Mane i Anubis [zamknięty]

Tutaj zostają przeniesione zakończone retrospekcje.
Awatar użytkownika
Mane
Zagubiony
Zagubiony
Posty: 84
Rejestracja: ndz lut 11, 2018 10:53 am
Życie: 100/100
Siła: ●●●●●o
Zręczność: ●●●ooo
Percepcja: ●●oooo
Płeć: Samiec
Wiek: 5 lat
Gatunek: lew
Rozwój Postaci: [b]
[color=#BF0040]Wojaczka- Czeladnik- [glow=red]30/75[/glow][/color]
[color=#4080FF]Łowca- Czeladnik- [glow=blue]0/75[/glow][/color]

[/b]

sob mar 10, 2018 6:33 pm

Lew próbował analizować słowa nieznajomego. Aby podjąć świadomą decyzję? Raczej by dopasować obecną sytuację do jednego z wyuczonych schematów, by być w stanie podążać zgodnie z odpowiednim scenariuszem. I zawahał się, gdy nie był w stanie w łatwy sposób wybrać sposobu postępowania. Spodziewał się ataku, ucieczki, gróź, akceptacji oferty… ale nie śmiechu. Jak miał w takiej sytuacji zareagować? Kompletnie to go zbiło z pantałyku, czymkolwiek ten pantałyk był, na który lwy wchodziły.
- No właśnie… więc lepiej… lepiej się nie sprzeciwiać – zasugerował nieśmiało, zastanawiając się, co jeszcze dodać. Zdecydowanie wolałby, aby do niego dołączył drugi lew a najlepiej cała odsiecz, której nadejścia się spodziewał. Bo wtedy, jakby coś nie wyszło… to odpowiedzialność byłaby rozrzedzona. Można byłoby winę zrzucić na kogoś innego. A tak cała spadała na niego, co mu się zdecydowanie nie podobało. Bo w obecnej sytuacji… nie miał dobrego rozwiązania. Rzucając się na intruza mógł zginąć z jego łap. Ale nie rzucając się… mógł zginąć z łap moich strażników, a z mojego rozkazu. Przy czym, jakby na to nie patrzeć, druga śmierć była pewniejsza. Nie wybaczałem zdrady czy tchórzostwa. Lew więc dobrze wiedział, że lepiej wrócić pokiereszowanym, bo przynajmniej będzie się miało dupochron (zadochron?), że się próbowało.
- No… – zawahał się, nie wiedząc co powiedzieć… ale na szczęście nic więcej dodawać nie musiał. Nieznajomy rzucił się na niego, a że strażnik od początku rozmowy był czujny i miał zaplanowaną drogę ucieczki… to po prostu teraz wykonał zawczasu obmyślony plan i odskoczył od niego na same nagłe spięcie mięśni. Rzeczywiście intruz się na niego rzucił? Czy widząc, że strażnik rzuca się do ucieczki, zrezygnował z ataku? W każdym razie lew zatrzymał się w miarę bezpiecznej ale nieprzesadnej odległości, szybko oddychając z powodu nagłego wysiłku.
- Apeluję! Zastrzegam! Idź ze mną! – rozkazał, chociaż dalej brakowało mu pewności siebie. Sam nie wiedział, co go bardziej przerażało. Groźba ucieczki nieznajomego czy jego ataku. Był spięty, gotów do odskoczenia i ewakuacji… ale również do pogoni. A że jest do tego gotowy, można było wywnioskować z ustawienia jego ciała i doboru miejsca, gdzie się zatrzymał. Nie za blisko, by nieznajomy go nie dorwał w jednym skoku, ale również niezbyt daleko, by tamten nie był w stanie zbyt daleko odskoczyć, nim wartownik zdecyduje się rzucić w pogoń.
ObrazekMane
Awatar użytkownika
Anubis
Zagubiony
Zagubiony
Posty: 87
Rejestracja: ndz lut 18, 2018 10:17 am
Życie: 100/100
Siła: ●●●●●●
Zręczność: ●●●ooo
Percepcja: ●ooooo
Płeć: Samiec
Wiek: Dorosły
Data narodzin: 06 lip 2013
Gatunek: L.Berberyjski
Rozwój Postaci: [b]
[color=#BF0040]Wojaczka- Czeladnik- [glow=red]30/75[/glow][/color]
[color=#4080FF]Łowca- Czeladnik- [glow=blue]30/75[/glow][/color]
[color=#80BF00]Zielarz - Uczeń- [glow=green]30/75[/glow][/b][/color]

