Główna Grota

Dawna siedziba stada Krwawego Zmierzchu. Umieszczona jest na Pustkowiu, niedaleko Cmentarzyska Słoni. Teraz na powrót zamieszkała przez rój termitów.
Awatar użytkownika
Nataka
Zagubiony
Zagubiony
Posty: 53
Rejestracja: ndz lut 04, 2018 11:25 am
Życie: 100/100
Siła: ●●●●oo
Zręczność: ●●oooo
Percepcja: ●●●●oo
Płeć: Samica
Wiek: Dorosła
Gatunek: Lew afrykański
Rozwój Postaci: [b]
[color=#BF0040]Wojaczka- Czeladnik- [glow=red]0/75[/glow][/color]
[color=#4080FF]Łowca- Czeladnik- [glow=blue]0/75[/glow][/color]
[color=#80BF00]Zielarz - uczeń - [glow=green]30/75[/glow][/color]
[/b]

czw mar 29, 2018 10:30 pm

-O Pani... Dziękujemy za łaskę.-
Skwitowała z nikłym uśmieszkiem, spoglądając porozumiewawczo na siostrę. Potem znów spojrzała na Arjanę i skinęła jej głową, niby to z uznaniem, ale niby to od niechcenia.
-A teraz, przejdziemy dalej.-
Odchrząknęła gardłowo, przygotowując się do kolejnej, zapewne równie długiej wypowiedzi. Spojrzeniem omiotła też i lwice, które w jej oczach stały się na sekundę bezmyślnymi i ułomnymi marionetkami, bez własnych umysłów, bez własnych potrzeb... To był smutny widok.
-Ciągle wypominasz nam, czemu nas nie było.-
Zaznaczyła jako pierwszy punkt, wbijając swoje uważne ślepia w jej. Mocny głos lwicy, naznaczone emocjami tupnięcie nóżką i krążenie z nerwów naokoło jej i jej siostry nie zrobiły na szamance absolutnie żadnego wrażenie. Jedynie zachęciło to dalszej rozmowy, ponieważ widząc, że Arjanie chyba ciężko jest pogodzić się z tym, co mówiły siostry motywowało jedynie do miażdżenia ją kolejnymi argumentami dalej.
-Sama wspomniałaś o zaginięciu Nastii. Sama wspomniałaś też o zaginięciu Hazira i jego potomka. A czy Hazir mówił Ci o też tym, że ma... Lub miał, jeszcze brata?-
Uniosła brew, spoglądając na nią pytająco. Dała jej moment na przetworzenie informacji, machnęła ogonem i kontynuowała:
-Miał na imię Hashil, który zaginął dawno, dawno temu. Ciężko jest pomyśleć, że być może miałyśmy powód, aby pójść odnaleźć rodzinę, w którą tak bardzo wierzysz?-
Pokręciła głową z dezaprobatą. Westchnęła cicho, a jej głos, mimo prowokacji ze strony Arjany, wciąż był spokojny i opanowany.
-Kolejna sprawa. Mordujemy wszystko, co się rusza? Czy ty mnie w ogóle słuchałaś?-
I w tym momencie na jej pysk wkradł się szeroki uśmiech. I był to chyba uśmiech bezradności.
-Nie, nie, nie i jeszcze raz nie. Na śmierć z naszych, Krwawych, trzeba sobie zasłużyć. Nie powiedziałam, że trzeba zabijać każdego, kto przekroczy naszą granicę. Tylko takiego, który zachowuje się w sposób irracjonalny, nie potrafi zrozumieć tego, co może się stać, jeśli nie opuści naszych terenów za naszą skromną radą. Słuchaj, co do Ciebie mówię, bo naprawdę nie lubię powtarzać, za to ty, chyba bardzo... Szczególnie po innych.-
Spojrzała na lwice i podeszła do nich, patrząc na każdą z uwagą. Chciała dostrzec ich reakcje, chciałaby znać ich myśli... Ale o to jeszcze zapyta. Przechodząc przed całym rzędem na jego końcu znów skierowała się do Arjany.
-Nie potrafisz nic sama wymyślić i musisz powtarzać to, co już powiedziałam reszcie stada? Że możemy dać sobie radę i jeśli weźmiemy się do pracy, powinno nam się udać?-
I tu wskazała ruchem głowy na grupę.
-One nie są głupie. Mają swoje rozumy. Myślę, że im również nie trzeba powtarzać. Problem w tym... Że nie słuchasz. Poza tym, nas, akolitów, nie powinnaś traktować jak wrogów. Czy to przypadkiem nie władca powinien się starać o szacunek innych względem siebie? Oczywiście, to nie działa tylko w jedną stronę... My powinnyśmy się starać o to samo. Więc zauważ, że ani ja, ani moja siostra, nie odezwałyśmy się do Ciebie w sposób, który mógłby Cię urazić. Ty w zamian nazwałaś nas głupimi. I ty śmiesz twierdzić, że wiesz, jak powinno się prowadzić stado? Masz chyba porządne braki, ale co nam do tego, prawda? Ty wiesz najlepiej.-
Westchnęła i znów ruszyła do lwic.
-Moje drogie.-
Zaczęła i usiadła obok nich, w rzędzie, chcąc je tym gestem wesprzeć i pokazać, że nie są same, że Natace na nich zależy. Chciała im pokazać, że jest w tej sytuacji razem z nimi.
-Powiedźcie mi proszę... Co o tym wszystkim sądzicie? Jakie zmiany według was powinno się wprowadzić do stada?-
Uśmiechnęła się do nich zachęcająco.
Obrazek
THEME GŁOS KARTA
Awatar użytkownika
Kaaivy
Zagubiony
Zagubiony
Posty: 11
Rejestracja: czw lut 15, 2018 9:43 pm
Życie: 100/100
Siła: ●●●●●o
Zręczność: ●●●ooo
Percepcja: ●●oooo
Płeć: Samica
Wiek: Dorosła
Gatunek: Lew afrykański
Rozwój Postaci: [b]
[color=#BF0040]Wojaczka- Czeladnik- [glow=red]0/75[/glow][/color]
[color=#4080FF]Łowca- Czeladnik- [glow=blue]30/75[/glow][/color]

