Główna Grota
- Nemea
- Srebrna Lwica
- Posty: 181
- Rejestracja: czw sty 25, 2018 6:32 pm
- Życie: 100/100
- Siła: ●ooooo
- Zręczność: ●ooooo
- Percepcja: ●ooooo
- Płeć: Samica
- Wiek: Dorosły
- Data narodzin: 05 sty 2018
- Gatunek: lew
Miejsce, gdzie większość członków stada może spędzić ze sobą czas. Promienie słońca tutaj dostawały się poprzez kilka szczelin w sklepieniu.
- Arjana
- Zagubiony
- Posty: 156
- Rejestracja: ndz sty 28, 2018 2:58 pm
- Życie: 100/100
- Siła: ●●●ooo
- Zręczność: ●●●●●o
- Percepcja: ●●oooo
- Płeć: Samica
- Wiek: Dorosła
- Data narodzin: 13 lut 2013
- Gatunek: Lew
- Rozwój Postaci: [b]
[color=#BF0040]Wojaczka- Czeladnik- [glow=red]0/75[/glow][/color]
[color=#4080FF]Łowca- Czeladnik- [glow=blue]30/75[/glow][/color]
[color=#FF8040]Rzemieślnik- uczeń- [glow=orange]30/75[/glow][/color]
[/b]
Po dłuższej drodze dotarłam do termitieri. Tutaj rozejrzałam się po sami i po lwicach. W końcu większość stada to stanowiły właśnie one. Będzie trzeba popracować nad pewnymi sprawami. Skierowałam się do groty władców.
- Nataka
- Zagubiony
- Posty: 53
- Rejestracja: ndz lut 04, 2018 11:25 am
- Życie: 100/100
- Siła: ●●●●oo
- Zręczność: ●●oooo
- Percepcja: ●●●●oo
- Płeć: Samica
- Wiek: Dorosła
- Gatunek: Lew afrykański
- Rozwój Postaci: [b]
[color=#BF0040]Wojaczka- Czeladnik- [glow=red]0/75[/glow][/color]
[color=#4080FF]Łowca- Czeladnik- [glow=blue]0/75[/glow][/color]
[color=#80BF00]Zielarz - uczeń - [glow=green]30/75[/glow][/color]
[/b]
Przyszła tutaj za Arjaną, w towarzystwie swojej siostry i reszty lwic. Szła razem z szarą na końcu grupy zamykając cały ten korowód. Przy okazji, trzymając się w odpowiedniej odległości, smolista już opowiadała szarej czego się dowiedziała z rozmowy z Arjaną. Gdy wszystkie dotarły do głównej "kwatery" Krwawych usiadła gdzieś z boku trzymając się Ivy i czekając, aż dane im będzie pójść w swoją stronę.
W sumie - mogłyby to zrobić w każdej chwili... Rozmyślając tak nad tym powoli popatrzyła na szarą bez wyrazu.
Będzie trzeba nadrobić kronikę w postaci malowideł wewnątrz wulkanu... A może porozmawia z przyszywanym dziadkiem? Coś jej tu bardzo nie pasowało.
I tak w ogóle, gdzie był ich brat?
W sumie - mogłyby to zrobić w każdej chwili... Rozmyślając tak nad tym powoli popatrzyła na szarą bez wyrazu.
Będzie trzeba nadrobić kronikę w postaci malowideł wewnątrz wulkanu... A może porozmawia z przyszywanym dziadkiem? Coś jej tu bardzo nie pasowało.
I tak w ogóle, gdzie był ich brat?
- Kaaivy
- Zagubiony
- Posty: 11
- Rejestracja: czw lut 15, 2018 9:43 pm
- Życie: 100/100
- Siła: ●●●●●o
- Zręczność: ●●●ooo
- Percepcja: ●●oooo
- Płeć: Samica
- Wiek: Dorosła
- Gatunek: Lew afrykański
- Rozwój Postaci: [b]
[color=#BF0040]Wojaczka- Czeladnik- [glow=red]0/75[/glow][/color]
[color=#4080FF]Łowca- Czeladnik- [glow=blue]30/75[/glow][/color]
[/b]
Podążała za resztą wraz z Nataką, czując rozbawienie, którego źródła nie sposób było dociec. Być może cała ta usilnie budowana przez Arjanę powaga sytuacji tak na nią wpływała? Miała czuć się głupio? Przeprosić? Nie ma mowy. Razem z siostrą zrobiły dokładnie to, co do nich należało. Chciały pokazać Anubisowi, że z Krwawymi nie ma żartów.