pn mar 12, 2018 8:41 pm

Każda drobna luka będzie wykorzystana, Anubis nie traktował swojego przeciwnika, ani tej potyczki całkiem serio, walka jeden na jednego z kimś o "ptasim" sercu miała być mu tylko zabawą, odskocznią urozmaicającą samotna wędrówkę w poszukiwaniu celu, niebezpieczną rozrywką, zastrzykiem adrenaliny której potrzebował niczym narkotyku by funkcjonować.
Jako ktoś kto w boju odnajduje największą z przyjemności podporządkowując całość życia własnie jej musiał liczyć się z konsekwencjami. Los bywał kapryśny, uczono go jednak że niezależnie od tego co zrobił historia jego życia została spisana na długo nim przyszedł na świat, a on wybrać jedynie mógł czy dumnie z podniesionym łbem kroczyć będzie tą usiana wybojami ścieżką, czy przemknie do jej kresu ukradkiem.
Zdobycz umknęła przed pierwszym atakiem, sadystyczna natura ciemnego bawiła się wybornie, kiedy to na mordzie tamtego pojawiły się wszystkie te ekspresje, słodkie i urocze, oblizał wargi z pochylonym łbem, nie odrywał pary czerwonych ślepi od nieznajomego kołysząc lekko głowa na boki, szykował się do ataku? Być może, albo też wręcz przeciwnie. Rozwiązanie tej zagadki przyjdzie w odpowiednim momencie.
- Zgoda. Acz pod jednym warunkiem. - Zrobił pół kroku w bok. - Musisz zachować dość sił by iść o własnych łapach.- Dokończył. Żądanie czarnego było o tyle niesprawiedliwy że nie zdradził mu iż zamierza pozbawić go tu i teraz życia, zerwał się do kolejnego ataku frontalnie korzystając przy tym z swego największego atutu, masy ciała i mocnych umięśnionych łap.
Awatar użytkownika
Mane
Zagubiony
Zagubiony
Posty: 84
Rejestracja: ndz lut 11, 2018 10:53 am
Życie: 100/100
Siła: ●●●●●o
Zręczność: ●●●ooo
Percepcja: ●●oooo
Płeć: Samiec
Wiek: 5 lat
Gatunek: lew
Rozwój Postaci: [b]
[color=#BF0040]Wojaczka- Czeladnik- [glow=red]30/75[/glow][/color]
[color=#4080FF]Łowca- Czeladnik- [glow=blue]0/75[/glow][/color]

[/b]