[/b]

czw mar 29, 2018 11:05 pm

Na pierwsze słowa skierowane pod jej adresem prychnęła, powstrzymując się od śmiechu. Arjana zachowywała się jak dziecko, które nie daje sobie niczego zasugerować, bo ono wie najlepiej. Zerknęła kątem oka na siostrę, wymieniając z nią spojrzenia.
- A więc tak wygląda według ciebie przewodzenie stadu. Twoim zdaniem przywódca powinien ignorować uwagi jego członków, ponieważ to on ma władzę i może robić to, co mu się podoba? - rzuciła tonem pozbawionym jakichkolwiek emocji. Arjana swoją postawą coraz bardziej ją do siebie zniechęcała, czego nie zmienił dalszy ciąg jej wypowiedzi. Ivy zmarszczyła lekko łuki brwiowe, bowiem to, do czego lwica teraz się odniosła było rzeczą, o której przyczynie nie ma pojęcia. Mimo to ośmieliła się wypowiedzieć na ten temat i jeszcze wykorzystać go jako argument, że siostry nie przejmują się rodzinnym stadem.
- Twoim zdaniem ktoś, kogo nie było jakiś czas w stadzie, nie ma prawa do wyrażania własnej opinii? No nieźle, tego się nie spodziewałam. Przyznaj się, zabrakło ci argumentów, co? - odrzekła z lekką drwiną, z dezaprobatą przyglądając się Arjanie, która wyraźnie nie potrafiła ustać w miejscu. - Wyobraź sobie, że nikt nie znika bez powodu. Ale co ja ci będę tłumaczyć, i tak znajdziesz na to jakiś błyskotliwy kontrargument. - dodała ironicznie, choć ostatecznie wyjaśnień podjęła się siostra. Nie miała jej tego za złe, jednak osobiście uważała, że nie ma najmniejszego sensu tłumaczyć tego Arjanie, która z pewnością nie omieszka się do czegoś z tejże wypowiedzi doczepić i obrócić przeciwko nim.
- A co tobie dało to twoje “używanie głowy”, którego twoim zdaniem nam brakuje? Tak bardzo się tym chwalisz, a czy cokolwiek to zmieniło dla stada? Nic. Nadal żyjemy na tej samej kupie piachu i kości. - skomentowała, gdy ta zaczęła wyciągać przeszłość stada na wierzch i z pasją ją krytykować. Jakiż trzeba mieć tupet, żeby w ten sposób mówić o grupie, której w tym momencie się przewodzi.
- Widzisz nasze zachowanie jako bezmyślne, zatem nie ufasz, że działałyśmy w imię dobra stada. Z jakiego tytułu wyzywasz nas od tych, które mordują wszystko co się rusza, w istocie nic o nas nie wiedząc? To tylko potwierdza, że masz nas nie za członków stada, a za tą bandę głupich zebr, o której tak lubisz wspominać. Najgorsze jest to, że nie masz żadnych podstaw, by wyrabiać sobie o nas podobne opinie, a robisz to tak, jakbyś znała nas od lat. - tym razem spokój przychodził jej z trudem, bowiem miała już powyżej uszu pouczającej i pełnej lekceważenia postawy Arjany. Zachowywała się tak, jakby władza była darem z niebios, jakby była wybrańcem o wszechpotężnej i niemożliwej do obalenia wiedzy.
Spojrzała na siostrę, która zwróciła się teraz do reszty lwic. To prawda, że same milczały gdzieś na uboczu, a być może miały coś do powiedzenia. Krwawemu Zmierzchowi brakowało do ideału, dlatego być może jest to najlepszy moment, by porozmawiać na ten temat i dokonać jakichś zmian?
Awatar użytkownika
Askari
Zagubiony
Zagubiony
Posty: 34
Rejestracja: czw lut 22, 2018 12:56 pm
Życie: 100/100
Siła: ●●●●●o
Zręczność: ●●●●oo
Percepcja: ●ooooo
Płeć: Samiec
Wiek: 8 lat (dorosły)
Gatunek: Lew afrykański
Rozwój Postaci: [b]
[color=#BF0040]Wojaczka- Czeladnik- [glow=red]30/75[/glow][/color]
[color=#4080FF]Łowca- Czeladnik- [glow=blue]30/75[/glow][/color]