Po drodze siostra wyjaśniła jej wiele rzeczy, o których ta nie miała pojęcia. Wszakże nie pokazywała się w stadzie od dłuższego czasu i - jak widać - zmieniło się więcej, niż mogłaby przypuszczać. Nie miała pojęcia, że Arjana jest nową partnerką ich brata. Sądziła, że nadal jest nią Nastią, tymczasem... wielce prawdopodobne, że Nastia gdzieś zdechła. Oczywiście najbardziej zaskoczyło ją to, jak szybko Hazir odnalazł sobie nową miłość i zaczęła wręcz zastanawiać się, czy nie ma jakichś samic na zapas. E, pewnie lecą na władzę.
Przysiadła obok siostry, obrzucając Arjanę spojrzeniem pozbawionym jakiegokolwiek wyrazu. Nie wiedziała, co się tu dzieje, ale z jej perspektywy był to istny cyrk. Może tamten czarnuch zaaplikował jej jakieś zioło, bo miała ochotę śmiać się bez powodu.
Po drodze siostra wyjaśniła jej wiele rzeczy, o których ta nie miała pojęcia. Wszakże nie pokazywała się w stadzie od dłuższego czasu i - jak widać - zmieniło się więcej, niż mogłaby przypuszczać. Nie miała pojęcia, że Arjana jest nową partnerką ich brata. Sądziła, że nadal jest nią Nastią, tymczasem... wielce prawdopodobne, że Nastia gdzieś zdechła. Oczywiście najbardziej zaskoczyło ją to, jak szybko Hazir odnalazł sobie nową miłość i zaczęła wręcz zastanawiać się, czy nie ma jakichś samic na zapas. E, pewnie lecą na władzę.
Przysiadła obok siostry, obrzucając Arjanę spojrzeniem pozbawionym jakiegokolwiek wyrazu. Nie wiedziała, co się tu dzieje, ale z jej perspektywy był to istny cyrk. Może tamten czarnuch zaaplikował jej jakieś zioło, bo miała ochotę śmiać się bez powodu.
- Arjana
- Zagubiony
- Posty: 156
- Rejestracja: ndz sty 28, 2018 2:58 pm
- Życie: 100/100
- Siła: ●●●ooo
- Zręczność: ●●●●●o
- Percepcja: ●●oooo
- Płeć: Samica
- Wiek: Dorosła
- Data narodzin: 13 lut 2013
- Gatunek: Lew
- Rozwój Postaci: [b]
[color=#BF0040]Wojaczka- Czeladnik- [glow=red]0/75[/glow][/color]
[color=#4080FF]Łowca- Czeladnik- [glow=blue]30/75[/glow][/color]
[color=#FF8040]Rzemieślnik- uczeń- [glow=orange]30/75[/glow][/color]
[/b]
Widziałam spojrzenia lwic i mogłam przypuszczać co sobie myślą. Nie miałam jednak zamiaru dać się im prowokować a jak będą olewać dalej to inaczej to się po prostu skończy.
-Nie ma was kilka miesięcy, można pomyśleć, że stado was nie interesuje. W końcu pojawiacie się i nie dość, że olewacie rozkazy i to dość lekceważąco- Nie miałam zamiaru bawić się w udowadnianie im czegokolwiek. Maja zaakceptować to, że obecnie ja tutaj żądze czy im się to podoba czy nie. Hazir zwinął manatki o olał stado i je i nie miałam zamiaru sprawiać, ze stado się rozbije bo ktoś nie może pogodzić się z nowymi sytuacjami.
