Strona 3 z 7

Re: Podnóże Wulkanu

: pt kwie 13, 2018 2:27 pm
autor: Dalaja
Stosunkowo późno dostrzegła niezadowolenie i rozdrażnienie tutejszej, właściwie nawet do tej pory nie zwróciła zbyt wielkiej uwagi na oznaczone terytorium, wonie i ślady osobników żyjących na tym terytorium. Mimo iż czuła, że wpakowała się w niezłe problemy nadal miała pewną możliwość. Matka mówiła coś o Złej Ziemi... Krwawy Zmierzch mógłby być jego pochodną? Nie była pewna. Sylwetka ciemnej powoli zaczynała stawiać jakieś tam wątpliwości w umyśle szarej samicy. Może jakaś dalsza krewna? W końcu jej rodzina tu żyje. Nie zdecydowanie nie! Powiedziała sama do siebie w myślach i skrzywiła wyraz pyska, patrząc na Natakę jak na kolejną opętaną dziwaczkę. Czy wszystkie lwy w krainie takie są? Duchy nie istniały dla niej wcale, a samo kontaktowanie się z nimi przez inne lwy traktowała jako zwyczajną bujdę. Nie liczyło się czy ma rację czy nie.
- Ja czekam na kogoś z Lwiej Ziemi. Już dawno poprosiłam o możliwość kontaktu z kimś kto tam włada, a tu zjawiłam się przypadkiem. Jestem nowa w tej krainie i nie do końca orientuję się co gdzie leży. - nie owijała w bawełnę i sprawnie odpowiedziała. Miała cały czas na uwadze mniejszą z rozmówczyń, nie zamierzała jej bowiem puścić wolno. Za swoje postępowanie będzie musiała odebrać nagrodę.

Re: Podnóże Wulkanu

: sob kwie 21, 2018 3:38 pm
autor: Fatum
Pojawiły się dwie lwice, które były na standardowym patrolu a przy okazji plotkowały na temat ostatnich wydarzeń odnośnie powrotu Hazira.
- Tak, mi się to też nie podoba. Niepotrzebnego zamieszania narobił.
- Radziliśmy sobie dobrze bez niego...
- Właśnie, a co on dla nas takiego zrobił?

Rozmowy ucichły widząc Natakę i tłum intruzów.
- Co tu się dzieje? - Zapytała jedna z nich chłodnym wzrokiem mierząc osobników tutaj. Druga słysząc wypowiedź Dalaji odparła.
- Lwia Ziemia jest w przeciwnym kierunku. - Po czym splunęła na ziemię z pogardą jakby przez jej usta przeszło coś okropnego. -Jeśli nie szukasz tu problemów w tej chwili odejdź. - Wyraźnie dało się wyczuć, że obecne lwice nie przepadają za sąsiadującym stadem. Nastii zdawały się nie widzieć.

Re: Podnóże Wulkanu

: sob kwie 21, 2018 4:45 pm
autor: Wúmíng
Coraz więcej osób, coraz większy tłum. Wcale a wcale jej się to nie podobało. Czy tak naprawdę ciężko było się prześlizgnąć przez te ziemie o nocnej porze? Najwidoczniej. Nie chcąc na siebie zwracać większej uwagi pokiwała łbem ze zrozumieniem i udawaną pokorą by zacząć się wycofywać rakiem. Jeśli nie zostanie zatrzymana to ucieknie.

Re: Podnóże Wulkanu

: sob kwie 21, 2018 6:48 pm
autor: Nataka
Już miała odpowiedzieć lwicom, kiedy to nagle - pojawiły się inne, należące do Krwawego Zmierzchu. Nataka zmierzyła je uważnie, by potem zwrócić się do obcych:
-Odejdź z tych ziem.-
Warknęła tylko na mniejszą, która to wspomniała jej o Nastii, kładąc po sobie uszy. Nie miała z nią niestety nawet jak zamienić słowa, a szkoda. Potem spojrzała na Dalaję.
-Słyszałaś. Teraz wiesz, gdzie się udać. Ruchy.-
Zmarszczyła nieco nos, pokazując kły.

Re: Podnóże Wulkanu

: ndz kwie 22, 2018 12:00 pm
autor: Dalaja
Dobrze odebrała intencje przybyłych tu lwic i tej ciemnej zdobionej malunkami. Jeśli nie odejdzie zostanie najprawdopodobniej schwytana lub zaatakowana, a na to bez wsparcia medyka nie mogła się bynajmniej na chwilę obecną narażać. Sapnęła ciężko wiedząc, że już się z tą małą wredotą nie zdąży rozliczyć.
Nie zwlekając ani chwili, bez słowa obróciła się w przeciwnym kierunku i zaczęła dość szybkim krokiem iść w razie gdyby tutejsze zmieniły zdanie i rzuciły się za nią w pościg byłaby już dość daleko i zapewne by uciekła. Posłała im jeszcze jedno pełne niewiedzy spojrzenie i znikła im z pola widzenia.