[/b]

sob mar 31, 2018 1:35 pm

Askari prawdopodobnie wybrał sobie zarazem najgorszy, jak i najlepszy moment na powrót do legowiska.
Już przy wejściu do groty powitał go chór wzburzonych głosów. Słowa lwic, zwielokrotnione przez echo, rozbrzmiewały bowiem tak głośno, że nie sposób ich było zignorować. Dzięki temu jasnogrzywemu udało się wychwycić część z ich dyskusji, nim jeszcze dotarł do środka.
Zjawiwszy się przy wejściu, obrzucił zbiorowisko uważnym, jak zwykle niezmiennie chłodnym spojrzeniem, unosząc przy tym łuki brwiowe w geście lekkiego zdziwienia. Następnie, wciąż przysłuchując się padającym z pysków samic słowom, skierował się w stronę jednej z pobliskich półek, która stanowiła idealne legowisko. Zapewne nie udało mu się tego uczynić, nie zwracając na siebie uwagi - wszakże wyróżniał się znacznie na tle tych wszystkich samic, zarówno wielkością, jak i jasnym umaszczeniem.
Ze słów, jakie dane mu było wychwycić, doszedł do wniosku, że coś niewątpliwie się stało. Lwice mówiły wiele o walce i śmierci, tak więc niewątpliwym było, iż jakaś bijatyka miała miejsce. Czy ktoś jednak zginął? Spojrzenie srebrzystych ślepi prześlizgnęło się po pyskach zgromadzonych, gdy jasny samiec upewniał się, czy nie brakuje jakiegoś znajomego oblicza. Co prawda nie znał jeszcze wszystkich członków stada, lecz nic w postawie lwic nie wskazywało na czyjąś śmierć. Niemniej, przynajmniej jedna samica nosiła całkiem świeże ślady zadrapań, co potwierdzało, iż brała udział w walce. Z kim jednak walczyła? Z jakimś szpiegiem Złotego Brzasku, czy też jedynie z samotnikiem?
Do uszu samca, gdy ów kładł się na upatrzonej skalnej półce, doszły ostatnie słowa, wypominające przywódczyni niekompetencję w przewodzeniu stadem. Askari sam był wśród nich zbyt krótko, by móc się w tej kwestii wypowiedzieć. Owszem, osobiście zmieniłby wiele, lecz jeżeli kiedykolwiek zechce do tych zmian doprowadzić, zapewne czekała go długa droga.
Zaległ, sapnąwszy ciężko i skierował wzrok w stronę zamieszania, milcząc. Przynajmniej na chwilę obecną.
Awatar użytkownika
Hazir
Zagubiony
Zagubiony
Posty: 13
Rejestracja: pt lut 16, 2018 1:42 pm
Życie: 100/100
Siła: ●●●●oo
Zręczność: ●●oooo
Percepcja: ●●●●oo
Płeć: Samiec
Wiek: 4 lata - Dorosły
Gatunek: Lew Afrykański
Rozwój Postaci: [b]
[color=#BF0040]Wojaczka- Czeladnik- [glow=red]30/75[/glow][/color]
[color=#4080FF]Łowca- Czeladnik- [glow=blue]0/75[/glow][/color]

