Brzeg

ndz lut 04, 2018 12:00 pm

Brzeg wodopoju, do którego można bezpiecznie podejść i napić się orzeźwiającej wody. Rośnie tutaj troch wyższej trawy. Roślinożercy lubią tutaj przebywać.

sob lut 10, 2018 5:59 pm

Wyruszyłam an spokojny spacer. Trzeba w końcu rozruszać kości. Hazir gdzieś zaginął i wszystkie obowiązki jak i władza spadły na mnie. Nie mogłam jednak narzekać. Miałam dużo planów ale do tego jednak potrzeba czasu. Młode zostały w termitierii. Tam zajmą się nimi niańki. Były nadal małe, w końcu tylko dwa miesiące. Ja jednak muszę odpocząć i doglądać ziem.

śr lut 14, 2018 10:56 pm

W końcu nad wodopojem pojawił się ktoś jeszcze - mianowicie, Nataka, szamanka Krwawego Zmierzchu, na którego tereny powróciła po długiej i ciężkiej podróży. Dostrzegając nieznajomą jej lwicę zaczęła ściągnęła brwi i ruszyła w jej kierunku. Jej ruchy były płynne i swobodne, w końcu była u siebie.
-Ash'tar, nieznajoma...-
Przywitała się z Arjaną podchodząc do niej na odległość kilku metrów. Przyglądała jej się przez moment - aż w końcu, z dumnie uniesioną głową, uśmiechnęła się do niej tajemniczo.
-Kim jesteś?-
Zapytała bez ogródek.

pt lut 16, 2018 8:16 pm

Ciemna lwica nie mogła ujść mojej uwadze. Lekko poruszyłam końcówka ogona i wstała kiedy ta się zbliżyła. Zlustrowała ją lekko wzrokiem. Jej woń znajdowała się an tych ziemiach co prawda z czasem słabiej ale było.nie widziałem jej do tej pory.
-Ash'tar- Przywitałam się i samica nie raczyła przedstawić się. Zastrzygłam lekko ogonem i ponownie ja zlustrowałam.
-Jestem Arjana- Nie obnosiłam się ze swym nowym tytułem oraz pozycją. Nie zmieniło to jednak faktu, że miałam dumę. Większość stada udało mi się jednak przychylnością poznać ale kto tam wie co myślą jak mnie nie ma w pobliżu.

pn lut 19, 2018 7:39 pm

Zawitał w okolice wodopoju, dobrze że jego brzeg porastały wysokie trawy, nie żeby się ukrywał jak szczur jakiś, towarzystwa jednak nie pragnął, a już z pewnością natarczywego wzroku wystraszonej zwierzyny i jej kwików od których głowa potrafiła rozboleć.
Lekki wiatr wypełniał powietrze zapachem lwów, kto by się jednak przejmował takim drobnym szczegółem? Jak ziemia szeroka i długa, każdy użyteczniejszy skrawek ktoś już sobie zawłaszczył. Anubisa nie interesowały te tereny, nic mu do nich, przechodził tędy i miał zamiar skorzystać z tego że mógł po długim marszu ochłodzić łapy, wziąć kilka łyków orzeźwiającej wody i odpocząć w cieniu jaki oferowała zieleń.
Po ugaszeniu pragnienia cofnął się do krzewów i zaległ pod nimi chroniąc grzbiet nie tylko przed skwarem, ale też potencjalnym atakiem, miał przed pyskiem widok na brzeg, zachodzące tam zwierzęta, jeśli pojawiłby się tam bawoły zmyje się nurkując w trawach. Wyciągnął łapy i ziewnął przepastnie.

wt lut 20, 2018 12:11 am

Jej uśmiech nie schodził z jej pyska. Kiedy Arjana przedstawiła się, Nataka - czując od niej wyraźną woń stadnych terenów uśmiechnęła się nieco szerzej. Przytaknęła jej i zbliżyła się o kilka kroków.
-Bardzo miło mi Cię poznać... Me miano - Nataka.-
Odparła ze swego rodzaju dumą i zlustrowała uważnie swoją rozmówczynię czerwonymi ślepiami. Zastrzygła jednym uchem i machnęła leniwie ogonem.
-Szamanka Krwawego Zmierzchu... Do którego aktualnie należysz, nie mylę się?-
Uśmiechnęła się nieco szerzej, pokazując kły i już miała zadać jej kolejne pytanie gdy nagle - zrobiła pauzę i obejrzała się naokoło. Jej uwagę od brązowej odwróciło uczucie jakiejś nieznanej, tajemniczej energii, którą zapewne niosły ze sobą zjawy "nawiedzające" Anubisa. Ściągnęła powoli brwi, a jej uśmiech powoli zniknął. Wydała z siebie cichy pomruk, jakby w zastanowieniu. Po tym nieśpiesznie znów spojrzała na Arjanę.
-Wybacz mi.-
Machnęła niedbale łapą, a jej uśmiech szybko po tych słowach powrócił. Dziwne uczucie jak na tą chwilę postanowiła zignorować.
-Jak do nas trafiłaś?-
Zapytała.