z/t

Re: Podnóże Wulkanu

: śr kwie 25, 2018 5:21 pm
autor: Nastia
Nastia wpatrywała się w zgromadzone lwice. Ze wszystkich tutaj zgromadzonych, widzieć ją zdawała się tylko szara Bezimienna i Nataka. No właśnie, Nataka. Widok jej tutaj nie pozostawiał Niebieskookiej żadnych wątpliwości, że nie minęło wiele od jej śmierci. Postanowiła nie odzywać się przez cały czas, dopóki któraś z lwic nie zwróci się bezpośrednio do niej. Ciężko było jej jednak tak wytrzymać, bo te najwyraźniej postanowiły dalej ją ignorować.
Zmarszczyła brwi na widok kolejnych postaci. Dotarła do niej ich rozmowa i od razu zaczęła dociekać. Ktoś wrócił? Czyżby chodziło o Hazira? Ten tchórz gdzieś zniknął? "Podleciała" do dwóch samic.
- Co? Mówcie natychmiast, o czym przed chwilą rozmawiałyście?! -rzuciła jednej z nich w pysk. Te potraktowały ją jak powietrze. Warknęła pod nosem zdając sobie sprawę z tego, że akurat dla nich jest niewidoczna..
- Nataka, mów o czym one mówią?! Nie obchodzi mnie to, że one mnie nie widzą. O Hazirze mówią, prawda? Skąd wrócił?! - wycedziła przez zęby. Domyślała się, że Szamanka jej nie odpowie, a przynajmniej nie przedstawi jej całej prawdy. W końcu, nigdy nie pałały do siebie sympatią.

Re: Podnóże Wulkanu

: pt lip 27, 2018 6:47 pm
autor: Mjuvi
Mjuvi spacerował przez tereny przy podnóżach terenów wulkanu, wiedział doskonale że te tereny prawie opustoszały tym bardziej żywej duszy nie widział spoglądając na te tereny. Dawno młodzieńca nie było czyżby ojciec zginął? zniknął? Wszystko jego wina że stracił ukochana matkę, którą tak bardzo cenił przez tamtejsze lata.
- Przeklęty tchórz - wycedził przez zęby robiąc grymas niezadowolenia idąc w kierunku chcąc obeznać teren czy jego nie ma, jeśli jest to go zabije. Westchnął cicho idąc dalej przez chwilę uznał, że trzeba odpocząć wtedy zauważył półkę skalną i wskoczył na nią. Usiadł na zadzie i obserwował teren.
- Mam chęć go zabić i odnowić tereny Krwawych - odparł krótko do siebie nie mając żadnych zawahań nastrojów. Na to wygląda, że poniektóre lwice opuściły tereny a z daleka widział samców którzy zostali na tych terenach.

Re: Podnóże Wulkanu

: śr sie 01, 2018 1:22 pm
autor: Fatum
W oddali sylwetki, które wydawały się być lwami okazały się być kamieniami. Upał i skwar lejący się z nieba potrafił plątać figle oczom. Na pierwszy rzut oka widać, że tereny są opustoszałe, nikły zapach woni pozostał co mogło dawać nadzieję, że jednak ktoś tu jeszcze przebywa.

Re: Podnóże Wulkanu

: śr sie 01, 2018 7:48 pm
autor: Nataka
Nataka widząc podejście Nastii uśmiechnęła się jedynie złośliwie, ale postanowiła z nią mimo to porozmawiać i odpowiedzieć na jej pytania. Chwilę później - Nataka wycofała się do swojej kryjówki w wulkanie z zamiarem poćwiczenia i poprawienia swoich umiejętności dotyczących wzywania zmarłych.
Od czasu do czasu wychodziła polować lub przejść się nad rzekę czy jakiś wodopój. Mimo klęski Krwawych Nataka była zbyt przywiązana do tego miejsca i jakoś... Jakoś nie zamierzała stąd odejść. W pewnym sensie było jej to dobrze, bardzo pasował jej klimat tych ziem.

~~~

Pewnego upalnego dnia szamanka stwierdziła, że musi wyjść na zewnątrz i znaleźć jakikolwiek wodopój, ponieważ suchość w pysku nie była przyjemnym doświadczeniem. Wychodząc z groty zmrużyła czerwone ślepia, ponieważ słońce najwyraźniej nie miało zamiaru odpuścić. O zgrozo... I jeszcze ciemne futro. Miała nadzieję, że się nie roztopi.
Idąc wzdłuż ściany wulkanu nawet nie śniło jej się spojrzeć na skalne półki. Tak też i nie spostrzegła syna Hazira, ale za to on mógł ją dostrzec bez problemu.

Re: Podnóże Wulkanu

: czw sie 02, 2018 10:34 pm
autor: Mjuvi
Mjuvi miał faktycznie dziwne wrażenie, że widzi z dala jakieś samce ale to jedynie musiały być kamienie które dały żmudne nadzieje żeby mógł ocenić czy to pozostałości stada. Skwar dawał popalić samcowi aż warknął z niezadowolenia. Wyskoczył z wyższej skalnej półki na niższą. Na której przebywał przy wulkanie. Samiec który jest bardzo podobny do ojca zauważył swoją ciotkę.
- Witaj ciociu, o ile mnie pamiętasz.. - odparł krótko do niej. Zaciekawiony był reakcji jak zareaguje na spadkobiercę tronu rzekomo zruinowanego stada bo nie powie, że kwitnie.
- Gdzie jest Ojciec? Czyżby nawalił? Bo nie widzę żadnej zdrowej duszy na tych terenach? Tylko same kości leżące na pustkowiu - spytał się ciotki w ironicznym sposób.