wt mar 13, 2018 10:39 pm

Dzielni lwi wojownicy, z ofiarnością, pieśnią w pysku, oddający życie, za swojego dowódcę i władcę? Niestety nawet moje lwy nie były takie głupie i naiwne, by wierzyć w takie ideały, będące kompletnym zaprzeczeniem zdrowego rozsądku i instynktu samozachowawczego. I ten konkretny lew również taki nie był. Odskoczył przed atakiem i cofnął się, widząc jakąś okrutną radość na pysku olbrzymiego lwa. Z każdą chwilą czuł się mniej pewnie. I nie miał zamiaru atakować większego przeciwnika tylko dla chwały czy z poczucia obowiązku. Wolał się cofnąć o ten krok czy dwa, mając nadzieję, że uda się dojść do porozumienia, do którego… w zasadzie chyba nie dało się dojść. Strażnik chyba sam nie wierzył, że jest na to jakakolwiek szansa. Raczej liczył na powrót drugiego wartownika a najlepiej jeszcze większej grupy. Rozrzedzona odpowiedzialność, możliwość zrzucenia winy na innych, tak zwany „zadochron”. Byle nie ucierpieć w walce i byle nie być oskarżonym i ukaranym za jakieś zaniedbanie. A jeśli kara groziła… to mimo wszystko walka była lepsza. Bo w walce śmierć była mimo wszystko mniej pewna, niż kara za udowodnione tchórzostwo, dezercję czy ucieczkę. Dlatego też zastanawiał się, co zrobić i delikatnie się uśmiechnął z nadzieją, gdy tamten… no właśnie powiedział coś, co mogło brzmieć jak możliwość dojścia do porozumienia. Niestety… niestety nie było tym. A dysonans poznawczy, między potencjalną zgoda, otwartą groźbą a frontalnym atakiem spowodował, że zerwał się do ucieczki o ułamek sekundy za późno. Wbrew pozorom, odskoczenie nie jest taką prostą sprawą. Zebrał się, przeniósł ciężar na zadnie łapy i wybił się, by uciec… ale w tym momencie olbrzym w niego wpadł, gdy w trakcie skoku prostował tylne kończyny. Pazury tamtego trafiły go w tylne łapy, podcięły go, zaburzyły jego równowagę, więc zamiast uskoczyć, opadł metr dalej, spadając na grzbiet. Jękną z bólu i wyrzucił tylne łapy, na wypadek, gdyby olbrzym się na niego w tym momencie rzucił, po czym starał się kontynuować obrót, korzystając z momentu, który mu przeciwnik nadał. Jeśli miał szczęście, to opadając ponownie na brzuch, mógł złożyć tylne łapy pod siebie, by je natychmiast wyrzucić w tył, wybijając się o ziemię i odskakując… ale równie dobrze mogło być już za późno, jeśli przeciwnik w tym momencie do niego dopadł.
ObrazekMane
Awatar użytkownika
Anubis
Zagubiony
Zagubiony
Posty: 87
Rejestracja: ndz lut 18, 2018 10:17 am
Życie: 100/100
Siła: ●●●●●●
Zręczność: ●●●ooo
Percepcja: ●ooooo
Płeć: Samiec
Wiek: Dorosły
Data narodzin: 06 lip 2013
Gatunek: L.Berberyjski
Rozwój Postaci: [b]
[color=#BF0040]Wojaczka- Czeladnik- [glow=red]30/75[/glow][/color]
[color=#4080FF]Łowca- Czeladnik- [glow=blue]30/75[/glow][/color]
[color=#80BF00]Zielarz - Uczeń- [glow=green]30/75[/glow][/b][/color]

sob mar 17, 2018 2:41 pm

Role zdawały się obrócić, chwile temu obcy był myśliwym, a teraz? Teraz Anubis miał w planach nie tyle co go upolować, a wytargać i zabawić się samcem, jak malutkie kocie przyniesionym przez matkę posiłkiem. Ochota ta rosła w nim z każdym panicznym spojrzeniem, szarpnięciami, im bardziej tamten chciał uciec, tym bardziej on chciał go dopaść i zatopić w ciele kły.
Pierwszy atak nie wyszedł najlepiej, powodów do zadowolenia miał o tyle że zdobycz nie uciekła mu zbyt daleko, dać mu możliwości na wykorzystanie tej szansy nie miał zamiaru i już po chwili gdy był gotowy przypuścił kolejny atak z głośnym warknięciem poprzedzającym rozwarcie szczęk. Brakowało w ponownym natarciu finezji, może gdyby zwlekał te kilka sekund więcej i lepiej przemyślał ofensywę nie zarobiłby kopniaka w pierś, na ułamek sekundy po nim stracił dech wyrzucając z ciężkim sapnięciem zawartość płuc padając na oponenta, kłapiąc przy tym zawziecie zębiskami by złapać za futro i nie pozwolić brykającej rybie się wyślizgnąć, jednocześnie usiłował objąć go i wczepić się pazurami.
- Nie uciekaj, chcę tylko małego gryza.- Mruknął pomiędzy klapnięciami żartobliwie.
Awatar użytkownika
Mane
Zagubiony
Zagubiony
Posty: 84
Rejestracja: ndz lut 11, 2018 10:53 am
Życie: 100/100
Siła: ●●●●●o
Zręczność: ●●●ooo
Percepcja: ●●oooo
Płeć: Samiec
Wiek: 5 lat
Gatunek: lew
Rozwój Postaci: [b]
[color=#BF0040]Wojaczka- Czeladnik- [glow=red]30/75[/glow][/color]
[color=#4080FF]Łowca- Czeladnik- [glow=blue]0/75[/glow][/color]

