
autor: Seth
Szedł wzdłuż dżungli już ładnych kilka minut, a trop ciągnął go dalej w tym kierunku. Lew już powoli tracił przekonanie w swoją teorię i zaczynał się zastanawiać, czy to aby nie jego wyobraźnia płata mu w tej chwili figle. W każdym razie, tego typu żarty ze strony mózgu były nie na miejscu, bo z każdą chwilą motał się w swoich wyobrażeniach co raz bardziej. Wizja krzywdy lub, co gorsza, śmierci jego jedynej córeczki, była niczym powyrywanie wszystkich kończyn, solidne uderzenie w jajka ciężkim głazem z ogromnej wysokości, tudzież spalenie żywcem na stosie. Nie zagłębiajmy się już w porównania, wiadomo, że była ona cholernie bolesna. A jeszcze bardziej bolesny był fakt, że lwa nie było przy Jasiri...prawie wcale. O jej zaginięcie obwiniał siebie i tylko siebie i miał w tym wszystkim rację. Myślał, że radość, jaką sprawi jej przeniesieniem się na tereny Lwiej Ziemi, wszystko załatwi. Ojcostwo było zdecydowanie trudniejsze, niż wydawało mu się na samym początku tej drogi.
Seth zatrzymał się "w miejscu" przy jednym z krzaków przy ścieżce. Krzak był tak zielony, że tylko ślepiec nie dostrzegłby kępki brązowego futra, zwisającej z jednej z jego gałązek. Lew nie miał złudzeń. To futerko musiało należeć do Jasiri. W tym momencie otrzeźwiał i wyrwał się ze spirali czarnych myśli. Ujrzał światło, jakim była nadzieja na odnalezienie córki. Wyrwał zębami kawałek gałązki z kępką futra, po czym natychmiast pobiegł za zapachem lwiczki. Zapach prowadził go w kierunku pustyni.

zt