-Cóż mogę rzecz szanowana Sheebo- Powiedziałem i lekko zastrzygłem uchem mając wzrok na lwicy.
-Dobrze jest znać i wiedzieć co nieco nie tylko o swoim rozmówcy. Wiedza w końcu potrafi być potężniejsza niż najsilniejszy lew- No i dobrze wykorzystana potrafi uderzyć z jeszcze większa siłą. Słuchałem z uwagę o tym skąd pochodzi. Tylko to całkiem interesująca.
-A czemuż te strony opuściłaś?- zapytałem z lekkim błyskiem w oku. W końcu samotnicy to niby nie taka częsta rzecz tym bardziej samotna lwica.
-Tak i nie- Jakże wymijająca odpowiedź- Urodziny daleko z tego miejsca tutaj spędziłem trochę czas, ale przebywałem w wielu różnych krainach- Także niezbyt dokładna odpowiedź ale cóż jakbym miał się rozgadać an ten temat to trwałoby to znacznie dłużej.
Dolna część wodospadu
- Sheeba
- Zagubiony
- Posty: 32
- Rejestracja: sob lut 10, 2018 10:12 pm
- Życie: 100/100
- Siła: ●●oooo
- Zręczność: ●●●●oo
- Percepcja: ●●●●oo
- Płeć: Samica
- Wiek: 5 lat (dorosły)
- Gatunek: Lew afrykański
- Rozwój Postaci: [b]
[color=#BF0040]Wojaczka- Uczeń- [glow=red]30/75[/glow][/color]
[color=#4080FF]Łowca- Czeladnik- [glow=blue]30/75[/glow][/color]
[color=#80BF00]Zielarz - Czeladnik - [glow=green]30/75[/glow][/color]
[/b]
Uniosła nieco brew w geście lekkiego zdumienia, słysząc jego słowa, jednakże charakterystyczny, nieco krzywy uśmiech nadal nie znikał z jej pyska. Chwilę później skinęła głową, przytakując jego słowom.
- Racja. Wiedza może być bardzo potężną bronią, jeśli wie się, jak ją wykorzystać - oznajmiła. Być może błędnie zinterpretowała jego słowa, lecz wydawało jej się, iż samiec sugeruje, że w razie czego zamierza wykorzystać wiedzę o lwicy przeciwko niej samej. No cóż, z całą pewnością uczyniłby to, gdyby dowiedział się o klątwie, co do tego nie miała wątpliwości.
Gdy usłyszała jego kolejne pytanie i dostrzegła dziwny błysk w oku samca, uśmiech na jej obliczu nieco przygasł. Czyżby coś podejrzewał? Owszem, lwice nieczęsto opuszczały swe rodzime stada, więc poniekąd rozumiała, dlaczego mógłby być podejrzliwy. Tym bardziej wiedziała, iż nie może mu zdradzić prawdziwego powodu swego odejścia. Została wygnana, a wszak nie wypędza się lwów bez powodu.
Ogon samicy drgnął nerwowo, po czym na jej pysku zawitał poważniejszy, może nawet nieco smętny wyraz.
- Pożar - odparła krótko. - Pożar mnie do tego zmusił.
Nie skłamała do końca - wszak była w tym cząstka prawdy. Dawne tereny jej stada spłonęły, ogień zapewne zakończył też istnienie tejże grupy w taki, czy inny sposób. Zapewne wiele lwów zginęło, a ocalałe opuściły to miejsce, które jeszcze przez jakiś czas miało pozostać bez życia. Sheeba przemilczała jedynie fakt, że gdy porzucała tamtą sawannę w ucieczce przed płomieniami, nie była już członkiem stada, a zwykłym wygnańcem.
Wysłuchawszy odpowiedzi samca zmarszczyła nieco czoło i uderzyła kilkukrotnie ogonem o podłoże. Widać było, że samiec woli rozmawiać o niej, niż o sobie. Ciekawe, co ukrywał?
- Wygląda na to, że w życiu każdego z nas kiedyś nadchodzi moment, gdy musimy ruszyć w drogę - odparła po chwili, na nowo lekko się uśmiechając.
- Racja. Wiedza może być bardzo potężną bronią, jeśli wie się, jak ją wykorzystać - oznajmiła. Być może błędnie zinterpretowała jego słowa, lecz wydawało jej się, iż samiec sugeruje, że w razie czego zamierza wykorzystać wiedzę o lwicy przeciwko niej samej. No cóż, z całą pewnością uczyniłby to, gdyby dowiedział się o klątwie, co do tego nie miała wątpliwości.
Gdy usłyszała jego kolejne pytanie i dostrzegła dziwny błysk w oku samca, uśmiech na jej obliczu nieco przygasł. Czyżby coś podejrzewał? Owszem, lwice nieczęsto opuszczały swe rodzime stada, więc poniekąd rozumiała, dlaczego mógłby być podejrzliwy. Tym bardziej wiedziała, iż nie może mu zdradzić prawdziwego powodu swego odejścia. Została wygnana, a wszak nie wypędza się lwów bez powodu.
Ogon samicy drgnął nerwowo, po czym na jej pysku zawitał poważniejszy, może nawet nieco smętny wyraz.
- Pożar - odparła krótko. - Pożar mnie do tego zmusił.
Nie skłamała do końca - wszak była w tym cząstka prawdy. Dawne tereny jej stada spłonęły, ogień zapewne zakończył też istnienie tejże grupy w taki, czy inny sposób. Zapewne wiele lwów zginęło, a ocalałe opuściły to miejsce, które jeszcze przez jakiś czas miało pozostać bez życia. Sheeba przemilczała jedynie fakt, że gdy porzucała tamtą sawannę w ucieczce przed płomieniami, nie była już członkiem stada, a zwykłym wygnańcem.