[/b]

ndz mar 18, 2018 5:34 pm

Wartownik nie tego się spodziewał, nie tego oczekiwał więc nagła zmiana ról całkowicie go zaskoczyła. W końcu nie chciał walki. Wręcz przeciwnie, starał się jej uniknąć, licząc na dojścia najpierw drugiego wartownika a następnie całej grupy posiłków. Niestety, wbrew jego oczekiwaniom, tak się nie stało. Jęknął z bólu, gdy został drapnięty. Wyrzucił w tył zadnie łapy, mając nadzieję, powstrzymać napastnika, ale na wiele mu się to nie zdało. Tamten naparł, wykorzystując swoją znacznie większą masę i rzucił się na strażnika, przygniatając go do ziemi. Ten się kilka razy szarpnął, próbując uwolnić się spod ogromnego lwa ale zamarł, w momencie jak poczuł zęby na futrze a następnie został objęty pazurami. Poruszył się niespokojnie, ale szybko zrozumiał, że próba ucieczki raczej nie ma racji bytu. Że nie ma szans się wyrwać.
- Jakiego? Jakiego gryza? – spytał zaniepokojony – Zostaw… zostaw mnie lepiej. Bo… bo nie ujdzie Ci to… na sucho – próbowałem go przestraszyć, ale drżenie głosu dość jasno sugerowało, że to wartownik jest przerażony – Proszę, puść mnie! – jęknął rozpaczliwie. Zaczynał się coraz bardziej bać, że ten go zabije, że inni nie dojdą na czas.
- Pomocy! – spróbował ryknąć głośno, mając nadzieję, na interwencje drugiego wartownika i nadejście posiłków.
ObrazekMane
Awatar użytkownika
Anubis
Zagubiony
Zagubiony
Posty: 87
Rejestracja: ndz lut 18, 2018 10:17 am
Życie: 100/100
Siła: ●●●●●●
Zręczność: ●●●ooo
Percepcja: ●ooooo
Płeć: Samiec
Wiek: Dorosły
Data narodzin: 06 lip 2013
Gatunek: L.Berberyjski
Rozwój Postaci: [b]
[color=#BF0040]Wojaczka- Czeladnik- [glow=red]30/75[/glow][/color]
[color=#4080FF]Łowca- Czeladnik- [glow=blue]30/75[/glow][/color]
[color=#80BF00]Zielarz - Uczeń- [glow=green]30/75[/glow][/b][/color]

wt mar 20, 2018 12:39 am

Kiedy raz już pochwyci zdobyczy nie puści jej, chyba że właśnie tak będzie chciał, a przynajmniej uparcie będzie robić wszystko by ją utrzymać. Trzymał lwa za sierść zębami dysząc gwałtownie po wysiłku i przez adrenalinę buzującą w żyłach, starał się poprawić chwyt by przymierzyć się po odsapnieciu do kolejnego ataku na pysk samca, w tej krótkiej chwili wciąż szamocząca rybka mogła mu zwiać, więc wszystko musiało odbyć się szybko, bez zapowiedzi i najmniejszego błędu.
- Ha ha ha! - Gromki śmiech utkwił w gardzieli czarnego, słowa tamtego rozbawiły go srodze. Miał się bać? Tyle dni umykał im niczym cień, a teraz szykował się z zamiarem zabić jednego ze strażników i zuchwale myślał że ujdzie mu to zupełnie bezkarnie. Dokończy dzieła, posili sie i ze spokojem ulotni zanim gospodarze w ogóle znajdą ogryzionego trupa jednego ze swoich.
Błagalne wołanie o pomoc zdawało się być komendą do zaplanowanego ruchu, jak na wystrzał niczym biegacz zwolnił blokady mięśni w tylnych łapach wybijając się, spróbował jednocześnie podciągnąć przednimi i sięgnąć kłami ku pyskowi, którego gorną część w planie miał zamiar ująć, żeby zadusić ofiarę.
Awatar użytkownika
Mane
Zagubiony
Zagubiony
Posty: 84
Rejestracja: ndz lut 11, 2018 10:53 am
Życie: 100/100
Siła: ●●●●●o
Zręczność: ●●●ooo
Percepcja: ●●oooo
Płeć: Samiec
Wiek: 5 lat
Gatunek: lew
Rozwój Postaci: [b]
[color=#BF0040]Wojaczka- Czeladnik- [glow=red]30/75[/glow][/color]
[color=#4080FF]Łowca- Czeladnik- [glow=blue]0/75[/glow][/color]

