Strona 3 z 5

Re: Dół Kanionu

: pn sie 06, 2018 9:44 pm
autor: Seth
Seth spojrzał Niedźwiedziowi w oczy dopiero w momencie, gdy ten podszedł do niego i objął go swoimi łapami w geście pocieszenia. Lew, zdziwiony nieco reakcją Genbu, uśmiechnął się doń nieznacznie i zaczął kierować się w stronę wyjścia z Kanionu. Po raz pierwszy od dłuższego czasu poczuł, że ma w kimś oparcie. Jego dzieci, czy też żona, nie byli w stanie mu tego zapewnić w ostatnim czasie...
- Musimy. Dziękuję Ci - odpowiedział krótko.
Pytanie Genbu trochę wybiło Pustynnego z rozmyślań na temat jego rodziny. Jako Serce Pustyni wiedział, że nie wolno przedkładać dobra najbliższych nad dobro całej społeczności. Westchnął krótko i pokręcił głową.
- To bardzo trudna sytuacja - rzekł, po czym znów pogrążył się w zadumie. Po krótkiej chwili zmarszczył brwi i na chwilę się zatrzymał:
- Dobrze byłoby wyszkolić kogoś na medyka...ale teraz jest to mało możliwe. Tereny te są tak samo chore, jak ci zarażeni, a wszystko przez te cholerne robale - zaczął mówić - Możemy szukać pomocy poza granicami Brzasku, co jest dosyć niebezpiecznym pomysłem...albo uciekać - skrzywił się wypowiadając ostatnie zdanie. Kto jak kto, ale jeżeli chodzi o migracje - miał on doświadczenie. Jednakże porzucanie domu nie należało do jego najlepszych doświadczeń.

Re: Dół Kanionu

: śr sie 08, 2018 4:51 pm
autor: Genbu Kaiden
Genbu dostosował tempo poruszania się do Setha, by nie zsunął mu się syn na glebę. Idąc tuż obok niego, analizował jego wypowiedź.
- Brakuje nam czasu by kogoś teraz szkolić. - I tak wszystko rozchodziło się o robale a zaczęło się niewinnie od zmniejszenia ilości padlinożerców. Niejednokrotnie niedźwiedzia zaskakiwało jak wszystko jest wokół siebie zależne i każdy ma jakieś zadanie w tym cyklu życia.
- Nie znamy odległych terenów. Nie wiemy czy i tam zaraza nie sięga. Wyruszenie całą grupą mogłoby nas zgubić. - Genbu zauważył jak lew położył nacisk na słowo uciekać. Wszak pustynni są imigrantami. Już raz porzucili ojczyznę, ledwo zdążyli się zaaklimatyzować w nowym miejscu a okazuje się, że prawdopodobnie znów będą musieli się przemieścić. Los bywa przewrotny.
- Mam pewne obawy, ufam Rashidowi choć czasami jego sentyment do tych ziem jest straszny. Nie wiem czy nie przyczyni się do naszej zguby. - Na barki władcy i tak spadła ogromna odpowiedzialność a każdy czyn przyniesie skutki. Niekoniecznie dobre, wszystkie opcje wydają się być złe ale trzeba będzie wybrać tak by ponieść jak najmniejsze straty. I tak już długo zwlekali pozwalając by choroba zebrała ogromne żniwo wśród stadnych pobratymców.

Re: Dół Kanionu

: czw sie 09, 2018 8:38 pm
autor: Seth
// zmieniamy już miejsce pisania posta? sugeruję przeniesienie na tereny Złotej Skały //

- Hmm...racja - odparł krótko, po chwili zastanowienia. Rzeczywiście, zaraza rozprzestrzeniła się wyjątkowo szybko i powaliła wręcz sporą ilość lwów, w tym przecież medyka. Medyk nie miał już czasu na wyszkolenie kogoś "na cito".
- Tak też może być. Ale może też być tak, że to parszywe choróbsko panuje wyłącznie na tych ziemiach. Nigdy się tego nie dowiemy, dopóki nie sprawdzimy. Jestem w stanie wyruszyć poza granice Brzasku, by przekonać się o tym na własnej skórze, w końcu to mój pomysł - powiedział bez dłuższego zastanowienia. Sprawdzenie, czy na innych ziemiach także panuje zaraza, to jak patrzenie, czy trawa równo rośnie - nie da się tego zauważyć po prostu przechodząc przez jakiś teren. Lew zatrzymał się na chwilę, by poprawić leżącego na jego plecach Osirisa. Usłyszawszy ostatnią wypowiedź Genbu, westchnął ciężko.
- Ano jest...aczkolwiek wątpię, by przedkładał sentyment do samych miejsc nad dobro swojego ludu. Choć mogę się mylić...ufam mu tak, jak Ty, ale nie znam go na tyle, by móc to stwierdzić jednoznacznie. Jednego jestem pewien: on potrzebuje naszego wsparcja - odpowiedział, po czym znów ruszył. Miał głęboką nadzieję, że słowa Niedźwiedzia nie okażą się prawdą. Nie w takim momencie, gdy społeczeństwo cierpi z powodu choroby. Przynajmniej napięta sytuacja między nimi a Krwawymi względnie się uspokoiła.

