Mane i Deme [zamknięty]

Tutaj zostają przeniesione zakończone retrospekcje.
Awatar użytkownika
Mane
Zagubiony
Zagubiony
Posty: 84
Rejestracja: ndz lut 11, 2018 10:53 am
Życie: 100/100
Siła: ●●●●●o
Zręczność: ●●●ooo
Percepcja: ●●oooo
Płeć: Samiec
Wiek: 5 lat
Gatunek: lew
Rozwój Postaci: [b]
[color=#BF0040]Wojaczka- Czeladnik- [glow=red]30/75[/glow][/color]
[color=#4080FF]Łowca- Czeladnik- [glow=blue]0/75[/glow][/color]

[/b]

ndz paź 21, 2018 2:03 pm

Miejsce: okoliczne tereny
Czas: kilkanaście dni temu, już po rozpadzie Krwawego Zmierzchu


Czy mnie dziwił rozpad Krwawego Zmierzchu? W sumie… w sumie ciężko było, abym był tym jakoś bardzo zaskoczony. Taki byłem kilka lat temu, gdy moja świetnie przygotowywana intryga posypała się, co skończyło się utratą przeze mnie dowództwa i skazaniem na banicję. Teraz… cóż, niewątpliwie byłem rozczarowany, ale raczej nie zszokowany. Od dawna uważałem, że Hazir nie nadaje się na Przywódcę, a ostatnie wydarzenia… cóż, był tylko efektem tego, co już wcześniej wiedziałem. Z dniem, którym powrócił z wędrówki, tylko całkiem zdestabilizował to, co próbowała zrobić, co próbowała utrzymać Arjana. Tak się to musiało skończyć. A my co pozostało? Zaszyłem się gdzieś, aby przeczekać te czasy, licząc że sytuacja się jakoś wyklaruje i ustabilizuje. Że na gruzach upadłego stada powstanie jakieś nowe, do którego mógłbym dołączyć. Nie miałem ambicji by zakładać nowe, własne… już nie. Teraz mi zależało… chyba na spokoju. Dołączyć gdzieś i się zbytnio nie angażować. Albo… albo znowu ruszyć w drogę, bo to również rozważałem. Odejść z tej krainy i poszukać spokojniejszego miejsca.

Wybrałem się na obchód terenu w okolicy mojej jaskini, patrolując obszar i upewniając się, że żadni intruzi nie pojawili się. Szedłem możliwie cicho, ale póki co nie dostrzegłem niczego podejrzanego. Położyłem się więc pod jakimś drzewem, odpoczywając chwilkę i nasłuchując, przed ruszeniem w dalszą drogę.
ObrazekMane
Awatar użytkownika
Deme
Zagubiony
Zagubiony
Posty: 29
Rejestracja: pt paź 19, 2018 3:59 pm
Życie: 100/100
Siła: ●●●ooo
Zręczność: ●●●●●o
Percepcja: ●●oooo
Płeć: Samica
Wiek: 4,5 roku|dorosła
Data narodzin: 15 maja 2014
Gatunek: Lew
Rozwój Postaci: [b]
[color=#BF0040]Wojaczka- Czeladnik- [glow=red]0/75[/glow][/color]
[color=#4080FF]Łowca- Czeladnik- [glow=blue]30/75[/glow][/color]
[/b]