[/b]

wt mar 20, 2018 10:24 pm

Uwięziony lew zaskomlał żałośnie. Szarpnął się kilka razy i szybko zrozumiał, że w zasadzie nie za bardzo ma jakiekolwiek szansę, aby się uwolnić. Zbyt mocno był trzymany. Skulił się w sobie, słysząc śmiech intruza. Nie brzmiało to dobrze ani zbyt optymistycznie – wręcz przeciwnie, rokowania były coraz gorsze. Ogromny przeciwnik… no nie sprawiał wrażenia normalnego. Normalny lew chyba nie okazywałby aż tak ostentacyjnie radości! Co robić? Co robić? Próbować go uspokoić? Błagać o litość? Zagadać?
- Ale… ale co zamierzasz? O co Ci chodzi? Możesz… możesz spokojnie odejść. Puść mnie… każdy z nas pójdzie w inną stronę. Po co… po co ta… ta agresja? – skomlał ze strachu, mając nadzieję, że nieznajomy okaże mu litość i rzeczywiście go puści. Ale… ale ten chyba miał inne plany. Lew zdążył tylko ryknąć o pomoc, ale jego wołanie zostało gwałtownie przerwane, gdy agresor wgryzł mu się w pysk. Wartownik próbował wyrzucić tylne łapy, czując że nieznajomy przesunął się bardziej do przodu, odciążając mu zad. Próbował się jakoś przekręcić ale tylko jęknął z bólu, gdy takim ruchem sam sobie sprawił ból, trzymany za pysk. Starał się przednimi łapami zamachnąć, ale przyciskany przodem nie był w stanie ich podnieść. Podbił więc ponownie tyłem, starając się jakoś uwolnić i odskoczyć.
Chwilę później, drugi lew przybył słysząc wołanie i spróbował rzucić się na nieznajomego od tyłu, gdy tamten był zajęty jego kolegą, starając się chwycić go zębami za kark i przytrzymać łapami za boki. W sumie… nie planował tego, skok był chaotyczny, nie wymierzony idealnie. Wcześniej miał nadzieję, że przyjdą posiłki, które lada chwila powinny dotrzeć, ale widząc, co się dzieje z jego towarzyszem boju, odruchowo zareagował, rzucając się do pomocy.
ObrazekMane
Awatar użytkownika
Anubis
Zagubiony
Zagubiony
Posty: 87
Rejestracja: ndz lut 18, 2018 10:17 am
Życie: 100/100
Siła: ●●●●●●
Zręczność: ●●●ooo
Percepcja: ●ooooo
Płeć: Samiec
Wiek: Dorosły
Data narodzin: 06 lip 2013
Gatunek: L.Berberyjski
Rozwój Postaci: [b]
[color=#BF0040]Wojaczka- Czeladnik- [glow=red]30/75[/glow][/color]
[color=#4080FF]Łowca- Czeladnik- [glow=blue]30/75[/glow][/color]
[color=#80BF00]Zielarz - Uczeń- [glow=green]30/75[/glow][/b][/color]

