Mane i Deme [zamknięty]

Tutaj zostają przeniesione zakończone retrospekcje.
Awatar użytkownika
Mane
Zagubiony
Zagubiony
Posty: 84
Rejestracja: ndz lut 11, 2018 10:53 am
Życie: 100/100
Siła: ●●●●●o
Zręczność: ●●●ooo
Percepcja: ●●oooo
Płeć: Samiec
Wiek: 5 lat
Gatunek: lew
Rozwój Postaci: [b]
[color=#BF0040]Wojaczka- Czeladnik- [glow=red]30/75[/glow][/color]
[color=#4080FF]Łowca- Czeladnik- [glow=blue]0/75[/glow][/color]

[/b]

pn paź 22, 2018 8:02 pm

Zostałem boleśnie podrapany przez lwicę. Owszem, ciężko było w ten sposób kogoś zabić, ale mimo wszystko było to bolesne. I nawet jeśli pojedyncze zadrapanie nie było groźne, to ich seria osłabiała lwa, powodowała upływ krwi a nawet mogła sprowadzić zakażenie. Więc… więc musiałem ją możliwie szybko poskromić. Zwłaszcza, że jedno z zadrapań było niebezpiecznie blisko oka. Nawet nie chciałem myśleć co by się stało, gdyby drapnięcie poszło odrobinę wyżej. Dlatego zacząłem się szybko do niej zbliżać, próbując ją zagadać… i uśmiechnąłem się, gdy zaczęła odpowiadać, zamiast skupić się na walce. Tak jak sądziłem, skoczyła w moją stronę, znowu planując szybki atak. Takie coś było niewątpliwie skuteczne… ale na jakieś tępe zwierzę lub na niespodziewającego się tego lwa. Ja… nie byłem ani jednym, ani drugim. Szybkim ruchem pyska chwyciłem ją za kark… i nie, puścić jej nie miałem zamiaru. Jak zaczęła się szarpać, wić, wykręcać, to zacisnąłem mocniej kły na jej karku w atawistycznym geście dominacji i próbowałem na nią naprzeć od góry pyskiem, starając się ją powalić na ziemię i przycisnąć do niej. W razie sukcesu położyłem na niej łapy, wysuwając z nich lekkie pazury, próbując pewniej ją przytrzymać.
- Spokój! Leżeć! – warczałem nisko, gardłowo, przez pysk zaciśnięty na jej karku. Nie chciałem jej zranić. Chciałem ją tylko spacyfikować.
ObrazekMane
Awatar użytkownika
Deme
Zagubiony
Zagubiony
Posty: 29
Rejestracja: pt paź 19, 2018 3:59 pm
Życie: 100/100
Siła: ●●●ooo
Zręczność: ●●●●●o
Percepcja: ●●oooo
Płeć: Samica
Wiek: 4,5 roku|dorosła
Data narodzin: 15 maja 2014
Gatunek: Lew
Rozwój Postaci: [b]
[color=#BF0040]Wojaczka- Czeladnik- [glow=red]0/75[/glow][/color]
[color=#4080FF]Łowca- Czeladnik- [glow=blue]30/75[/glow][/color]
[/b]