Wysłuchawszy odpowiedzi samca zmarszczyła nieco czoło i uderzyła kilkukrotnie ogonem o podłoże. Widać było, że samiec woli rozmawiać o niej, niż o sobie. Ciekawe, co ukrywał?
- Wygląda na to, że w życiu każdego z nas kiedyś nadchodzi moment, gdy musimy ruszyć w drogę - odparła po chwili, na nowo lekko się uśmiechając.
Ostatnio zmieniony ndz mar 18, 2018 9:49 am przez Sheeba, łącznie zmieniany 1 raz.
♦Karta postaci♦ Wygląd♦ Theme♦ Głos♦
- Myr
- Zagubiony
- Posty: 11
- Rejestracja: sob lut 10, 2018 6:03 pm
- Życie: 100/100
- Siła: ●●●●●●
- Zręczność: ●●oooo
- Percepcja: ●●oooo
- Płeć: Samiec
- Wiek: Dorosły
- Data narodzin: 09 wrz 2010
- Gatunek: Lew Przylądkowy
-Płomienie... - Tak ten żywioł jest fascynujący ale zarazem tak bardzo niebezpieczny. Trochę zamyśliłem się i możliwe, że bardzo nawet. Potrząsnąłem mocniej łbem. ZA dużo myśli, stanowczo, za dużo. Warknąłem pod nosem. Bardziej jednak do siebie niż do niej.Mogło to trochę dziwnie wyglądać. Zaśmiałem się i spojrzałem na nią.
-Proszę mi wybaczyć- Nie chciałem jej w końcu urazić- Lepiej ruszę w dalszą drogę ale miło było mi pannę poznać- Dodałem kłaniając się jej i ruszyłem dalej trochę cięższym krokiem.
-Proszę mi wybaczyć- Nie chciałem jej w końcu urazić- Lepiej ruszę w dalszą drogę ale miło było mi pannę poznać- Dodałem kłaniając się jej i ruszyłem dalej trochę cięższym krokiem.
- Sheeba
- Zagubiony
- Posty: 32
- Rejestracja: sob lut 10, 2018 10:12 pm
- Życie: 100/100
- Siła: ●●oooo
- Zręczność: ●●●●oo
- Percepcja: ●●●●oo
- Płeć: Samica
- Wiek: 5 lat (dorosły)
- Gatunek: Lew afrykański
- Rozwój Postaci: [b]
[color=#BF0040]Wojaczka- Uczeń- [glow=red]30/75[/glow][/color]
[color=#4080FF]Łowca- Czeladnik- [glow=blue]30/75[/glow][/color]
[color=#80BF00]Zielarz - Czeladnik - [glow=green]30/75[/glow][/color]
[/b]
Ogień zdecydowanie był fascynujący, choć niebezpieczny. Wiele zwierząt panicznie się go boi, Sheeba widziała w nim symbol zniszczenia, lecz i oczyszczenia jednocześnie. Tak, jak płomienie niegdyś ostatecznie oczyściły jej dawne ziemie, uwalniając je od lwiego stada, które tak chętnie ją odrzuciło.
Drgnęła lekko, gdy samiec warknął i zmarszczyła nieco czoło, przyglądając mu się uważniej. Nie wiedziała, co mogło go tak zirytować - wszak nie było żadnego powodu, by się tak denerwować. Gdy ten po chwili się zaśmiał, Sheeba poczuła się nieco nieswojo. Na jego kolejne słowa skinęła krótko łbem.
Kiedy samiec pożegnał się i chciał udać się w swoją drogę, samica skinęła mu łbem.
- Żegnaj. Miejmy nadzieję, że kiedyś jeszcze się spotkamy - nim śmierć zabierze i ciebie, dokończyła w myślach. Gdy jasnogrzywy się oddalał, brązowa stała nieruchomo, ze wzrokiem wbitym w jego malejącą sylwetkę. No cóż,wbrew jej oczekiwaniom, ta rozmowa również nie wniosła niczego konkretnego. Westchnęła więc ciężko, po czym pokręciła powoli łbem.
Podniosła się z siadu, przeciągając się przy tym, by rozprostować kończyny. Zerknęła jeszcze raz w stronę odchodzącego Myra, po czym machnęła krótko ogonem i udała się w przeciwnym kierunku.
//zt.
Drgnęła lekko, gdy samiec warknął i zmarszczyła nieco czoło, przyglądając mu się uważniej. Nie wiedziała, co mogło go tak zirytować - wszak nie było żadnego powodu, by się tak denerwować. Gdy ten po chwili się zaśmiał, Sheeba poczuła się nieco nieswojo. Na jego kolejne słowa skinęła krótko łbem.
Kiedy samiec pożegnał się i chciał udać się w swoją drogę, samica skinęła mu łbem.
- Żegnaj. Miejmy nadzieję, że kiedyś jeszcze się spotkamy - nim śmierć zabierze i ciebie, dokończyła w myślach. Gdy jasnogrzywy się oddalał, brązowa stała nieruchomo, ze wzrokiem wbitym w jego malejącą sylwetkę. No cóż,wbrew jej oczekiwaniom, ta rozmowa również nie wniosła niczego konkretnego. Westchnęła więc ciężko, po czym pokręciła powoli łbem.
Podniosła się z siadu, przeciągając się przy tym, by rozprostować kończyny. Zerknęła jeszcze raz w stronę odchodzącego Myra, po czym machnęła krótko ogonem i udała się w przeciwnym kierunku.
//zt.
♦Karta postaci♦ Wygląd♦ Theme♦ Głos♦