pt mar 23, 2018 9:06 pm

Anubisowi daleko było do bycia normalnym, tam gdzie inni czuli lęk, on widział wyzwanie, któremu za wszelką cenę trzeba było stawić czoła.
Dla zwykłego śmiertelnika obecny akt mógł zdawać się przejawem zwykłego okrucieństwa, dla Anubisa walka była tak normalna jak oddychanie. A by żyć trzeba oddychać.
Zdawał się być głuchy na słowa obcego, było wręcz przeciwnie. Cały sens słowo po słowie docierały do umysłu wojownika, z którego strony jedyną odpowiedzią były głuche warkoty i bardziej zawzięty atak.
Odpowiedzi na pytania były przeto jasne od chwili gdy drogi obu się spotkały, pędzący nosorożec nie miał w zwyczaju zatrzymywać się nawet jeśli stratuje przeszkodę, ale skąd tamten mógł wiedzieć?
Po uchwyceniu w śmiertelny uścisk ofiary nie miał zamiaru już uwolnić jej z uścisku swej paszczy, przy każdym wydechu starając się zaciskać imadła coraz bardziej, pozwolił ciężkiemu ciału odegrać w planie są rolę balastu, stanie na łapach nie było teraz najistotniejsze, mógł by co koniec dla samca z stada Mane, gdyby tylko był tu sam, zabawa nie przewidywała boju na dwa fronty, ataku na tyły całkiem się nie spodziewał, wyrwany ze skupienia pchnięty w przód puścił pysk tamtego odchylając łeb w tył odruchowo, powietrze rozdarł ni to ryk ni gulgot niezadowolenia, bo kto śmie przerywać wielkiemu Anubisowi ucztę?
Musiał na chwilę zrezygnować z poprzednich planów i dodać do niego niezapowiedzianego gościa? Nie tak całkiem niezapowiedzianego.
- Ścierwo!- Wyrzęził szorstko przez zaciśnięte czerwone od krwi kły chcąc cofnąć się, z dodatkowym ciężarem w postaci lwa na grzbiecie było to raczej trudne.
Awatar użytkownika
Mane
Zagubiony
Zagubiony
Posty: 84
Rejestracja: ndz lut 11, 2018 10:53 am
Życie: 100/100
Siła: ●●●●●o
Zręczność: ●●●ooo
Percepcja: ●●oooo
Płeć: Samiec
Wiek: 5 lat
Gatunek: lew
Rozwój Postaci: [b]
[color=#BF0040]Wojaczka- Czeladnik- [glow=red]30/75[/glow][/color]
[color=#4080FF]Łowca- Czeladnik- [glow=blue]0/75[/glow][/color]

[/b]

pt mar 23, 2018 9:51 pm

Wartownik skomlał że strachu, błagając swojego oprawcę o litość, próbując go przekonać, aby ten dał mu spokój. Był coraz bardziej przerażony, gdy jego kolejne słowa zdawały się nie przynosić skutku, jakby agresor kompletnie ich nie rozumiał, jakby do niego one wszystkie nie docierały. Umilknął słysząc, że głuchy warkot się wzmaga, co nie wydawało się być dobrym omenem. A wzmagający się nacisk kłów… był zdecydowanie czymś gorszym. Lew warknął żałośnie, gdy z każdą chwilą mocniej odczuwał ból, wyraźnie dochodzący do niego poprzez zasłonę przerażenia. Znowu spróbował się wyrwać, mimo świadomości, że przy tak mocnym chwycie, nie jest to możliwe. I gdy zaczynało do niego dochodzić, że chyba przyjdzie mu tu umrzeć, gdy zaczynało mu życie przelatywać przed oczami, gdy powoli zaczynał się godzić ze swoim losem, nagle poczuł, że uchwyt… zelżał… a nawet całkiem zniknął, co ze zdziwieniem zarejestrował. Szarpnął się, rzucił, próbując się uwolnić. Był jeszcze przygniatany, przytrzymywany łapami? Jeśli nie, to bez większych problemów odskoczył. I dopiero wtedy do niego zaczęło dochodzić, co się stało. Przyszła pomoc.