[/b]

sob mar 31, 2018 11:53 pm

Hazir po większej rozłące w poszukiwaniu swojego syna nie mógł sobie pozwolić na dalsze straty czasów. Miał jedynie nadzieję, że jego syn żyje i kiedyś powróci cały zdrów. W danym momencie zaczynał iść powolnym krokiem chcąc w końcu ruszyć te stado jak obiecał ojcu. Nie mógł przemóc na początku co się naprawdę stało od tamtego czasu. Stracił swoja partnerkę, potem syna. Gdy zaczynał samiec zbliżać do Termitieria zauważyły wszelkie lwice, które zaczęły zastanawiać czy to cud, że ich mroczny mistrz powrócił na swe ziemie czy to tylko zjawa? No cóż każdy zaczynał mieć omamy na początku ale niektórzy zaczęli witać swojego wodza. Chciał w końcu wkroczyć do swojego legowiska usłyszał głosy i wtedy wszedł.
- Co się tu do cholery dzieje? - spytał się spoglądając chłodnym wzrokiem po wszystkich. Za pewne zaczną pojękiwać że to kurwa duch i uznają iz trzeba spieprzać gdzie pieprz rośnie. Właściwie nie zdziwiłby się władca co do takiego zamysłu ich. Nie poruszał się jedynie stał obijając kitą o ziemię chcąc zwrócić na siebie uwagę. Zauważył niestety miny wszystkich wciąż zgromadzonych wtedy westchnął widząc ich podczas jakiejś debaty. Spokojnie przymrużył swoje krwawe ślepia wchodząc dalej do głównej groty mając wyprostowaną sylwetkę, po chwili zatrzymał się pomiędzy siostrami, a jego partnerką Arjaną.
- Może mi tak powiecie, o czym rozmawiacie? Bo chciałbym do cholery wiedzieć, ale wszystko od początku - odparł spoglądając ponownie po wszystkich członkach tego stada. Najwyraźniej musi być tutaj gruba sprawa o ile nie kłócą się o władzę bo nie ma zamiaru widzieć rozpadu swojego stada nad którym budowała za czasów Zira, Skaza, Dakara i Hassira. Nie miał zamiaru ich zawieść, a tutaj chyba burdel się wyczynia jak jego nie było przez pewien czas.
Awatar użytkownika
Arjana
Zagubiony
Zagubiony
Posty: 156
Rejestracja: ndz sty 28, 2018 2:58 pm
Życie: 100/100
Siła: ●●●ooo
Zręczność: ●●●●●o
Percepcja: ●●oooo
Płeć: Samica
Wiek: Dorosła
Data narodzin: 13 lut 2013
Gatunek: Lew
Rozwój Postaci: [b]
[color=#BF0040]Wojaczka- Czeladnik- [glow=red]0/75[/glow][/color]
[color=#4080FF]Łowca- Czeladnik- [glow=blue]30/75[/glow][/color]
[color=#FF8040]Rzemieślnik- uczeń- [glow=orange]30/75[/glow][/color]
[/b]