-Hazira nie ma i ja obecnie prowadzę stado i to kilka miesięcy. Jeśli stado ma być liczącą sie siłą to trzeba pracować nad współpracą i nie szarżować jak głupia zebra przed siebie- Niezbyt przyjemne pierwsze wrażenie i wątpiłam, że te kiedykolwiek zmienią swoje nastawienie ale trudno.
-Nie ma was kilka miesięcy, można pomyśleć, że stado was nie interesuje. W końcu pojawiacie się i nie dość, że olewacie rozkazy i to dość lekceważąco- Nie miałam zamiaru bawić się w udowadnianie im czegokolwiek. Maja zaakceptować to, że obecnie ja tutaj żądze czy im się to podoba czy nie. Hazir zwinął manatki o olał stado i je i nie miałam zamiaru sprawiać, ze stado się rozbije bo ktoś nie może pogodzić się z nowymi sytuacjami.
-Hazira nie ma i ja obecnie prowadzę stado i to kilka miesięcy. Jeśli stado ma być liczącą sie siłą to trzeba pracować nad współpracą i nie szarżować jak głupia zebra przed siebie- Niezbyt przyjemne pierwsze wrażenie i wątpiłam, że te kiedykolwiek zmienią swoje nastawienie ale trudno.
- Fatum
- Zagubiony
- Posty: 62
- Rejestracja: pn lut 26, 2018 8:51 am
- Życie: 100/100
- Płeć: Samiec
- Wiek: Nieśmiertelny
- Gatunek: Przeznaczenie
Po grocie rozniósł się szmer szeptów, gdy Arjana wyjaśniła całą sprawę Natace i Kaaivy. W końcu wystąpiła jedna z nich, która zdawała się być najbardziej sędziwa wiekiem. Lwice dręczył poważny dylemat a skoro zostało zwołane zgromadzenie, należało poruszyć ten problem.
- Pani, nasze stado to głównie ekipa łowiecka. Nie mamy samców, które broniłyby nas przed obcymi oraz patrolowali granic. Ten atak dowodzi temu jak bardzo bezbronne i podatne na ataki jesteśmy w tym momencie. - W tym momencie okręciła się do dwóch sióstr. - Wasza niesubordynacja naraziła nas na poważny uszczerbek, bądźcie wdzięczne, że skończyło się tylko na zadrapaniach. Słowo władczyni jest święte i należy ich przestrzegać. Brak zasad spowoduje chaos a chaos rozpad. Nastia zaginęła, podobnie jak Hazir i ich potomek. Wszystkie obowiązki spadły na Arjanę, mamy na uwadze, że nie jest to łatwy orzech do zgryzienia i ma nasza wdzięczność, że się tego podjęła. Inaczej bylibyśmy bez miejsca, którego mogłybyśmy nazwać domem.
- Pani, nasze stado to głównie ekipa łowiecka. Nie mamy samców, które broniłyby nas przed obcymi oraz patrolowali granic. Ten atak dowodzi temu jak bardzo bezbronne i podatne na ataki jesteśmy w tym momencie. - W tym momencie okręciła się do dwóch sióstr. - Wasza niesubordynacja naraziła nas na poważny uszczerbek, bądźcie wdzięczne, że skończyło się tylko na zadrapaniach. Słowo władczyni jest święte i należy ich przestrzegać. Brak zasad spowoduje chaos a chaos rozpad. Nastia zaginęła, podobnie jak Hazir i ich potomek. Wszystkie obowiązki spadły na Arjanę, mamy na uwadze, że nie jest to łatwy orzech do zgryzienia i ma nasza wdzięczność, że się tego podjęła. Inaczej bylibyśmy bez miejsca, którego mogłybyśmy nazwać domem.