Drugi wartownik chwycił olbrzymiego lwa za kark z ulgą dostrzegając, że ten z kolei puścił jego kolegę. Zadrżał, gdy usłyszał wściekły ryk swojego przeciwnika, zaczynając dochodzić do wniosku, że może bezpieczniej było zaczekać na wsparcie. No ale nie mógł nic nie zrobić, gdy jego znajomy ginął! Mocniej próbował przytrzymać ogromnego lwa kłami, gdy ten się cofnął. Czuł wyraźnie jego ogromną masę, spinające się potężne mięśnie.
- Pomóż mi! Szybko! – warknął do drugiego lwa, który świeżo uwolniony z kłów, nie był pewien co zrobić. Ten wahał się, tracąc czas. Zerkał to na swojego wybawiciela, to na agresora, który prawie go zabił, czuł atawistyczny, paraliżujący strach, przed samym zbliżeniem się do niego, zwłaszcza słysząc jego warczenie. W końcu podjął decyzję i spróbował rzucić się na ogromnego lwa, chwytając go zębami za grzbiet bliżej tyłu, próbując silniej przycisnąć tamtego do ziemi i mocniej go unieruchomić. No ale czy nie zdecydował się na to za późno?
ObrazekMane
Awatar użytkownika
Anubis
Zagubiony
Zagubiony
Posty: 87
Rejestracja: ndz lut 18, 2018 10:17 am
Życie: 100/100
Siła: ●●●●●●
Zręczność: ●●●ooo
Percepcja: ●ooooo
Płeć: Samiec
Wiek: Dorosły
Data narodzin: 06 lip 2013
Gatunek: L.Berberyjski
Rozwój Postaci: [b]
[color=#BF0040]Wojaczka- Czeladnik- [glow=red]30/75[/glow][/color]
[color=#4080FF]Łowca- Czeladnik- [glow=blue]30/75[/glow][/color]
[color=#80BF00]Zielarz - Uczeń- [glow=green]30/75[/glow][/b][/color]

śr mar 28, 2018 10:45 am

W ferworze walki, w swym żywiole puszczał słowa swej zdobyczy mimo uszu, czerpiąc z łkania jakiś podły rodzaj satysfakcji, gotów był nawet udać że jednak znajdzie się w nim krzta łaski dla tego nieszczęśnika, by zaraz potem odebrać tę iskierkę nadziei, tylko po to by lament bezimiennego poniósł się po okolicy niczym najsłodsza z pieśni.
Musiał obejść się smakiem, a lew jego pokroju nie lubił gdy zdobycz umyka mu dosłownie z pyska. Pojawienie się drugiego wartownika wzmogło w czarnym gniew, który musiał znaleźć gdzieś ujście, spowodowało to dekoncentrację ułamki sekund, jedna dwie złe decyzje i pierwszy z lwów wymknął mu się z uścisku. Gdyby nie czarne futro na jego pysku krew tamtego byłaby niczym wojenne malunki które często zdobiły mordę Anubisa, teraz od dawna nie było powodu dla którego mógłby nimi przyozdobić swój wizerunek.
Nie czekał na ich decyzje, nie grali w szachy, tu liczyła się szybkość i zaskoczenie, pierwszym nie oszałamiał, tak więc zaskoczeniem musiał nadrabiać te drobne luki.
Skoro Przybyły strażnik postanowił dosiąść jego grzbiet zafunduje mu dziką przejażdżkę, szukając przy tym okazji do pochwycenia chociaż najmniejszego skrawka ciała nowego oponenta, ruchy czarnego były gwałtowne, nie stał też w miejscu, a przynajmniej usiłował przytargać za sobą samca obracając się, wahanie pierwszego zdawało się zaciskać pętle na szyi jego kolegi i z każdą sekundą rosło prawdopodobieństwo że zaraz spotka go los przed którym go obronił, dźwignął się na tylne łapy i zamachnął z impetem przednią łapą.
- Rozszarpię was, jednego, po druuugh..- Warknął gardłowo rozjuszony i nie było mu dane dokończyć, bo ciężar kolejnego lwa spoczął na masywnym ciele i nawet on musiał ugiąć się pod dodatkowymi kilogramami. W takiej sytuacji potrzebny był fortel. Z pyska Anubisa dobiegł głuchy bulgot, zachwiał się i pozwolił przydusić im do ziemi padając na lewy bark. - Argh.- Co się stało? Pysk intruza wyglądał jakby targnął nim ogromny ból, może to stara rana? Albo też innego rodzaju choroba? Samotny lew tułający się po cudzym terenie, czy nie daje to czasem do myślenia?
ODPOWIEDZ

Wróć do „Zakończone Wydarzenia”