ndz kwie 01, 2018 4:48 pm

-Nie mam ochoty nq przepychanki, macie zerowy stosunek władzy, jesteście Aklitami i nie powinnyście tak lekceważąco postępować. Macie być dla stada i mu pomagać, na poszukiwanie tego waszego brata powinnyście wysłać wyszkolonych tropicieli a nie same od tak sobie odwalać samowolkę, bo tak. Naraziłyście stado na uszczerbek, tak nie robią odpowiedzialne osoby tylko egoistyczne, dla których najważniejszy jest ich czubek nosa i tak wy zrobiłyście!- Ryknęłam juz poirytowana- Wzięłam stado an swe barki aby nie rozpierzchło się a wy tutaj jak nie wiadomo kogo oczkujecie , że ja nie wiem będę kuliła ogon bo wy jesteście Aklitmai?- Najchętniej to bym je teraz zdegradowała niech zapracują sobie an rangę- Macie swoje stanowisko nie za to co robiłyście tylko bo jesteście siostrami Hazira i tylko dlatego- Warknęłam już bardziej zirytowana- A ty panno posiedzisz sobie w lochach i może sobie co nieco przemyślisz- Wydałam weredyk i padało to nim do sali wszedł samiec i Hazir. Dopiero kiedy skierowałam się do pieszczenia gdzie chciałam odpocząć pojawił się łaskawie wielki pan tych ziem. Machnęłam ogonem i odwróciłam się patrząc na niego.
-No proszę wiesz kiedy się zjawiać- Rzuciłam może nie najmilej ale teraz wiedziałam, ze będzie ratować tyłki sióstr a ja nie miałam ochotę na gadanie do ścian.
Awatar użytkownika
Fatum
Zagubiony
Zagubiony
Posty: 62
Rejestracja: pn lut 26, 2018 8:51 am
Życie: 100/100
Płeć: Samiec
Wiek: Nieśmiertelny
Gatunek: Przeznaczenie

ndz kwie 01, 2018 5:02 pm

Mimo iż Nataka próbowała przemówić do lwic oczekując odpowiedzi te jednak pozostały milczące. Szczególnie, że zaraz Arjana straciła całkiem cierpliwość wydając rozkaz zamknięcia jednej z sióstr w lochu. Sędziwa wiekiem lwica wyprostowała się patrząc jakby z góry na całą sytuacje lecz również nie wyrzekła ani słowa. I choć pamiętała gdy były jeszcze berbeciami Nataka i Kaaivy oraz to jak wysokie obecnie piastowały stanowisko to jednak dalej uparcie obstawała za władczynią i było to widać w jej oczach. Pozostałe lwice bez konsultacji między sobą nie mogły podjąć właściwej decyzji choć ich zdania były podzielone w tej kwestii. Zapewne w tej sytuacji większość i te kilka z niepewnymi minami starałaby się zaciągnąć lwicę do lochu gdyby nie nagłe pojawienie się Hazira, które wywołało jeszcze większe oszołomienie i chwilowe wstrzymanie się od jakiejkolwiek akcji.
Obrazek
Awatar użytkownika
Nataka
Zagubiony
Zagubiony
Posty: 53
Rejestracja: ndz lut 04, 2018 11:25 am
Życie: 100/100
Siła: ●●●●oo
Zręczność: ●●oooo
Percepcja: ●●●●oo
Płeć: Samica
Wiek: Dorosła
Gatunek: Lew afrykański
Rozwój Postaci: [b]
[color=#BF0040]Wojaczka- Czeladnik- [glow=red]0/75[/glow][/color]
[color=#4080FF]Łowca- Czeladnik- [glow=blue]0/75[/glow][/color]
[color=#80BF00]Zielarz - uczeń - [glow=green]30/75[/glow][/color]
[/b]

pn kwie 02, 2018 12:56 am

Zastrzygła uchem nieco zirytowana gdy została zignorowana przez Arjanę, a lwice jej nie odpowiedziały. Spojrzała z uwagą na tą najstarszą, a potem na resztę samic, stwierdzając, że albo się boją, albo... Albo po prostu same nie wiedzą, kto ma racje. Czy była to ona i Ivy, czy była to Arjana.
Wtem też do groty wszedł jakiś obcy jej samiec. Widząc, w jaki sposób się zachowuje i jaką woń za sobą niesie stwierdziła, że jest on członkiem stada i jedynie skinęła mu delikatnie na powitanie.
Następnie, słysząc werdykt Arjany zerwała się na nogi i zasłoniła Ivy, strosząc się na karku.
-Po moim trup-... Hazir?-
Urwała nagle, widząc brata w wejściu do groty. Machnęła ogonem i zmarszczyła powoli nos, spoglądając na niego uważnie, a potem - na jego rzekomą partnerkę. Zagryzła zęby za wargami i kładąc uszy po sobie westchnęła ciężko. Na pytanie władcy postanowiła odpowiedzieć pierwsza.
-Szkoda gadać, braciszku.-
Rzuciła z zirytowaniem.
-Mogę Ci jedynie zdradzić, że ktoś tu sobie nie radzi z władzą.-
I tu spojrzała na Arjanę znacząco, ale dyskretnie.
Obrazek
THEME GŁOS KARTA
Awatar użytkownika
Hazir
Zagubiony
Zagubiony
Posty: 13
Rejestracja: pt lut 16, 2018 1:42 pm
Życie: 100/100
Siła: ●●●●oo
Zręczność: ●●oooo
Percepcja: ●●●●oo
Płeć: Samiec
Wiek: 4 lata - Dorosły
Gatunek: Lew Afrykański
Rozwój Postaci: [b]
[color=#BF0040]Wojaczka- Czeladnik- [glow=red]30/75[/glow][/color]
[color=#4080FF]Łowca- Czeladnik- [glow=blue]0/75[/glow][/color]