wt lut 20, 2018 9:34 am

To imię obiło mi się o uszy. Była chyba spokrewniona z Hazirem? Tak chyba tak. Nie miałam pewności tylko tyle ile słyszałam od innych.
-Miło mi również cie poznać, Natako- Jest szamanką, no to dość ważna funkcja. Tak mi się wydawało.
-Tak należę od pewnego czasu. Jestem partnerką Hazira- Co za tym szło Mroczna Damą ale chyba jej tego nie musiałam mówić. Jakoś tytułowanie się ciągle sprawiło u mnie pewien dyskomfort. Zwróciłam uwagę na chwilową zmianę u Nataki. Sam jeszcze nie dostrzegłam ani nie wyczułam przybysza. Dalej znajdowałam się an swoim miejscu.
-Spotkałam Haizra i spędziliśmy ze sobą trochę czasu- O młodych jeszcze nie mówiłam, nie wiedziałam jak ta mogłaby na to zareagować.

wt lut 20, 2018 3:39 pm

Rytmiczne wręcz monotonne cykanie szaranczy, czy innego świerszcza działało usypiająco, rozmowa odbywająca się nieopodal nie była szczególnie dla niego interesująca. Słuchał jej i nie przywiązywał większej uwagi, zanim szmer łap na listowiu powoli nie stawał się coraz bliższy. Zdaje się że zwrócił na siebie ich uwagę, czy chciał czy nie, za dobrze mu się leżało, a i nawet dobrze nie rozprostował jeszcze kości. Podniósł nieco znużonym wzrok w kierunku nadchodzącej Nataki i w chwilę po tym przymknął nieznacznie powieki.

wt lut 20, 2018 7:51 pm

-...Partnerką?-
Powtórzyła za Arjaną, nieco zaskoczona i cofnęła powoli łeb do tyłu, prostując przy tym i kark. Uniosła wysoko brwi, nadstawiając uszy. Jej kolczyki poruszyły się nieznacznie.
Widać... Podczas jej nieobecności w stadzie zaszły poważne zmiany. I to bardzo poważne.
-A co z Nastią? Czyżby spadła z tronu?-
Zaśmiała się cicho, tajemniczo.
-Chyba, że Hazir Ci o niej nie wspomniał...-
Dodała jeszcze zanim ta zdążyła jej cokolwiek odpowiedzieć. Skoro Arjana była partnerką - był też i Mroczną Damą. Rozejrzała się jeszcze raz naokoło i tym razem - dostrzegła sporych gabarytów samca leżącego pod drzewem nieopodal nich. To od niego była ta dziwna energia, którą wyczuwała smolista lwica. Uśmiechnęła się i postanawiając przetestować nową "królową" kiwnęła na obcego, odpoczywającego nad brzegiem.
-Spójrz... Mamy nie proszonego gościa... Jak myślisz, co powinnyśmy z nim zrobić?-
Pochyliła się nieco ku niej, szepcząc.

czw lut 22, 2018 10:02 pm

-Tak, dokładnie- Nie wstydziłam się tego a i swoją role próbowałam wypełniać najlepiej jak tylko umiałam.
-Dokładnie nie wiem- Moja wiedza na temat poprzedniej partnerki Hazira była dość.. nikła. Tyle co mi inni powiedzieli.
-Któregoś dnia po prostu wybiegła nic nikomu nie mówiąc. Była ranna i nie wróciła- Rzekłam patrząc się pewnie na Natakę- Tyle wiem ile zostało przez zwiadowca powiedziane a i on nie znaleźli jej- Hazir nikogo nie wysłała na poszukiwania ja może nie dużo ale kogoś tak i nie odznaczał jej. Czy się starał czy nie nie wiem. Zastrzygłam słysząc słowa lwicy.
-Działać- Rzekłam i postąpiłem w stronę samca. Oczywiście utrzymałam bezpieczna odległość od niego.
-Ash'tar- Przywitałam się. Stałam pewnie i łeb miałam uniesiony, zero oznaki strachu a pewność w glosie była wyczuwalna.
-Kim jesteś i co cie sprowadza na ziemie Krwawego Zmierzchu- Obserwowałam samca z uwagą.