- Nataka
- Zagubiony
- Posty: 53
- Rejestracja: ndz lut 04, 2018 11:25 am
- Życie: 100/100
- Siła: ●●●●oo
- Zręczność: ●●oooo
- Percepcja: ●●●●oo
- Płeć: Samica
- Wiek: Dorosła
- Gatunek: Lew afrykański
- Rozwój Postaci: [b]
[color=#BF0040]Wojaczka- Czeladnik- [glow=red]0/75[/glow][/color]
[color=#4080FF]Łowca- Czeladnik- [glow=blue]0/75[/glow][/color]
[color=#80BF00]Zielarz - uczeń - [glow=green]30/75[/glow][/color]
[/b]
Gdy Arjana zwróciła się do niej i do jej siostry, Nataka podniosła się na cztery łapy, wstając z siadu. Wyszła jej na przeciw, chcąc, aby mogły rozmawiać między sobą na spokojnie, bez podnoszenia głosu na całą grotę. Słysząc jej słowa zastrzygła postrzępionym uchem i uśmiechnęła się nikle. Już miała jej odpowiedzieć, kiedy to nagle - z grupy wyszła jedna z najstarszych lwic ze stada. Szamanka zapewne ją znała, a i ze względu na wiek i wiedzę - szanowała. Nie przerywała jej, mimo, że jej wypowiedź nie za bardzo spodobała się Natace. Czerwonooka najpierw postanowiła więc odpowiedzieć jej, z powagą słyszalną w głosie:
-Rozumiem to, jednak... Właśnie w takim przypadku powinnyśmy pokazywać takim intruzom, że u nas naprawdę niczego nie osiągnie, szczególnie poprzez takie zachowanie.-
Skinęła starszej głową, następnie jej wzrok przeniósł się znów na Arjanę. Wyprostowała kark, unosząc nieco łeb i odparła, również i tu zachowując stonowanie i takt:
-To było nasze pierwsze spotkanie. Powinnaś więc mieć na uwadze fakt, że mogłam Ci nie zaufać, kiedy powiedziałaś mi, że zostałaś nową Mroczną Damą. Tak samo jak i ty mogłaś mi nie wierzyć, że jestem szamanką Krwawego Zmierzchu. To po pierwsze. Po drugie - moja siostra, Kaaivy, dołączyła do walki zaraz po tym jak mi o tym powiedziałaś, tak więc ona nawet nie miała pojęcia, kim jesteś. Dla mnie - rozkaz obcej lwicy też byłby... W prawdzie - niczym ważnym.-
Uniosła powoli brwi ku górze i machnęła powoli końcówką ogona, przez cały czas zachowując poważny wyraz pyska.
-Po trzecie.-
I tu spojrzała też po lwicach.
-Jeszcze niedawno temu zabicie obcego i zachowującego się w taki sposób lwa nie było niczym złym. Truchło pozostawiane na granicach było przestrogą, właśnie dla takich cwaniaczków jak ten czarny.-
Ściągnęła brwi i znów popatrzyła po grupie.
-Jestem zawiedziona waszym strachem.-
I zaraz potem popatrzyła znów na władczynię.
-Tak, jak przed chwilą powiedziała *imię starszej lwicy*, zostałyśmy głównie my same, lwice. Ale czy oznacza to, że jesteśmy bezbronne? Nie. Jeśli na naszej drodze stają takiego typu przeciwności losu - nie powinnyśmy się nad tym użalać, a wziąć się do pracy, abyśmy mogły sobie poradzić w takim właśnie składzie, jaki teraz tu mamy.-
Miała nadzieję, że jej słowa dotrą do lwic znajdujących się w grocie. Nie zależało jej akurat na Arjanie, a na innych - które znały szamankę i które wiedziały, że ona, razem z siostrą - należą do stadnych Akolitów, których zdania - nie powinno się ignorować.
-Zareagowałyśmy tak, jak nas uczono, aby reagować w takich sytuacjach. A że ja i Ivy jesteśmy rodzeństwem - jedna drugiej nie zostawi. Zapomniałyście o zasadach naszego stada? Wszystkie jesteśmy siostrami, nawet jeśli nie łączą nas więzy krwi. Widząc, że którejś się coś dzieje - nie powinnyśmy stać jak wryte i tylko patrzeć na walkę. Ja nie wyobrażam sobie, aby zostawić którąkolwiek z was samą w bitwie. Nawet Ciebie, Arjano, mimo twojego zachowania w tym momencie i nazywania nas - głupimi. Więc i tak samo postąpiłam i w tym przypadku, tak, jak nakazują zasady Krwawego Zmierzchu.-
Skwitowała z natchnieniem, zwracając się w ostatniej wypowiedzi do wszystkich znajdujących się w grocie, pomijając oczywiście zdanie, w którym wspomniała o aktualnej Mrocznej Damie.