[/b]

wt kwie 03, 2018 9:16 pm

Władca przyglądał się cały czas lwicom i lwom w środku groty zastanawiając o co tutaj chodzi. No faktycznie długo tutaj nie było, ze względu na poszukiwania swojego potomka który zaginął bez śladu ale miał nadzieję wciąż że kiedyś młody odnajdzie drogę do domu. Jednakże wracając do sytuacji zastanawiał się co tutaj odwala. Po całym dniu był w cholerę zmęczony, a tutaj krzyki w Termitiera odbywają się, czyżby będzie musiał postawić wszystkich do pionu? Bo najwyraźniej jego nowa partnerka próbowała, a raczej musi poradzić z tym wszystkim. Po pysku dziedzica tego stada wyglądała o wiele lepiej niż przedtem po utracie tamtej. W końcu musiał zamknąć swój przeklęty rozdział żeby zająć swoim stadem które odziedziczył po swoim ojcu Dakkarze.
- Wiesz Arjano, po ciężkich poszukiwaniach mojego syna chciałem odpocząć ale najwyraźniej nie mogę ze względu na krzyki, które tutaj odbywają się więc zajrzałem - odparł krótko mówiąc do niej. Niestety nie był w dobrym humorze dlatego musiał opanować swoje zdenerwowanie akurat teraz. Wiedział wcześniej miny swoich członków stada jakby zobaczyli że ich wódz zmartwychwstał ale cóż lepiej teraz niż wcale. W danym momencie usłyszał słowa wcześniej o zdegradowaniu dwójki co mu się za cholerę nie podobało ale nie wiedział co tutaj odpierdala.
Po spojrzeniu na dwie siostry i potem na mroczną damę westchnął jakby prowadziły wojnę w stadzie.
- Nie mam zamiaru widzieć w stadzie wojny wewnętrznej, mamy się wspierać a nie odpierdalać manianę do cholery - odparł krótko wiedząc, że pewnie po dwóch stronach przyznają mu rację o ile tak będzie. Co degradacji to on ma ostatnie zdanie na ten temat i tak zostanie bo bez jego zgody nic nie zostanie ustalone czy wykonane.
-Gdzie jest brat Hashil? Nadal nie powrócił? - spytał się Arjany i sióstr. Wiedział doskonale, że brat nie był podobny do władcy bo był strasznie lekkomyślny ale odpowiedzialny pilnując stada jako lider strażników na granicy. Wysłuchał Nataki co ma do powiedzenia wtedy zmarszczył brew do góry.
-- Hmm.... no nadal czekam na wyjaśnienia. Dobrze widzę, że jest cisza więc Arjano porozmawiamy jak skończy się owe zebranie w Głównej Grocie, jednakże tylko Ty i Ja - odparł krótko spoglądając na swoją partnerkę. Potem spojrzał się po wszystkich zebranych i musiał odczekać jak ten bajzel się skończy.
-- Nataka i Kaaivy porozmawiamy niedługo, obiecuję - rzekł krótko do swoich zastępców. Zawsze liczył na siostry które były odpowiedzialne jeszcze jak nie poznał Nastii czy Arjany w swoim życiu. Jednakże będzie musiał w końcu porozmawiać z nimi w odległych czasach. Nie skomentował słów siostry, które wspomniał o nie radzeniu z władzą. Przymrużył jedynie ślepia to wszystko.
Awatar użytkownika
Arjana
Zagubiony
Zagubiony
Posty: 156
Rejestracja: ndz sty 28, 2018 2:58 pm
Życie: 100/100
Siła: ●●●ooo
Zręczność: ●●●●●o
Percepcja: ●●oooo
Płeć: Samica
Wiek: Dorosła
Data narodzin: 13 lut 2013
Gatunek: Lew
Rozwój Postaci: [b]
[color=#BF0040]Wojaczka- Czeladnik- [glow=red]0/75[/glow][/color]
[color=#4080FF]Łowca- Czeladnik- [glow=blue]30/75[/glow][/color]
[color=#FF8040]Rzemieślnik- uczeń- [glow=orange]30/75[/glow][/color]
[/b]