ndz paź 21, 2018 9:29 pm

Szłam równym i umiarkowanym krokiem zmęczona podróżą. Byłam głodna. Dlaczego więc nie polowałam? Byłam na terytorium obcego samca. Może zwykłe przejście przez jego terytorium nie narobi kłopotów. Mimo to gdy tylko wyczułam obcy zapach wytarzałam się w piasku. W prawdzie nie było go na tych terenach dużo ale wystarczyło by chociaż odrobinę zakryć swój zapach. Brakowało jej towarzystwa Kirata. Parę dni temu odleciał za jakąś sokolicą. Wiedziała że wróci, nie wiedziała jednak kiedy. A w takiej sytuacji przydałby się i to bardzo. Tym bardziej że gdziekolwiek by nie skręcała zapach obcego wydawał się być mocniejszy. W pewnym momencie zaczęłam się skradać by ten nie mógł mnie usłyszeć a przynajmniej ograniczyć na to szanse.
Aż w końcu zobaczyłam dorosłego brązowego lwa. Coś kazało jej uciekać jednak szybko zrozumiała że ona zmęczona wędrówką ma mniejsze szanse niż zdrowy samiec. Stała przyczajona kilka metrów od obcego nie wiedząc jak się zachować.
Awatar użytkownika
Mane
Zagubiony
Zagubiony
Posty: 84
Rejestracja: ndz lut 11, 2018 10:53 am
Życie: 100/100
Siła: ●●●●●o
Zręczność: ●●●ooo
Percepcja: ●●oooo
Płeć: Samiec
Wiek: 5 lat
Gatunek: lew
Rozwój Postaci: [b]
[color=#BF0040]Wojaczka- Czeladnik- [glow=red]30/75[/glow][/color]
[color=#4080FF]Łowca- Czeladnik- [glow=blue]0/75[/glow][/color]

[/b]

ndz paź 21, 2018 9:31 pm

Spokojnie sobie leżałem w cieniu drzewa, odpoczywając, nasłuchując, rozglądając się. Jednak mimo swojej czujności, dojrzałem kąta okiem ruch stosunkowo niedaleko ode mnie. Natychmiast się zerwałem na równe łapy, obawiając się ataku i zastanawiając się, jak komuś udało się podejść tak blisko. No tak, podchodził pod wiatr co tłumaczyło, dlaczego intruza nie dojrzałem wcześniej. Wpatrzyłem się uważnie, w jak okazało się po chwili lwicę. Nie znałem jej, nie kojarzyłem. Na pewno nie była z Krwawego Zmierzchu, gdy ten jeszcze istniał. I raczej nie była spokrewniona z lwami, które znałem, bo nie wydawała się podobna do innych. Była… z Lwiej Ziemi? Teoretycznie było to możliwe, chociaż mało prawdopodobne. Bo… bo by uciekała a nie stała. Czyli musiała nie kojarzysz Krwawego Zmierzchu i nie wiedzieć, że lepiej uciekać, gdy się kogoś z nas spotka. Zlustrowałem ją wzrokiem. Sprawiała wrażenie zwinnej i silnej. Raczej mógłbym jej nie dogonić, gdyby rzuciła się do ucieczki.
- Hej. Jestem Mane – przedstawiłem się, dochodząc do wniosku, że chyba jednak lepiej z nią porozmawiać. Zaatakowanie jej… mogłoby spowodować jej ucieczkę. A jeśliby była z Lwiej Ziemi, to mogłaby wezwać tutaj więcej lwów, więc wolałem nie dać jej uciec. Zwłaszcza… że była całkiem ładna a ja dość samotny w ostatnim czasie.
- W czymś Ci mogę pomóc? Zgubiłaś się? – zapytałem, uśmiechając się do niej i próbując zrobić kilka kroków w jej stronę.
ObrazekMane
Awatar użytkownika
Deme
Zagubiony
Zagubiony
Posty: 29
Rejestracja: pt paź 19, 2018 3:59 pm
Życie: 100/100
Siła: ●●●ooo
Zręczność: ●●●●●o
Percepcja: ●●oooo
Płeć: Samica
Wiek: 4,5 roku|dorosła
Data narodzin: 15 maja 2014
Gatunek: Lew
Rozwój Postaci: [b]
[color=#BF0040]Wojaczka- Czeladnik- [glow=red]0/75[/glow][/color]
[color=#4080FF]Łowca- Czeladnik- [glow=blue]30/75[/glow][/color]
[/b]