Re: Dół Kanionu

: śr paź 10, 2018 6:43 pm
autor: Czarna
Czarna cholera sunęła przez kanion wolnym, niemal tanecznym krokiem, jak gdyby odgrodzona dwoma skalnymi ścianami obudziła w sobie zupełnie inną duszę. Choć przez większą część tej nieprzydługiej wędrówki jedynie zerkała co chwilę czy panthera incognita vel Słonko idzie jeszcze za nią. Nie tylko za nią jednak się oglądała - wzrokiem lizała ściany kanionu, zadzierając co chwila łeb.

Re: Dół Kanionu

: śr paź 10, 2018 7:19 pm
autor: Wúmíng
Trzymała się ogona Czarnej. Nie dosłownie, po prostu nie zostawała w tyle. Przebierała swoimi łapami a jej wzrok spoczął na piętrzących się po bokach skalistych wzniesieniach. To też wybrała drogę. Szara zerknęła jeszcze w górę ale nie zobaczyła ani ptaka ani chmurki. Sapnęła.

Re: Dół Kanionu

: śr paź 10, 2018 7:57 pm
autor: Czarna
Lamparcica zatrzymała się w końcu.
- To jest *ten* kanion, nie? - Rzuciła ni stąd ni zowąd gapiąc się w Wuminka.
Wyglądała na podekscytowaną.

Re: Dół Kanionu

: śr paź 10, 2018 9:41 pm
autor: Wúmíng
- Khhyrrr- Charknęła bo jej kurz wpadł do pyska jak chciała się odezwać. Nie miała pojęcia o jaki kanion chodziło Czarnej i czy to faktycznie ten, o którym myślała. Jakie to w ogóle miało znaczenie? Było tu pusto i...
- Śmierdzi. - Dodała tylko. Czuła nikły zapach śmierci, jeśli węch jej nie mylił.

Re: Dół Kanionu

: czw paź 11, 2018 3:26 am
autor: Czarna
- Też to czujesz? - Zapytała Czarna, a jej pysk wykrzywił uśmiech. - Ten słodki fetor zgnilizny? Woń śmierci?
Lamparcica nie wiedziała, że w ten sposób prawdopodobnie potwierdziła wątpliwości towarzyszki.
- Wuminku, powiedz no mi - mlasnęła - mówią ci coś imiona: Skaza, Mufasa i Simba?

Re: Dół Kanionu

: pt paź 12, 2018 9:29 am
autor: Wúmíng
Bezimiennej zdarzało się jadać padlinę ale nie w takim stopniu rozkładu. Nie miała tak przystosowanego żołądka jak padlinożercy by takie mięso jeść. Z jej nosem było wszystko w porządku, wszak szara pierwsza zwróciła uwagę na fetor.
Spojrzała się na Czarną Zmorę, czy ona właśnie wymieniała nazwy jakiś skał czy drzew? Nic jej to nie mówiło.
- A powinno? Nie znam tutejszych lokalnych historii. - Czyżby tutejszy kanion miał być nawiedzany przez trzy duchy? I dlaczego powinna o tym wiedzieć. Dobrze by było gdyby lamparcica rozwinęła swoją myśl.

Re: Dół Kanionu

: pt paź 12, 2018 2:43 pm
autor: Czarna
Czarnej mina nieco zrzedła. Przygryzła wargę w krzywym grymasie, a spod pokrzywionych warg wychylił się nawet kieł.
- Nawet nie wiesz jak bardzo ci zazdroszczę. - Mruknęła.
Po kilku chwilach lamparcica przyspieszyła kroku. A był to krok niemalże taneczny. Celowo, czy też nie, Czarna poruszała się z paskudną gracją choroby, kołysząc zadkiem i końcówką ogona w tym samym rytmie.
- Opowiedz mi coś o tutejszych duchach - powiedziała po kilku chwilach.