pn paź 22, 2018 8:20 pm

Ale uścisk szczęk nadal był mocno wyczuwalny. A co gorsza coraz mocniej. Po chwili szamotania zęby lwa wbiły sięw moją skórę. Nie na tyle by mnie poranić ale na tyle by mnie rozwścieczyć. Odwróciłam głowę w stronę pyska Manea i zaszyczałam głośniej i bardziej wściekle niż kiedykolwiek. Przez chwilę wpatrywałam się w niego zwężonymi źrenicami. Chciałam dać mu do zrozumienia że nie dotąd aż mogę walczyć nie poddam się. Problemem był jednak fakt że on również raczej sobie nie odpuści. Skoro nie miał zamiaru mnie puścić niech tego nie robi. Schyliłam się i złapałam przednimi nogami jego łapę. Czasu wiele nie miałam, nie byłam wystarczająco silna by utrzymać się tak długo. Toteż wykorzystałam ten czas tak dobrze jak się dało, gryzłam drapałam a wszystko to robiłam z podwojoną siłą. To niestety przyczyniło się do szybkiego zmęczenia.
Rzucałam łbem na boki ale to tylko pogorszyło sprawę. Lew przycisnął mnie łapą do ziemi. Nie miałam siły by się opierać. Drapałam wię na leżąco.
- Nie będę spokojna! - wydarłam się w furii. Kontynuowałam walkę "od dołu".
Awatar użytkownika
Mane
Zagubiony
Zagubiony
Posty: 84
Rejestracja: ndz lut 11, 2018 10:53 am
Życie: 100/100
Siła: ●●●●●o
Zręczność: ●●●ooo
Percepcja: ●●oooo
Płeć: Samiec
Wiek: 5 lat
Gatunek: lew
Rozwój Postaci: [b]
[color=#BF0040]Wojaczka- Czeladnik- [glow=red]30/75[/glow][/color]
[color=#4080FF]Łowca- Czeladnik- [glow=blue]0/75[/glow][/color]

[/b]

pn paź 22, 2018 8:33 pm

Wbiłem mocniej zęby w skórę krnąbrnej lwicy. Nie na tyle, by ją poranić, ale bardziej w takim stopniu, by poczuła ból, by uświadomić jej, że jeśli zechcę, to mogę je wbić jeszcze mocniej, raniąc ją. Ale chyba… nie trafiało to do jej świadomości, bo wściekła kocica z każdą chwilą syczała głośniej. I nagle chwyciła swoimi łapami moją łapę. Ryknąłem z bólu, gdy wbiła w nią najpierw pazury a później kły, boleśnie ją raniąc. Szybkim ruchem ją wyrwałem i przełożyłem na jej grzbiet, by nie mogła jej kolejny raz zaatakować. Mocniej naparłem na nią, przyciskając ją mocniej do ziemi, co jej jednak nie powstrzymało. W dalszym ciągu rzucała się, szarpała, wiła pode mną, chyba nie zamierzając się poddawać, co jakiś czas zawadzając mnie pazurem. Zawahałem się. Wgryźć się w nią mocniej, bólem i ranami zmuszając do posłuszeństwa? Spróbowałem innej taktyki. Mocniej wbiłem w jej grzbiet pazury przednich łap, próbując ją przytrzymać, po czym zębami puściłem jej kark, chwyciłem jakiś leżący obok kamień i spróbowałem spuścić go jej na łeb, mając nadzieję, że pozbawię ją w ten sposób przytomności.
ObrazekMane
Awatar użytkownika
Deme
Zagubiony
Zagubiony
Posty: 29
Rejestracja: pt paź 19, 2018 3:59 pm
Życie: 100/100
Siła: ●●●ooo
Zręczność: ●●●●●o
Percepcja: ●●oooo
Płeć: Samica
Wiek: 4,5 roku|dorosła
Data narodzin: 15 maja 2014
Gatunek: Lew
Rozwój Postaci: [b]
[color=#BF0040]Wojaczka- Czeladnik- [glow=red]0/75[/glow][/color]
[color=#4080FF]Łowca- Czeladnik- [glow=blue]30/75[/glow][/color]
[/b]