ndz paź 21, 2018 9:42 pm

Ucieczka to nie rozwiązanie takiej sytuacji. A przynajmniej tak mnie uczono. Gdy jednak obcy lew leżał spokojnie już kilka minut przeszło mi przez głowę aby po prostu odejść w swoją stronę. Wtedy jednak ten na pewno usłyszałby ją i mógłby uznać mnie za szpiega. Może lew na spokojnie pomyślałby bardziej racjonalnie. Ale wtedy samiec zauważył intruza. Na wszelki wypadek zrobiłam kilka kroków do tyłu i schyliłam głowę aby ewentualnie móc się bronić. Ale jego słowa nie brzmiały wrogo. Dobrze że nie byłam młodą i niedoświadczoną lwicą. Wiedziałam że takim jak ten nie można ufać. Nie warto jednak prowokować ich milczeniem.
-Witaj. - powiedziałam tak aby wiedział że nie mam zamiaru mu zaufać. Zauważyłam że samiec nie uszanuje mojej przestrzeni osobistej. Odsunęłam się o kolejne kilka kroków i głucho warknęłam. To nie było terytorium stada. A ona od dzieciństwa była przestrzegana brzed samotnymi samcami.
- Nie potrzebuję twojej pomocy. Sama znajdę drogę. - Znowu warknęłam i przygotowałam się na ewentualny atak.
Awatar użytkownika
Mane
Zagubiony
Zagubiony
Posty: 84
Rejestracja: ndz lut 11, 2018 10:53 am
Życie: 100/100
Siła: ●●●●●o
Zręczność: ●●●ooo
Percepcja: ●●oooo
Płeć: Samiec
Wiek: 5 lat
Gatunek: lew
Rozwój Postaci: [b]
[color=#BF0040]Wojaczka- Czeladnik- [glow=red]30/75[/glow][/color]
[color=#4080FF]Łowca- Czeladnik- [glow=blue]0/75[/glow][/color]

[/b]

ndz paź 21, 2018 9:46 pm

Nie miałem pojęcia, jak długo nieznajoma lwica mogła mnie obserwować. Zerwałem się natychmiast, gdy tylko zobaczyłem ruch, wbijając w nią swoje spojrzenie, lustrując ją, uważnie przyglądając się jej i próbując wywnioskować cokolwiek z jej zachowania. W końcu zagadałem, starając się sprawiać błędne wrażenie kogoś miłego, uprzejmego, chętnego do pomocy. Chociaż jej zimny ton kazał przepuszczać, że niestety nie była naiwna. Czyżby miała bogate doświadczenie życiowe i wiedziała, że samotny lew… nie zawsze jest tak miły, jak stara się wyglądać? A może coś w moim zachowaniu, tonie głosu, mimice pyska czy ogona ją zaalarmowało? Nie miałem pojęcia, ale to, że blef mi nie wyszedł, ewidentnie mnie rozczarowało, co można było wywnioskować z tiku, który przebiegł po moim pysku. Ale tylko na chwilę, bo po chwili ponownie się uśmiechnąłem, dalej starając się grać miłego i uprzejmego. I zatrzymałem się, nie podchodząc bliżej, gdy lwica się cofnęła. Nie chciałem w końcu jej spłoszyć.
- Sama znajdziesz? No nie wiem – zauważyłem z wahaniem – Wiesz, to niebezpieczne tereny. Można trafić… na jakichś wrogów. Dobrze, że mnie spotkałaś. Mogę Ci pomóc, wskazać najlepsze ścieżki. A może… może jesteś głodna. Zostało mi trochę mięsa. Może… dasz się zaprosić na obiad? – zaproponowałem, robiąc… no drobny kroczek. I kolejny drobny, starając się niezauważenie podejść bliżej jej. Była w zasięgu skoku? Czy złośliwie trzymała się poza nim? Próbowałem sprawiać wrażenie rozluźnionego i swobodnego. Trzeba było być bardzo czujnym aby dostrzec, że spinam się w sobie, gotując się do ataku. Albo do pogoni, gdyby nieznajoma lwica zdecydowała się na ucieczkę.
ObrazekMane
Awatar użytkownika
Deme
Zagubiony
Zagubiony
Posty: 29
Rejestracja: pt paź 19, 2018 3:59 pm
Życie: 100/100
Siła: ●●●ooo
Zręczność: ●●●●●o
Percepcja: ●●oooo
Płeć: Samica
Wiek: 4,5 roku|dorosła
Data narodzin: 15 maja 2014
Gatunek: Lew
Rozwój Postaci: [b]
[color=#BF0040]Wojaczka- Czeladnik- [glow=red]0/75[/glow][/color]
[color=#4080FF]Łowca- Czeladnik- [glow=blue]30/75[/glow][/color]
[/b]