-Jeśli chcesz doprowadzić do tego, aby nasze stado było tłamszone przez obcych... Będzie mi wstyd. I myślę też... Że nie tylko mi.-
-Rozumiem to, jednak... Właśnie w takim przypadku powinnyśmy pokazywać takim intruzom, że u nas naprawdę niczego nie osiągnie, szczególnie poprzez takie zachowanie.-
Skinęła starszej głową, następnie jej wzrok przeniósł się znów na Arjanę. Wyprostowała kark, unosząc nieco łeb i odparła, również i tu zachowując stonowanie i takt:
-To było nasze pierwsze spotkanie. Powinnaś więc mieć na uwadze fakt, że mogłam Ci nie zaufać, kiedy powiedziałaś mi, że zostałaś nową Mroczną Damą. Tak samo jak i ty mogłaś mi nie wierzyć, że jestem szamanką Krwawego Zmierzchu. To po pierwsze. Po drugie - moja siostra, Kaaivy, dołączyła do walki zaraz po tym jak mi o tym powiedziałaś, tak więc ona nawet nie miała pojęcia, kim jesteś. Dla mnie - rozkaz obcej lwicy też byłby... W prawdzie - niczym ważnym.-
Uniosła powoli brwi ku górze i machnęła powoli końcówką ogona, przez cały czas zachowując poważny wyraz pyska.
-Po trzecie.-
I tu spojrzała też po lwicach.
-Jeszcze niedawno temu zabicie obcego i zachowującego się w taki sposób lwa nie było niczym złym. Truchło pozostawiane na granicach było przestrogą, właśnie dla takich cwaniaczków jak ten czarny.-
Ściągnęła brwi i znów popatrzyła po grupie.
-Jestem zawiedziona waszym strachem.-
I zaraz potem popatrzyła znów na władczynię.
-Tak, jak przed chwilą powiedziała *imię starszej lwicy*, zostałyśmy głównie my same, lwice. Ale czy oznacza to, że jesteśmy bezbronne? Nie. Jeśli na naszej drodze stają takiego typu przeciwności losu - nie powinnyśmy się nad tym użalać, a wziąć się do pracy, abyśmy mogły sobie poradzić w takim właśnie składzie, jaki teraz tu mamy.-
Miała nadzieję, że jej słowa dotrą do lwic znajdujących się w grocie. Nie zależało jej akurat na Arjanie, a na innych - które znały szamankę i które wiedziały, że ona, razem z siostrą - należą do stadnych Akolitów, których zdania - nie powinno się ignorować.
-Zareagowałyśmy tak, jak nas uczono, aby reagować w takich sytuacjach. A że ja i Ivy jesteśmy rodzeństwem - jedna drugiej nie zostawi. Zapomniałyście o zasadach naszego stada? Wszystkie jesteśmy siostrami, nawet jeśli nie łączą nas więzy krwi. Widząc, że którejś się coś dzieje - nie powinnyśmy stać jak wryte i tylko patrzeć na walkę. Ja nie wyobrażam sobie, aby zostawić którąkolwiek z was samą w bitwie. Nawet Ciebie, Arjano, mimo twojego zachowania w tym momencie i nazywania nas - głupimi. Więc i tak samo postąpiłam i w tym przypadku, tak, jak nakazują zasady Krwawego Zmierzchu.-
Skwitowała z natchnieniem, zwracając się w ostatniej wypowiedzi do wszystkich znajdujących się w grocie, pomijając oczywiście zdanie, w którym wspomniała o aktualnej Mrocznej Damie.