pn paź 22, 2018 8:49 pm

Kły zaciśnięte na karku nie ustępowały. Kto wie czy od głębszych ran nie uchroniło mnie gęstsze futro na karku. Jednak nawet najdłuższa lwia grzywa nie jest w stanie powstrzymać nacisku jaki stwarzały szczęki lwa. Poczułam że pazury Manea wbijają się w mój bok. Ale to tylko dodało siły. Wymachiwałam łapami szybciej i bardziej celnie czego efektem było coraz więcej małych ranek lekko ociekających krwią.
Ale nagle napastnik puścił moją skórę na karku. Szybko nabrałam powietrza i spróbowałam ciąć jego klatkę piersiową. Może nie wychodziło najlepiej ale to zawsze kilka kropli krwi mniej dla przeciwnika. Rzuciłam na niego szybkie spojrzenie i zastygłam. Domyśliłam się czego szuka. Nie mogłam się ruszać, byłam dociśnięta do podłoża. I nie było szans na wywinięcie się spod łap dorosłego i silnego samca. Dalej jednak mogłam osłabiać go drapiąc. Jeżeli nawet uda mu się coś co właśnie chciał zrobić i o czym wolałam nie myśleć to będzie naznaczony bliznami na zawsze. Pożegna się też z kilkoma kępkami grzywy. Jeżeli to jedyne co mogłam zrobić to chyba lepsze to niż nic.
Awatar użytkownika
Mane
Zagubiony
Zagubiony
Posty: 84
Rejestracja: ndz lut 11, 2018 10:53 am
Życie: 100/100
Siła: ●●●●●o
Zręczność: ●●●ooo
Percepcja: ●●oooo
Płeć: Samiec
Wiek: 5 lat
Gatunek: lew
Rozwój Postaci: [b]
[color=#BF0040]Wojaczka- Czeladnik- [glow=red]30/75[/glow][/color]
[color=#4080FF]Łowca- Czeladnik- [glow=blue]0/75[/glow][/color]

[/b]

pn paź 22, 2018 8:58 pm

Wbiłem w nią pazury, mocniej zacisnąłem kły na jej karku, chcąc ją skłonić do uspokojenia się… ale wszystko na nic! Zawzięcie wymachiwała łapami, powodując coraz większą liczbę może i pojedynczo niegroźny, ale mimo wszystko bolesnych zadrapań i ranek na mojej sierści. Wszystko mnie zaczynało boleć i szczypać! Miałem tego coraz bardziej dość! W końcu zmieniłem taktykę i puściłem jej kark. Ryknąłem z bólu, gdy lwica czując swobodę, boleśnie cięła mnie w kark. Ale… ale tym tylko zwiększyła moją wściekłość. Szybko chwyciłem kamień i spuściłem jej na łeb, mając nadzieję, że ją to pozbawiło przytomności. Jeśli dalej walczyła, to uderzyłem ją ponownie. Ale niezbyt mocno, bo w końcu nie chciałem jej zabić. Wreszcie mi się udało? Jeśli tak, to wciąż ją przyciskając łapami, próbowałem pyskiem chwycić jakąś lianę, by obwiązać nią jej przednie łapy. Tak na wszelki wypadek, by nie okazało się, że mnie oszukuje i tylko udaje nieprzytomną.
ObrazekMane
Awatar użytkownika
Deme
Zagubiony
Zagubiony
Posty: 29
Rejestracja: pt paź 19, 2018 3:59 pm
Życie: 100/100
Siła: ●●●ooo
Zręczność: ●●●●●o
Percepcja: ●●oooo
Płeć: Samica
Wiek: 4,5 roku|dorosła
Data narodzin: 15 maja 2014
Gatunek: Lew
Rozwój Postaci: [b]
[color=#BF0040]Wojaczka- Czeladnik- [glow=red]0/75[/glow][/color]
[color=#4080FF]Łowca- Czeladnik- [glow=blue]30/75[/glow][/color]
[/b]

pn paź 22, 2018 9:10 pm

Korzystałam z każdej sekundy na lekkie okaleczanie przytrzymującego mnie lwa. To wyraźnie wzmagało jego wściekłość co było odczuwalne poprzez kłujący ból w miejscu w którym trzymał swoje łapy. A ja powoli opadałam z sił. Oczywiście nie na tyle aby zaprzestać walkę. Po prostu cięć było mniej. Ale ile można tak walczyć? Bez możliwości ucieczki. A w głowie pustka.
Wystarczyło spojrzenie na głowę Manea, a w szczególności jego pysk, aby stwierdzić że to ostatnie sekundy świadomości. I nie można było ich zmarnować. Spięłam ttlke łapy i kopnęłam tylne łapy samca. Musiało boleć, pazury były wysunięte. Nie miałam jednak okazji długo się nad tym zastanawiać. Przez chwilę bolało a potem zupełna pustka.
Awatar użytkownika
Mane
Zagubiony
Zagubiony
Posty: 84
Rejestracja: ndz lut 11, 2018 10:53 am
Życie: 100/100
Siła: ●●●●●o
Zręczność: ●●●ooo
Percepcja: ●●oooo
Płeć: Samiec
Wiek: 5 lat
Gatunek: lew
Rozwój Postaci: [b]
[color=#BF0040]Wojaczka- Czeladnik- [glow=red]30/75[/glow][/color]
[color=#4080FF]Łowca- Czeladnik- [glow=blue]0/75[/glow][/color]