ndz paź 21, 2018 10:01 pm

Obserwowałam jego pysk uważnie i było w nim coś dziwnego i fałszywego. Ale o dziwo wcale nie było to czymś zaskakującym. Było to raczej niepokojące. I gdyby nie fakt że wszystko działo się naprawdę najpewniej wyśmiałaby teatrzyk Manea. Ale to działo się w rzeczywistości i jakoś tak nie było mi do śmiechu. Rzuxałam szybkie spojrzenia na okolicę. Ucieczka w prostej linii po sawannie nie należała do dobrych pomysłów. Jedynym miejscem jakie przykuło moją uwagę było drzewo pod którym wylegiwał się samiec. Z doświadczenia wiedziałam że płeć przeciwna ma małe problemy ze wspinaczką więc może miałabym szansę na ratunek w kryzysowej sytuacji...
Lew najwyraźniej kontynuował swoją nędzną gadkę która była bynajmniej irytująca. Nie mogłam tego zostawić bez komentarza.
-Myślisz że nie umiem polować? Że nie umiem się bronić? - Ostatnie słowo wręcz wysyczałam. Spojrzałam na łapy natręta, zdradzały one więcej niż może się wydawać. Szczególnie pomocne okazały się być też wyraźnie rysujące się na ciele samca mięśnie.
Jeden krok za dużo a już wiedziałam że nie ma na co czekać. Doskoczyłam do lwa i uderzyłam go w pysk łapą z wysuniętymi pazurami po czym Doskoczyłam gotowa do obrony.
Awatar użytkownika
Mane
Zagubiony
Zagubiony
Posty: 84
Rejestracja: ndz lut 11, 2018 10:53 am
Życie: 100/100
Siła: ●●●●●o
Zręczność: ●●●ooo
Percepcja: ●●oooo
Płeć: Samiec
Wiek: 5 lat
Gatunek: lew
Rozwój Postaci: [b]
[color=#BF0040]Wojaczka- Czeladnik- [glow=red]30/75[/glow][/color]
[color=#4080FF]Łowca- Czeladnik- [glow=blue]0/75[/glow][/color]

[/b]