-Jeśli chcesz doprowadzić do tego, aby nasze stado było tłamszone przez obcych... Będzie mi wstyd. I myślę też... Że nie tylko mi.-
- Kaaivy
- Zagubiony
- Posty: 11
- Rejestracja: czw lut 15, 2018 9:43 pm
- Życie: 100/100
- Siła: ●●●●●o
- Zręczność: ●●●ooo
- Percepcja: ●●oooo
- Płeć: Samica
- Wiek: Dorosła
- Gatunek: Lew afrykański
- Rozwój Postaci: [b]
[color=#BF0040]Wojaczka- Czeladnik- [glow=red]0/75[/glow][/color]
[color=#4080FF]Łowca- Czeladnik- [glow=blue]30/75[/glow][/color]
[/b]
Kaaivy nieszczególnie rozumiała całe to zamieszanie. Czy Arjana właśnie miała problem o to, że… broniły ich stadnych ziem? Teraz to była już na pograniczu rozbawienia i zażenowania. Że też trafiła im się taka przywódczyni, która zamiast doceniać odwagę i gotowość do walki, karci za zignorowanie jednego polecenia - które, swoją drogą, mogło najzwyczajniej umknąć gdzieś w chaosie bitwy.
- Czy muszę ci uświadamiać, że widzimy się pierwszy raz w życiu? Chyba nie oczekiwałaś, że przejmę się poleceniem obcej. - rzuciła z lekką drwiną, lecz nim zdołała kontynuować swą wypowiedź, przed szereg wystąpiła lwica w sędziwym wieku. Wysłuchała jej, choć odnosiła wrażenie, że ta myli Arjanę z kimś świętym, niezdolnym do popełnienia błędu. To mocno nie przypadło jej do gustu i wystarczyło, by nie czuła potrzeby, aby odbierać te słowa personalnie. Miała własny rozum i sama potrafiła zdecydować, co jest słuszne. Żadne bóstwo czy bóstewko nie będzie jej dyktować tego, co ma robić.
Swoją uwagę przeniosła na Natakę. Siostra wyraźnie chciała przekazać Arjanie swe stanowisko z jak najlepszą dokładnością. Kaaivy nie miała tu nic do mówienia, a przynajmniej nie teraz. Nie chciała przerywać szarej, a jako że obie rozumiały się wzajemnie doskonale, nie miało to znaczenia, która z nich przemawia.
- Przemyśl sobie dokładnie to, co mówi siostra. - dodała, podsumowując wypowiedź Nataki. - Przedstawiła ci chyba wystarczająco dokładnie, w czym tkwi problem. Odnoszę wrażenie, że przedkładasz dobro stada nad dyscyplinę i zamiast doceniać chęć ochrony ziem przed wrogimi intruzami, doszukujesz się powodów, dla których warto kogoś zganić. - w ten oto sposób zakończyła swą wypowiedź, wbijając w ślepia Arjany swe stanowcze spojrzenie. Być może była zbyt bezpośrednia, ale co w tym złego, jeśli chodzi o dobro Krwawego Zmierzchu - stada, w którym się wychowywała i miała swe korzenie. Czy ktoś taki mógłby lekceważyć jego losy?
- Czy muszę ci uświadamiać, że widzimy się pierwszy raz w życiu? Chyba nie oczekiwałaś, że przejmę się poleceniem obcej. - rzuciła z lekką drwiną, lecz nim zdołała kontynuować swą wypowiedź, przed szereg wystąpiła lwica w sędziwym wieku. Wysłuchała jej, choć odnosiła wrażenie, że ta myli Arjanę z kimś świętym, niezdolnym do popełnienia błędu. To mocno nie przypadło jej do gustu i wystarczyło, by nie czuła potrzeby, aby odbierać te słowa personalnie. Miała własny rozum i sama potrafiła zdecydować, co jest słuszne. Żadne bóstwo czy bóstewko nie będzie jej dyktować tego, co ma robić.
Swoją uwagę przeniosła na Natakę. Siostra wyraźnie chciała przekazać Arjanie swe stanowisko z jak najlepszą dokładnością. Kaaivy nie miała tu nic do mówienia, a przynajmniej nie teraz. Nie chciała przerywać szarej, a jako że obie rozumiały się wzajemnie doskonale, nie miało to znaczenia, która z nich przemawia.