[/b]

pn paź 22, 2018 9:23 pm

Chyba lwica opadała z sił, bo zaczynałem dostrzegać, że kolejnych cięć było coraz mniej. A czy były słabsze, mniej bolesne? To akurat ciężko było mi stwierdzić bo z kolei te wcześniejsze bolały coraz mocniej. Wiadomo, że adrenalina hamowała ból, ale miałem świadomość, że wszystko odcierpię, gdy emocje opadną. W końcu chwyciłem kamień… i ryknąłem z bólu, gdy jej zadnie pazury ponownie przeorały mnie… ale w tym momencie spuściłem na nią kamień, kończąc te wygłupy. Miałem ją!

Szybko obwiązałem lwicy przednie łapy i zacząłem ją ciągnąć do swojej jaskini, nim ta odzyska przytomność. Jeśli dotarłem na miejsce, to spróbowałem założyć jej na pysk jakiś kaganiec zrobiony ze skóry i kości – tak zaprojektowany, by nie dało się go samemu zdjąć. Udało mi się go uratować z terenów Stada, nim to upadło. Na szyję założyłem jej jakąś pętle z liany, której drugi koniec był przywiązany do jakiegoś stalaktytu czy innego stalagmitu. Nigdy ich nie odróżniałem. A na końcu, na wszelki wypadek, upewniłem się, że przednie łapy ma związane i spróbowałem związać również te tylne. I to chyba tyle? Jeśli mi się udało, to położyłem się, wylizując swoje rany, czekając aż ta furiatka się obudzi.
ObrazekMane
Awatar użytkownika
Deme
Zagubiony
Zagubiony
Posty: 29
Rejestracja: pt paź 19, 2018 3:59 pm
Życie: 100/100
Siła: ●●●ooo
Zręczność: ●●●●●o
Percepcja: ●●oooo
Płeć: Samica
Wiek: 4,5 roku|dorosła
Data narodzin: 15 maja 2014
Gatunek: Lew
Rozwój Postaci: [b]
[color=#BF0040]Wojaczka- Czeladnik- [glow=red]0/75[/glow][/color]
[color=#4080FF]Łowca- Czeladnik- [glow=blue]30/75[/glow][/color]
[/b]

pn paź 22, 2018 9:55 pm

Najpierw odzyskałam słuch. Szkoda że na niewiele się przydał. Potem powoli wracała świadomość. A wzrok? Nawet nie wiedziałam. Otwieranie oczu tak od razu byłoby bez sensu. Nie miałam pewności że będę dobrze widziała i tylko niepotrzebnie zaalarmuję Manea. Zamiast tego lekko je uchylałam tak aby wyglądało to naturalnie.
Krępowanie rozpoczął od kagańca. Gdy tylko odwracał wzrok starałam się go lekko poluzować. Przy odrobinie szczęścia uda mi się go ściągnąć. Przednie łapy były obwiązywane jakąś liną. Gdy tylko natrafiała się okazja lekko zmieniałam ich pozycję. Może akurat zostanie między nimi trochę luzu. Z tylnymi łapami postępowałam podobnie. O pętlę się nie martwiłam, wiedziałam jak działa i jak można ją ściągnąć.
Chwilę później lew mył się na drugim końcu jaskini. Nagle szeroko otworzyłam oczy i poruszyłam ogonem. Zaczęłam ciężej oddychać. Świadomość w pełni powróciła.
Awatar użytkownika
Mane
Zagubiony
Zagubiony
Posty: 84
Rejestracja: ndz lut 11, 2018 10:53 am
Życie: 100/100
Siła: ●●●●●o
Zręczność: ●●●ooo
Percepcja: ●●oooo
Płeć: Samiec
Wiek: 5 lat
Gatunek: lew
Rozwój Postaci: [b]
[color=#BF0040]Wojaczka- Czeladnik- [glow=red]30/75[/glow][/color]
[color=#4080FF]Łowca- Czeladnik- [glow=blue]0/75[/glow][/color]