ndz paź 21, 2018 10:12 pm

Próbowałem przekonać i zwieść lwicę ale wychodziło mi to… chyba dość średnio. Nie uszło mojej uwadze to, jak ta rozgląda się na boki – nie wyglądało to najlepiej, jakby myślała o tym, jakby tu uciec. A na to… no nie mogłem się zgodzić. Nie mogłem jej stracić! Zbyt mi na niej zależało. Bo rzeczywiście, jak się przyjrzałem jej bliżej, to zacząłem dochodzić do wniosku… że naprawdę bardzo mi się podoba.
- Nie, nie. Oczywiście, że tak nie myślę. Jestem pewien, że polujesz świetnie! I jeszcze lepiej walczysz! – zapewniłem ją. Trochę zaniepokoiło mnie tylko to wspomnienie o walce. Rzeczywiście dobrze sobie z nią radziła? Ja… nie byłem wojownikiem. Kiedyś byłem Władcą i walka zawsze była czymś, co zdarzało się poddanym a nie mi. A ona… cóż, sprawiała wrażenie zwinnej i pewnie szybkiej. Spiąłem się, gotując do ataku… ale ta mnie uprzedziła. Rzuciła się na mnie, boleśnie drapiąc mnie w pysk. Ryknąłem z bólu i wściekłości i odruchowo kłapnąłem pyskiem, jednocześnie robiąc zamach łapą… ale kły zatrzasnęły się na powietrzu, które chwilę później zostało podrapane. Ona… ona się odsunęła. Rzuciła się do ucieczki? Nie, stała dalej.
- Co to miało być?! – ryknąłem na nią, stając na ugiętych łapach w pozycji ewidentnie bojowej. Po czym, nie czekając na odpowiedź, sam rzuciłem się w jej stronę. Ale… ale nie chciałem ją drapać czy gryźć. Próbowałem raczej zdzielić ją łapą bez wystawionych pazurów. A jeśli mi się udało, to starałem się zrobić kolejny krok do przodu, próbując ją chwycić zębami za kark i docisnąć do ziemi.
ObrazekMane
Awatar użytkownika
Deme
Zagubiony
Zagubiony
Posty: 29
Rejestracja: pt paź 19, 2018 3:59 pm
Życie: 100/100
Siła: ●●●ooo
Zręczność: ●●●●●o
Percepcja: ●●oooo
Płeć: Samica
Wiek: 4,5 roku|dorosła
Data narodzin: 15 maja 2014
Gatunek: Lew
Rozwój Postaci: [b]
[color=#BF0040]Wojaczka- Czeladnik- [glow=red]0/75[/glow][/color]
[color=#4080FF]Łowca- Czeladnik- [glow=blue]30/75[/glow][/color]
[/b]

pn paź 22, 2018 7:17 am

Czerwone zadrapania na pysku Manea były bynajmniej satysfakcjonujące. Zdrowy lew nigdy nie dawał poranić sobie pyska, z drugiej strony ten tutaj chyba nie spodziewał się ataku z mojej strony. Zrobiłam jeszcze mały kroczek do tyłu po czym wybiłam się do przodu chcąc objąć łapami przeciwnika i przy odrobinie szczęścia zwalić go z nóg. Szkoda tylko że nie przewidziałam kontrataku w postaci trzepnięcia potężną łapą. Mogło być
gorzej - jego łapa pacnęła mnie w "locie" przez co upadłam nie pod łapami napastnika a około metr od niego.
Bolał mnie cały bok na który spadłam. Niczego poważnego się jednak nie obawiałam. Gdy żyłam w górach upadki z takiej wysokości były wręcz codziennością. Z tym że w górach nie byłam już kilka miesięcy i odzwyczaiłam się od tego typu bólu. Mimo to podniosłam się gotowa do uskoku. Nie zamierzałam się poddać, szczególnie że szanse wydawały się być równe.
Awatar użytkownika
Mane
Zagubiony
Zagubiony
Posty: 84
Rejestracja: ndz lut 11, 2018 10:53 am
Życie: 100/100
Siła: ●●●●●o
Zręczność: ●●●ooo
Percepcja: ●●oooo
Płeć: Samiec
Wiek: 5 lat
Gatunek: lew
Rozwój Postaci: [b]
[color=#BF0040]Wojaczka- Czeladnik- [glow=red]30/75[/glow][/color]
[color=#4080FF]Łowca- Czeladnik- [glow=blue]0/75[/glow][/color]