- Przemyśl sobie dokładnie to, co mówi siostra. - dodała, podsumowując wypowiedź Nataki. - Przedstawiła ci chyba wystarczająco dokładnie, w czym tkwi problem. Odnoszę wrażenie, że przedkładasz dobro stada nad dyscyplinę i zamiast doceniać chęć ochrony ziem przed wrogimi intruzami, doszukujesz się powodów, dla których warto kogoś zganić. - w ten oto sposób zakończyła swą wypowiedź, wbijając w ślepia Arjany swe stanowcze spojrzenie. Być może była zbyt bezpośrednia, ale co w tym złego, jeśli chodzi o dobro Krwawego Zmierzchu - stada, w którym się wychowywała i miała swe korzenie. Czy ktoś taki mógłby lekceważyć jego losy?
- Arjana
- Zagubiony
- Posty: 156
- Rejestracja: ndz sty 28, 2018 2:58 pm
- Życie: 100/100
- Siła: ●●●ooo
- Zręczność: ●●●●●o
- Percepcja: ●●oooo
- Płeć: Samica
- Wiek: Dorosła
- Data narodzin: 13 lut 2013
- Gatunek: Lew
- Rozwój Postaci: [b]
[color=#BF0040]Wojaczka- Czeladnik- [glow=red]0/75[/glow][/color]
[color=#4080FF]Łowca- Czeladnik- [glow=blue]30/75[/glow][/color]
[color=#FF8040]Rzemieślnik- uczeń- [glow=orange]30/75[/glow][/color]
[/b]
Wysłuchał każdej z osobna. Starsza lwica trochę przesadzała ale może to głownie jej odczucia.
-Stado nie jest słabe, lwice potrafią powalać potężna zwierzyną, lew mało się od tego różni- Mówiłam pewnie ale i spokojnie. Także tylko tyle miał w tej kwestii do powiedzenia. Teraz zwróciłam się do sióstr.
-Wiem najlepiej jak prowadzić stado, Kaaivy, nie muszę przemyśleć niczego co mi mówicie. Do tego jak nie masz nic istotnego do powodzenia to się nie odzywaj- Tak ją tylko skwitowałam. Nic nie dodała do tematu. Czy jednak przemyśle to co tutaj się dzieje, na pewno ale raczej pod innym kątem niż one mogą tego oczekiwać.
-Niewiedza nie jest usprawiedliwienie, znikłyście na szmat czasu a takie z was wierne stadu. Mimo to dlatego, że nie wiedziałyście o tym, nie poniesiecie za to kary i konsekwencji- Łaska? Czy może wyrozumiałość? kto wie. Może to było zdanie kpiące? Może nie ale uwaga była słuszna. Młode moje maja prawie rok a i wcześniej mało było ich tutaj z opowieści.
-I ktoś kto znika i zostawia stado bez słowa chce dawać mi rady?- No kpina.
-Powiedz mi co przez lata uzyskaliście mordując wszystko co się rusza?- Uniosłam lekko brew- Zabiliście Kaiona i nic. Nadal nie zrobiliście nic Lwiej Ziemi, nadal żyjecie w gorszych warunkach bez perspektyw, bronicie kupy piachu i kości. Ja wole używać głowy jak mój dziad i poniekąd babka- Mówiłam do stanowczo ale ze spokojem.
-Ustalić cel, szkolić się we walce, bo w polowaniach jesteśmy wyśmienite i tak samo zgrane trzeba być w boju czy tez dążeniu ku celu. Przede wszystkim tez nie podważać decyzji władców, przez takie podważanie zginęła moja babka- Uderzyłam łapą mocniej w ziemię. Przynajmniej takie miałam informacje tak mi wszystko opowiadała matka.
-Ideały? Jeśli mówisz o wartościach to ja znam inne, rodzina, siła woli, lojalność, współpraca- Mówiąc to obeszłam raz obie lwice, mój głos był pewny i mocny.
-Nie ma tam nic o bezmyślnym zachowaniu niczym banda głupich zebr czy jak kto woli, hien- Zatrzymałam się patrząc się na wszystkie lwice, które tutaj były.