[/b]

pn paź 22, 2018 11:06 pm

Korzystając z tego, że lwica była nieprzytomna, założyłem jej kaganiec a następnie związałem łapy. Obie przednie i obie tylne. Na końcu pętla na szyję… i cóż, mogłem się wziąć za spokojne opatrywanie swoich licznych ran i zadrapań. Położyłem się i dopiero teraz, gdy emocje opadły, zacząłem czuć, jak wszystko mnie piecze i boli. Pieprzona lwica! Co jej odbiło? Czemu nie mogła się tak po prostu poddać? Przejechałem jęzorem jeden raz, drugi po ciele, czując że wszystko mnie szczypie. W pewnym momencie, kątem oka, dojrzałem ruch. No, budziła się, w końcu.
- O, Śpiąca Królewna w końcu wstała? - prychnąłem rozbawiony, próbując ironią ukrywać rozdrażnienie po tym, jak wszystko mnie bolało – To jak się wabisz? Widzisz? Zaatakowałaś mnie bez powodu… i spotka Cię za to kara! – oznajmiłem jej by była przekonana, że to jej wina. Bo to chyba oczywiste. Zaatakowała mnie to została schwytana. Przecież ja wcale a wcale nie chciałem jej zaatakować! A przynajmniej teraz mogłem tak mówić, bo kto mi udowodni, że było inaczej? Wolnym krokiem zbliżyłem się do niej, oczywiście nie podchodząc zbyt blisko.
- Agresywna, zwinna dzikuska mi się trafiła – oznajmiłem jej, przyglądając się jej uważnie.
ObrazekMane
Awatar użytkownika
Deme
Zagubiony
Zagubiony
Posty: 29
Rejestracja: pt paź 19, 2018 3:59 pm
Życie: 100/100
Siła: ●●●ooo
Zręczność: ●●●●●o
Percepcja: ●●oooo
Płeć: Samica
Wiek: 4,5 roku|dorosła
Data narodzin: 15 maja 2014
Gatunek: Lew
Rozwój Postaci: [b]
[color=#BF0040]Wojaczka- Czeladnik- [glow=red]0/75[/glow][/color]
[color=#4080FF]Łowca- Czeladnik- [glow=blue]30/75[/glow][/color]
[/b]

wt paź 23, 2018 7:12 am

Wpatrywałam się w ścianę jaskini, kątem oka kontrolując Manea. Cała byłam skrępowana wszelkimi linami co było bynajmniej niekomfortowe. Ale najbardziej przeszkadzał kaganiec, czułam że nie będę mogła mówić mając go na sobie. Może gdyby był odpowiednio założony byłoby lepiej, ten był jednak obluzowany. Z drugiej strony lepsze to niż zupełna bezradność względem niego. Liany na łapach były o wiele mniejszą przeszkodą. Czułam że mogę postawić je obok siebie.
W rozmyślaniach przeszkadzał mój porywacz, na początku mlaskając podczas mycia się a potem mówiąc coś. Coś złośliwego a ja nie mogłam się odgryźć! Prychnęłam więc aby tylko nie milczeć. Ale jemu było mało. Podniósł się z podłogi i podszedł do mnie. Nie mogłam być gorsza więc, chwiejnie i niepewnie, wstałam i patrzyłam mu dumnie w oczy. A oczy te mówiły więcej niż pewne słowa. Zwężone źrenice, szeroko otwarte powieki. Wszystko to przejęło rolę języka. Aby to podkreślić przecięłam ogonem powietrze. Jeżeli był domyślny powinien odgadnąć moje nieme pytanie. "I co teraz? ".
ODPOWIEDZ

Wróć do „Zakończone Wydarzenia”