[/b]

pn paź 22, 2018 7:27 pm

Atak lwicy i jego efekt kompletnie mnie zaskoczył. Przecież to ja miałem być tutaj drapieżnikiem! W ogóle się nie spodziewałem agresji po, jak mi się wydawało, przestraszonej, ostrożnej i niepewnej lwicy. I dlatego jej nagły ruch wziąłem za zabranie się do ucieczki… więc nie miałem szans zareagować na jej atak. Ale tak zaskoczyć… mogłem dać się jej tylko raz, bo teraz… teraz mogłem już podejrzewać, z jaką lwicą mam do czynienia. Agresywna dzikuska mi się trafiła. Nawet by mi się to podobało… gdyby nie to, że przy jej zwinności i szybkości, mogła być ciężkim przeciwnikiem. Rzuciłem się na nią w tym samym momencie, gdy i ona rzuciła się na mnie. Objęła mnie łapami (drapiąc mnie?) ale jej triumf był krótki. Wykorzystując swoją masę i siłę capnąłem ją łapą, powalając ją na ziemię dobry metr ode mnie. No to miałem ją! Rzuciłem się w jej stronę, próbując ją chwycić za kark… ale zanim do niej dotarłem, ta już zdążyła wstać. Niech to, zwinna była!
- Czemu mnie zaatakowałaś? Chciałem tylko porozmawiać! – ryknąłem na nią, nie spuszczając jednak gardy i cały czas tkwiąc w pozycji bojowej. Chciałem ją zagadać, odwrócić jej uwagę, rozkojarzyć ją… chociażby na moment. I niezależnie, czy mi się udało, to ponowiłem atak. Spodziewałem się, że ona znowu się na mnie rzuci… więc tym razem ruszyłem na nią po ziemi. Jeśli rzeczywiście skoczyła, to starałem się uskoczyć w bok i chwycić ją po lądowaniu. Jeśli jednak stała w miejscu, to ponowiłem próbę uderzenia jej łapą i chwytu za kark.
ObrazekMane
Awatar użytkownika
Deme
Zagubiony
Zagubiony
Posty: 29
Rejestracja: pt paź 19, 2018 3:59 pm
Życie: 100/100
Siła: ●●●ooo
Zręczność: ●●●●●o
Percepcja: ●●oooo
Płeć: Samica
Wiek: 4,5 roku|dorosła
Data narodzin: 15 maja 2014
Gatunek: Lew
Rozwój Postaci: [b]
[color=#BF0040]Wojaczka- Czeladnik- [glow=red]0/75[/glow][/color]
[color=#4080FF]Łowca- Czeladnik- [glow=blue]30/75[/glow][/color]
[/b]

pn paź 22, 2018 7:50 pm

Gdy jeszcze leżałam na ziemi omal nie piszcząc z bólu myślałam nad strategią. Nie było to łatwe zadanie, szczególnie że czasu było niewiele. Mane nie wydawał się być na tyle głupi by odwrócić się tyłem co mogłoby być dla niego wyrokiem. Gdyby to była lwica sprawa byłaby o wiele łatwiejsza. Dlaczego? No cóż pazury mimo że ostre i długie pewnie nawet nie zadrapały skóry lwa, gęsta grzywa była niczym zbroja. Ja jako lwica takiej ochrony nie miałam. Na szczęście przeciwnik raczej nie miał zamiaru jej zabijać. Jego zamiary względem mnie mogły być różne. Ale nie było czasu aby nad tym rozmyślać!
Szybko stanęłam na nogi, co wyraźnie samca zaskoczyło. Szkoda że nie na długo. Dobrze że zajął się mówieniem, chociaż na chwilę. Z drugiej strony szkoda było milczeć. Może zajęty rozmową zapomni się na chwilę?
- Nie jestem naiwna. - Powiedziałam? Nie, raczej wywarczałam.
Teraz wolałam skupić się na ataku. Napastnik stał blisko... Zbyt blisko. Nie myśląc wiele skoczyłam zaraz obok niego chcąc zaatakować go od tyłu. Gdy już praktycznie stałam poczułam nieprzyjemny, ale nie bolesny, uścisk na karku. Chwyt nie był mocy. Zaczęłam szarpać i wykręcać się bezmyślnie. Jeżeli mnie puści odskoczę o kilka metrów, jeżeli nie - będę kontynuować szarpaninę.
ODPOWIEDZ

Wróć do „Zakończone Wydarzenia”