-Jesteśmy stadem, jesteśmy lwicami, stado bez lwa daje rade ale stado samców bez lwic nie, bo to my jesteśmy trzonem społeczności- Skończyła i czekał co mają do powiedzenia. Może nie byłam najmilsza ale władca robi to co uważa za słuszne.
-Stado nie jest słabe, lwice potrafią powalać potężna zwierzyną, lew mało się od tego różni- Mówiłam pewnie ale i spokojnie. Także tylko tyle miał w tej kwestii do powiedzenia. Teraz zwróciłam się do sióstr.
-Wiem najlepiej jak prowadzić stado, Kaaivy, nie muszę przemyśleć niczego co mi mówicie. Do tego jak nie masz nic istotnego do powodzenia to się nie odzywaj- Tak ją tylko skwitowałam. Nic nie dodała do tematu. Czy jednak przemyśle to co tutaj się dzieje, na pewno ale raczej pod innym kątem niż one mogą tego oczekiwać.
-Niewiedza nie jest usprawiedliwienie, znikłyście na szmat czasu a takie z was wierne stadu. Mimo to dlatego, że nie wiedziałyście o tym, nie poniesiecie za to kary i konsekwencji- Łaska? Czy może wyrozumiałość? kto wie. Może to było zdanie kpiące? Może nie ale uwaga była słuszna. Młode moje maja prawie rok a i wcześniej mało było ich tutaj z opowieści.
-I ktoś kto znika i zostawia stado bez słowa chce dawać mi rady?- No kpina.
-Powiedz mi co przez lata uzyskaliście mordując wszystko co się rusza?- Uniosłam lekko brew- Zabiliście Kaiona i nic. Nadal nie zrobiliście nic Lwiej Ziemi, nadal żyjecie w gorszych warunkach bez perspektyw, bronicie kupy piachu i kości. Ja wole używać głowy jak mój dziad i poniekąd babka- Mówiłam do stanowczo ale ze spokojem.
-Ustalić cel, szkolić się we walce, bo w polowaniach jesteśmy wyśmienite i tak samo zgrane trzeba być w boju czy tez dążeniu ku celu. Przede wszystkim tez nie podważać decyzji władców, przez takie podważanie zginęła moja babka- Uderzyłam łapą mocniej w ziemię. Przynajmniej takie miałam informacje tak mi wszystko opowiadała matka.
-Ideały? Jeśli mówisz o wartościach to ja znam inne, rodzina, siła woli, lojalność, współpraca- Mówiąc to obeszłam raz obie lwice, mój głos był pewny i mocny.
-Nie ma tam nic o bezmyślnym zachowaniu niczym banda głupich zebr czy jak kto woli, hien- Zatrzymałam się patrząc się na wszystkie lwice, które tutaj były.
-Jesteśmy stadem, jesteśmy lwicami, stado bez lwa daje rade ale stado samców bez lwic nie, bo to my jesteśmy trzonem społeczności- Skończyła i czekał co mają do powiedzenia. Może nie byłam najmilsza ale władca robi to co uważa za słuszne.
- Fatum
- Zagubiony
- Posty: 62
- Rejestracja: pn lut 26, 2018 8:51 am
- Życie: 100/100
- Płeć: Samiec
- Wiek: Nieśmiertelny
- Gatunek: Przeznaczenie
Starsza lwica po swoich słowach wycofała się, nie miała ochoty wdawać się w słowne przepychanki. Nie ona miała tu decydujące słowo. Przedstawiła problem lwic, które martwiły się o bezpieczeństwo. Dalsza wypowiedź Arjany musiała dobrze wpłynąć bo szepty nie były już z przestrachem w głosie a lekką nutą podniecenia. Owszem były dobrze wyszkolone w polowaniach i stąd ich obawy co do obrony zostały rozwiane.
Ponownie zapadła głucha cisza, wszystkie oczy zwrócone były na przywódczynię i siostry. Napięta atmosfera panująca w grocie była gęsta jak mgła.
Ponownie zapadła głucha cisza, wszystkie oczy zwrócone były na przywódczynię i siostry. Napięta atmosfera panująca w grocie była gęsta jak mgła.