wt kwie 03, 2018 9:55 pm

-Jesteś dla nich za miękki i zbyt pobłażliwy- Rzuciłam w stronę Hazira, ja mu nie będę się tłumaczyć, to nie ja zostawiłam go będąc w ciąży i nie ja olałam wszystko. To ON powinien się wytłumaczć ze swego lekkomyślnego zachowania. Jak widać u nich to norma.Warknęłam pod nosem.
-To chodź, nie będę czekać- Dodałam i ruszyłam do groty. Nie byłam w nastroju aby wyczekiwać aż ten pogada sobie z resztą.
-Zabrać ją-Powtórzyłam polecenie jeszcze na koniec.
zt.
Awatar użytkownika
Askari
Zagubiony
Zagubiony
Posty: 34
Rejestracja: czw lut 22, 2018 12:56 pm
Życie: 100/100
Siła: ●●●●●o
Zręczność: ●●●●oo
Percepcja: ●ooooo
Płeć: Samiec
Wiek: 8 lat (dorosły)
Gatunek: Lew afrykański
Rozwój Postaci: [b]
[color=#BF0040]Wojaczka- Czeladnik- [glow=red]30/75[/glow][/color]
[color=#4080FF]Łowca- Czeladnik- [glow=blue]30/75[/glow][/color]

[/b]

śr kwie 04, 2018 12:44 am

Przybycie Askariego zostało dostrzeżone, lecz zignorowane, lub po prostu nie wydawało się dla wzburzonych lwic zbyt istotnym wydarzeniem, by zwrócić nań większą uwagę. Tak więc złotogrzywy spędził kilka najbliższych chwil, przypatrując się wszystkim dookoła uważnie i nasłuchując, starając się wyłowić każde jedne słowo. Sytuacja wydawała się teraz poważniejsza, niż z początku sądził. Nie był pewien, co było początkową przyczyną całego tego zamieszania, lecz nie sposób było nie zauważyć, dokąd ono zmierzało. Askari bynajmniej nie był z tego zachwycony. Wyraził to nawet przez nieznaczne skrzywienie.
Lecz i tego nikt prawdopodobnie nie dostrzegł, bowiem w chwilę później oczy wszystkich obecnych skupiły się na wchodzącym samcu - samym władcy. Sam Askari podniósł się nawet do siadu, unosząc w zdumieniu łuki brwiowe. Odkąd Hazir zniknął, był on niemalże przekonany, iż już nie powróci - że zginął, bądź odszedł. Skłamałby, gdyby stwierdził, iż nagłe zniknięcie przywódcy ani na chwilę nie zaprzątnęło jego głowy. Otóż czasami zastanawiał się, co się z nim stało. Choć trzeba przyznać, iż nie tak często, jak nad tym, czy jego śmierć bądź ucieczka nie zwalnia go z przysięgi wierności, którą złożył nim pozwolono mu dołączyć do stada. Trzeba przyznać, że w znacznym stopniu uprościłoby to sprawę.
Teraz jednakże Hazir powrócił, wkraczając do groty jakby nigdy nic - i trzeba przyznać, że jasnowłosym targnęły na jego widok mieszane uczucia. Z drugiej strony była szansa, że zdoła on rozwiązać część problemów stada, z drugiej jednak samiec poczuł coś na kształt żalu, którego źródła nie był w stanie do końca określić.
Zamieszanie zakończyło się tak szybko, jak się zaczęło. No, być może nie do końca, lecz przynajmniej Arjana wraz ze swym partnerem postanowili opuścić zgromadzenie. Askari przez chwilę obserwował to, co dzieje się między dwoma samicami, a resztą lwic, ciekawy, czy wykonają one rozkaz Mrocznej Damy, po czym podniósł się powoli i leniwie z legowiska i nieśpiesznie ruszył, by zbliżyć się do tłumu. Być może uda mu się dosłyszeć coś interesującego.
ODPOWIEDZ

Wróć do „Termitiera”